Six.

737 45 2
                                    

Natasza próbowała zadecydować jaki będzie kolejny krok samochód... potrzebowała transportu, samolot nie wchodzi w grę nie miał dokumentów, po za tym za dużo kamer, za dużo policji. Od walki na lotnisku minęło kilka dni w tym czasie na pewno był za nią wydany list gończy, do Rosji prawdopodobnie informacje dotarły jeszcze szybciej. Ukradła samochód, nie było to dla niej wyzwaniem, większym było znalezienie takiego samochodu, który byłby trudny do namierzenia.

Potrzebowała nowej tożsamości i to szybko i planu. Wiedziała jedno, że nie ma już odwrotu nie ma ucieczki, więc musi być gotowa. Tym razem nie pozwoli odebrać sobie wszystkiego, musi zakończyć to co zaczęła, przyszedł czas. Wróciła do Nowego Yorku, podejrzewała, że to błąd, ale musiała z nim porozmawiać, znała Tonego na tyle, że wiedziała, że wróci do bazy, tam pogrąży się w żalu, złości i alkoholu. Wejście było łatwe, w budynku panowała cisza, spodziewała się tego, najpierw poszła do swojego dawnego pokoju, wszystko było takie jak zostawiła, spakowała kilka rzeczy, nie była sentymentalna wiedziała, że może zabrać tylko to z czym będzie mogła uciec. Kilka fałszywych dowodów i paszportów, trochę ubrać, pieniądze, broń. Postanowiła zabrać kilka osobistych rzeczy z pokoju Wandy, Sama i Steve. Zdjęcie Pietro, zdjęcie zmarłego przyjaciela i rodziców Sama, szkicownik Steve'a, z nostalgią zaczęła go przeglądać było tam kilka przypadkowych rysunków, budynki, obcy jej ludzie, kilka rysunków Peggy czy Buckiego, był też rysunek jej, nie wie kiedy go zrobił, ani czy było to wspomnienie czy wydarzenie z jej życia. Spała na rysunku, jej włosy w części zakrywały jej twarz, była skulona w kłębek, jednak na jej twarzy widać było spokój, rzadko mogła, go doświadczyć we śnie, zakłócały go koszmary i wspomnienia z przeszłości. Jednak na rysunku wyglądałam na spokojną, piękną kobietę, czy to tak widział ją Steve, czy to było jego wyobrażenie o niej. Nie umiała odpowiedzieć sobie na to pytanie, znalazła jeszcze kilka pamiątek, które wiedziała, ze są dla jej przyjaciół ważne, sam nie przywiązywała uwagi do rzeczy jednak widziała przywiązanie innych do przedmiotów czy zdjęć.

 Tonego zobaczyła w gabinecie Steve'a, ze szklanką szkockiej, patrzył bezmyślnie na ścianę.

- Wiesz, że alkohol nie rozwiązuje problemów- powiedziała z typowym dla siebie uśmiechem

- Woda też nie. Jestem zaskoczony, że jeszcze nie zapadłaś się pod ziemię, po naszej ostatniej rozmowie.

- Stwierdziłam, że jeszcze wpadnę na drinka, jeżeli możesz – powiedział pokazując na butelkę, Tony wstał i nalał jej drinka- jak już się domyślasz, pożegnalnego.

- Spodziewałem się bardziej, że razem z Kapitanem będziecie świętować wielką ucieczkę.

- Nie rozmawiałam z nimi, zbyt ryzykowne.

- A rozmowa ze mną nie? Skąd taka myśl?

- Jeżeli chciałbyś mnie aresztować, już byś to zrobił, po za tym nie pozwoliłbyś mi najpierw się spakować, Friday zakładam, że poinformowała o moim przybycie.

- Nie mylisz się, to jedyna uczciwa kobieta w moim życiu.

- Może dlatego, że nie jest prawdziwa, myślałeś o tym.

- Przyszłaś tu przeprowadzać analizę?

- Nie, przyszłam po pomoc.

- Ode mnie? Jaki zaszczyt, czemu myślisz, że po tym wszystkim Ci pomogę?

- Ponieważ Cię znam, czy tego chcesz czy nie, na koniec dnia wiem, że zrobisz co będzie trzeba. Dlatego przyszłam właśnie do ciebie.

- Czy właśnie usłyszałem od ciebie komplement, no teraz mogę umrzeć szczęśliwy, dobra Natalie co mogę dla ciebie zrobić?

One last Time.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz