Rozdzial bonusowy* #1

145 5 4
                                    

P.O.V Kinga
-Ty dupku! Jak mogłeś mi to zrobić?- krzyknęłam bliska płaczu
Juz wyjaśniam, Marcus zdradził mnie z jakaś zdzirą w klubie...
- to nie moja wina ze zaszłaś w ciąże! Gdybys w niej nie była nie musiałbym cię zdradzać, wiesz ze facet ma swoje potrzeby!
- Ja ci przypomnę ze to ty mnie zaplodniles, wiec to twoja wina
- Boze to nasza wina bo sie nie zabezpieczylismy
-O wow serio? A teraz pakuj sie I wynos stad jak najszybciej
-Kochanie ja cie tak bardzo kocham, nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie i dzieci, nie rob mi tego
- Teraz nie wyobrażasz sobie życia bez nas? A kurwa zdradzając mnie z tą dziwka właśnie mi to udowdniles
- Przepraszam cie naprawdę, kocham tylko ciebie
- Nasz zwiazek sie rozpada, juz dawno mielismy sie rozwiesc, dobrze wiesz ze to ustaliliśmy dawno
- Eh no tak, chodźmy porozmawiać z Samuelem, a potem z Ariana, jest jeszcze za mala aby rozmawiać na takie tematy wiec zrobimy to delikatniej (4 latka)
Ja kiwnelam glowa i zawołalam Samuela
Samuel usiadł naprzeciwko mnie I Marcusa
-A wiec o czym chcieliście pogadać?-spytal Samuel chowając smartfona do kieszeni
- Wiesz dobrze ze pomiędzy mną a tatą nie uklada sie zbyt dobrze- powiedzialam
-czy wy chcecie sie rozwiesc?-spytal ze zdziwieniem na twarzy
-Jesteśmy do tego zmuszeni, ale wiedz ze zawsze będziemy cie kochac tak samo jak wcześniej-powiedział Marcus
- I bardzo dobrze ze sie rozwodzicie, tylko odrazu mowie ze zostaje z mamą
- To jeszcze ustalimy- powiedział Marcus
-Nie, zostaje z mama I Ariana, to wszystko?
-Tak to wszystko, mozesz isc do siebie-powiedzialam a Samuel poszedł do swojego pokoju
- zadzwonię do adwokata, a ty idz zobacz co z Ariana- powiedział Marcus
-Ja bardzo dobrze wiem co mam zrobić- i nie rozkazuj mi

P.O.V. VANESSA
-Jesteś okropny skarbie- powiedziałam lezac wtulona w Martinusa
- Pfff, jestem zajebisty słońce
-No dobra niech ci bedzie-zasmialam sie a Tinus nagle zrobił smutna mine- cos sie stało?
- Staramy sie O dziecko i nic, juz powoli mam dosyć tego wszystkiego
-Martinus spokojnie, ciaza to nie taka latwa sprawa, uparles sie na te dziecko jak Bóg wie czego, nie starczy ci trójka?
-Sophie ma 3 latka, Selena 7 a Patrick 13, jak sobie zrobimy jeszcze jedno nic sie nie stanie, mamy dużo kasy i w ogóle
- Kasa to nie wszystko, ty caly czas wyjeżdżasz, skad mam pewność ze nie masz kochanki hmm- powiedziałam i usłyszałam wołania Sophie z Pokoju, bez wahania wstałam założyłam szlafrok i poszlam w kierunku pokoju mojej córeczki
- A co to za piekna królowa wstała?-powiedziałam I wzięłam Sophie na ręce, byla zaspana wiec nic nie odpowiedziala, wtuliła sie we mnie A ja usiadłam sie z nia ma kanape. Byla godzina 08:17, Patrick w szkole a Selena w domu, z przeziębieniem I antybiokiem
Gdy Siedzialam z Sophie napisalam sms do Martinusa zeby poszedł zerknac do Seleny, ale on nic, pewnie usnal jak zwykle
Wstałam i postawiłam Sophie na podłodze a ona zaczęła mocno płakać
-Nie wezme cie na rece, nie bede cie ciągle na nie brala!-krzyknelam na nią A ona przytulila sie do mojej nogi- musze iść sprawdzić co u Seleny idz do taty
Sophie puściła moją noge i pobiegla z płaczem do Martinusa, ja skierowalam sie do pokoju Seleny
Podeszłam do niej i przytknelam reke do jej czoła, letnie, Selena zaczela sie przebudzac a ja przykucnelam przy jej łóżku, zaczęłam głaskać jej glowke dopóki nie usłyszałam dosc mocnego huku I płaczu Sophie.
Bez zastanowienia pobieglam do pokoju mojego i tinusa, mala zwalila lampe na podłogę w czasie kiedy Martinus oczywiście spal
Wzięłam Sophie szybko na rece i zaczęłam uspokajac
Martinus spojrzał na mnie zdziwiony
-Czy ty nawet dziecka nie umiesz dobrze przypilnowac?- powiedziałam podniesionym głosem
-Skad ja mialam wiedziec ze ona tu jest
-Wiedziałabys gdybys nie spal i chociaż sie nią zajął
-O boze dramatyzujesz- powiedział a ja wyszlam z Pokoju ze lzami w oczach.
Poszłam do kuchni, posadzilam Sophie na kanapie i włączyłam bajki na tv. Zrobiłam sobie śniadanie I usiadłam do stołu, po chwili do kuchni przyszedł Tinus I Selena, Sel poszła do Sophie a Martinus spojrzał na mnie
-a dla mnie to juz nie zrobiłaś?
- masz rece to sam sobie zrób- powiedziałam wściekła
- O boze skarbie przepraszam Nooo-powiedzial I pociągnął za rękę tak abym wstała po czym położył swoje rece w tali- przepraszam Noo, nie gniewaj siee- powiedział I dal mi buziaka
- Mógłbyś pojechac z Seleną do lekarza na kontrolę? Nie za dobrze sie dzis czuje
- Jasne, nie ma problemu- powiedział i dał buziaka w czoło a ja uśmiechnęłam sie

2 godziny pozniej*
Selena i Tinus są na kontroli a Sophie wlasnie przed chwilą usnela. Ja pozmywalam I zrobilam obiad, pomidorówe zrobilam (hahaha~aut)
Postanowiłam zadzwonić do Kingi
- No co tam chciałaś- spytała
-A tak pogadać dopoki Mała śpi, co tam u was
- Z Marcusem ciężko zdradzil mnie z jakas dziwka w klubie, po raz kolejny- westchnela
- Mam nadzieje ze znowu mu nie wybaczylas?
-Tym razem nie, wnoszę sprawe o rozwód, nie mogę tak dłużej,a po za tym Cole bardzo mnie wspiera ostatnio- zasmiala sie
-Uhuhu czyżby cos kwitlo pomiędzy wami?
- Chyba zaczyna-powiedziała a ja usłyszałam jak ktos wszedł do domu
-Dobra zadzownie pozniej bo chyba Martinus z sel wrócili, papa
Powiedziałam I Rozlaczam sie,
Chwilę pozniej do pokoju wszedł Martinus z Selena, a mi nagle zrobiło się strasznie nie dobrze I pobieglam do łazienki zwymiotowac....

Together|Martinus Gunnarsen// ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz