- Selena ja Ci przecież mówiłam O tym, żeby jeść nad talerzem, patrz ile okruchów
- Pseplasam
- Tato mam dziś mecz przejdziesz?
- Jak znajdę czas to tak
- Ale ja na pewno przyjdę- powiedziałam
- Dzięki mamoo17:00
Ubieram się właśnie na mecz
Postanowiłam ubrać, pomalowac i uczesac tak:
- Kochanie jestem zazdrosny
- O co znowu?
- Ubralas sie tak wzywająco, że szok
- Martinus to są normalne ubrania
-Idę z Tobą na ten mecz nie puszcze cie tak
- Boże Martinus nie przesadzaj
- Nie przesadzam
- Nie idziesz ze mną i koniec
- Niech Ci bedzie
- Patrick, chodź już
- Okej, pa tato
- Pa synkuPo meczu*
-Jesteśmy!
-Tatoo wygrałem
Była cisza, Martinusa najwidoczniej nie było, dzwoniłam do niego ale jego telefon był wyłączony, a Selene zostawił U mojej mamy. Wkurzylam sie na niego i to bardzoO trzeciej w nocy Martinus przyszedł napity. Zeszłam na dół i podeszłam na do niego
- Gdzie byłeś?
- W twojej Dupie, suko
- Martinus?!
- Co prawda boli dziwko pierdolonaPobiegłam z Płaczem do pokoju, położyłam się na łóżku i usnelam.
Rano obudził mnie ścisk, był to Martinus który trzymał mój policzek
- Cześć kwiatuszku
- chyba cześć dziwko jak wczoraj powiedziałeś
- Co ty wygadujesz?!
- Wyzywales mnie od pierdolonych dziwek!- wstałam gwałtownie z łóżka a po chwili Martinus- Nie mówiłem Tak i nie wciskaj mi kitu!!
- Jak Ci się przypomni co wczoraj zrobiłeś to wtedy gadajPostanowiłam się ogarnąć
Zeszłam na dół, postanowiłam pojechać po Selene, podeszłam do blatu po kluczyki od samochodu, gdy nagle ktoś przytulił mnie od tylu i szepnął do ucha
- Kochanie przepraszam Ciebie za to co powiedziałem, nie wiem co robiłem urwał mi sie film, jesteś piękna, zajebiscie seksowna, i jesteś najlepszą żoną na świecie. Kocham Cię wybacz mi proszę.....Jak myślicie Vanessa wybaczy Martinusowi, czy każe mu się wyprowadzić i odpocząć od niego?
Co ma zrobić Vanessa?Z góry przepraszam że tak długo Ale nauka, sami wiecie.
Gdy będę miała czas postaram się napisać rozdział, dobijecie do 9 gwiazdek? xdd
Pozdrawiam💕
CZYTASZ
Together|Martinus Gunnarsen// Zakończona
FanfictionI kto by pomyślał, że wszystko zacznie się od zwykłego koncertu...