Rozdział niesprawdzony*
-Patrick zostaw ją!- krzyknął Martinus
Patrick właśnie zaczął bić Selene, która przybiegla do mnie z Płaczem
- Bo co bo to wasza zasrana córeczka?!
- Patrick uspokoj się - powiedziałam bliska płaczu przytulając Selene która płakała
- Chyba będziemy musieli wysłać cie do babci na jakiś czas
- Wole być z nią niż z wami!
Nie wytrzymałam i z seleną poszłyśmy do sypialni i położylismy się na łóżko przytulalajac się, po chwili usnelysmy.
-Vanessa obudź się!
- Co sie stało?
- Patrick na bardzo wysoką gorączke, kaszel i wymiotuje
- O kurczę jedziemy do szpitala,tylko się ogarnie
Ubrałam się wNie malowałam się,bo nie miałamczasu, a włosy związałam w kucyka
Selene ubrałam wPo czym zeszłysmy na dół.
Martinus ubieral Patrickowi kurtkę oraz buty a ja ubrałam Selenie i sobie
MojeSeleny
Jesteśmy już w szpitalu , lekarze robią badania Patrickowi a my musimy czekać przed salą
- Mamoo, nudzi mi sieee
-No i co ja Ci poradzę, zawiozłabym cie do babci Ale jest po 20
- Mamo ploszee
- No dobrze czekaj zadzwonięRozmowa*
- Halo
- Mamo bo jest sprawa
- Jaka
- Bo Patrick jest w szpitalu, bardzo źle się czuł a Selena cały czas narzeka czy jej się nudzi i..
- Tak możesz ja przywieźć Kochana
- Dziękuję mamus, niedługo będziemy pa
- No pa
Koniec rozmowy*
- Kochanie jadę odwieść Selene niedługo będę
- Dobrze uważaj na siebie- powiedział po czym pocałowal mnie
- Okejj, chodź selena
Złapałam ją za rękę, wyszliśmy ze szpitala i skierowaliśmy się w stronę samochodu. Zapiełam pasy selenie po czym zamknęłam drzwi i udałam się w stronę kierowcy, a po chwili zapiełam pasy przekrecilam kluczyk w stacyjce włączyłam radio w którym leciało wolves (piosenka w mediach) po czym ruszyłam.Gdy byliśmy ma miejscu wyszłam z samochodu odpiełam Selene z pasów a ona wyszła z samochodu, zamknęłam drzwi ma kluczyk u ruszyłam w stronę domu mamy.
Zapukalam a po chwili otworzyla mi mama
- O jesteście, wejdźcie
- Ja tylko odwiesć, musze wracać do Martinusa i Patricka
- Dobrze będę dzwonić
- Dobrze, pa
- Pa
Mama chciała zamknąć drzwi a Selena zaczęła mocno plakac
- Mama się nie pozegnalaa
- musze już jechać skarbie- podbiegla i się przytuliła
- Zadzonie- powiedziała
- Dobrze papa
Wyszłam i wsiadlam do samochodu.Gdy weszłam do szpitala nie widziałam Martinusa więc postanowiłam do niego napisać
Do Moje kochanie💛
Gdzie jesteś?
Od Moje kochanie💛
W sali 13
Do Moje kochanie💛
Okej, zaraz będęPoszłam do 13 , leżał tam Patrick a obok niego siedział Martinus, podeszłam do niego
- Patrick śpi?
- Tak- powiedział ze smutkiem głosie
- O jejkuu- powiedziałam zmartwiona
Usiadłam na kolanach Martinusa a on się uśmiechnął po czym się we mnie wtulił.
- Przepraszam że państwu przeszkadzam ale chciałbym prosić państw do gabinetu- powiedział lekarz
Kiwneliśmy głowami i poszliśmy za lekarzem do gabinetu
- Wiadomo już co z naszym synem?- spytałam
- Państwa syn złapał wirusa, przepisze antybiotyki i będzie mógł wyjść jak tylko wstanie
- Oo to dobrze- powiedziałam
- czy państwa syn ostatnio zachowywał się agresywnie?
- Tak, bardzo
- Było to najwyraźniej spowodowane właśnie tym wirusem
- Uff to dobrze, myślałam że to przez to że dowiedział się o mojej ciąży
- Gratuluje
- Dziękujemy- powiedzieliśmy w tym samym czasie, i zasmialismy się
- No a ja dziękuję to tyle
- My również
Gdy wyszliśmy z gabinetu skierowaliśmy się do sali w której leżał Patrick
- Mamo!- krzyknął
- Tak?- odpowiedziałam
- Przepraszam za to co mówiłem co Ciebie i Babci, i za moje zachowanie
- Wiesz ile przykrości nam sprawiłes?
- Wiem, i cieszę się ze Bede miał rodzeństwo
- No ja myślę heh...Dwie godziny później czyli O 22
Wypisali Patricka do domu.
Ja sie już umyłam i idę spać, gdy usypiałam, Martinus przytulił mnie od tyłu.
- Dobranoc kochanie
- Dobranoc Tinus...Krótki rozdział, ale ważny ze jakiś jest
605 słów.Krótki ale ważne że jakiś jest
CZYTASZ
Together|Martinus Gunnarsen// Zakończona
FanfictionI kto by pomyślał, że wszystko zacznie się od zwykłego koncertu...