Mężczyzna po cichu wszedł do mieszkania, był dobry pomyślała Natasza, nie wydał przy tym prawie żadnego dźwięku, ale nie atakował, powoli przesunął się do okna, rozejrzał po pomieszczeniu, szukał jej, ale nie widziała broni, czyżby był, aż tak pewny siebie, próbować schwytać Czarną Wdowę bez broni, głupi ruch pomyślała, wtedy zrozumiała, kto właśnie przed nią stał, wtedy zauważyła go, nie pamięta, kiedy po raz ostatni go widziała, była pewna, że nie żyje, ale wrócił jak to było możliwe.
- Kochanie, jestem w domu – powiedział z ironią. Stał tam dokładnie przed nią po tylu latach
- Jak to jest możliwe- powiedziała- jakim cudem żyjesz?
- Oj moja droga, naprawdę myślałaś, że umarłem, mimo tylu lat dalej jesteś naiwna.
- Mogłam się domyśleć, że ty też byłeś kłamstwem, kolejną manipulacją
- Mogłaś, ale tego nie zrobiłaś, wierzyłaś we wszystko co chcieliśmy, żebyś wiedziała, ile czasu czekałem na to spotkanie, ile lat...
- Mogłeś się odezwać nie kazałabym ci czekać- tego się nie spodziewała, nie tak to miało wyglądać, nie on miał po nią przyjść, wiedziała, że z nim nie wygra, wiedziała, że skoro on żyje, jej plan się nie uda, musiała uciec, ale jak- więc po co tu jesteś?
- Moja mała Natalia, nie tak cię wychowałem, powinnaś się bardziej ucieszyć na widok ojca.
- Ivan, Ivan, Ivan nie wychowałeś mnie, a już na pewno nie jesteś moim ojcem.
Ivan Pietrovich przez wiele lat Natasza myślała o nim jako o jej wybawcy, po pożarze, w którym zginęli jej rodzice, zaopiekował się nią, nie żyła na ulicy, dał jej ubranie, jedzenie i dach nad głową, był dla niej miły. Miała wtedy 4 lata, gdy ukończyła 6 lat, Ivan zaprowadził ją do szkoły, powiedział, że zostanie słynną baletnicą, że dzięki nim będzie najlepsza, znana na całym świecie, będzie tańczyć, dla 6 letniej Nataszy było to spełnienie marzeń, jednak wszystko okazało się nie prawdą, wszak miała zajęcia z baletu, muzyki, uczyła się normalnych rzeczy, ale to wszystko była przykrywka, nie chcieli uczynić z niej legendarnej baletnicy, tylko śmiertelną broń, zmienili ją w potwora. Ivan był jej największą słabością nigdy w pełni nie potrafiła go nienawidzić, mimo wszystkiego co jej zrobił, mimo bólu jaki jej zadał. Bała się go, jak nikogo innego na świecie i on doskonale to wiedział, doskonale umiał to wykorzystać. Jego obecność zmieniła jej plan wiedziała, że on nie popełni błędu próbując ją złamać.
- Wróciłem, żeby zabrać cię do domu. Minęło wiele lat, tęskniliśmy.
- My? Z tego co pamiętam większość z was zabiłam osobiście.
- Ale nie wszystkich, to był twój błąd, nie upewniłaś się czy martwi nie wstają z grobów. – zaczął się do niej zbliżać, zamarła, nie mogła się ruszyć, panikowała, nie zdarzyło się jej to od lat, tylko on miał nad nią taką władzę. Odważyła się wycelowała broń – Oj moja droga, nie wygłupiaj się, oboje wiemy, że nigdy nie byłaś w stanie tego zrobić. – Złapał ją za gardło, przycisnął do ściany, zbliżył swoją twarz do niej- To już koniec Natalio.
Nie, to nie był koniec, nie tak to się skończy, nie podda się bez walki, wiec walczyli, na poważnie, na śmierć i życie, był silny, silniejszy niż kiedyś, ale tak jak i ona, wyrwała się pobiegła do kuchni chwyciła za nóż, popchnął ją upadła, staną na jej dłoni, aż bezwładnie upuściła nóż, wiedziała jedno nie może krzyknąć, nie pisnęła, zacisnęła zęby niemal czuła smak krwi w swoich ustach. Nie da mu przewagi, nie, kopnęła go w twarz, splunął krwią, uderzył ją mocno w twarz, później brzuch, znowu w twarz, podniósł za szyję i rzucił o szafki, czuła, jak krew spływa jej po twarzy, czuła, że ma przynajmniej dwa złamane żebra, znowu przycisnął ją za gardło, nie mogła złapać tchu wiedziała, że traci przytomność, ostatni ruch pomyślała, ostatnia szansa, próbowała się wyrwać, był za silny, to był koniec, poddała się.
Potrzebowali planu, jeżeli mieli rację Natasza powinna być gdzieś w Rosji, ale nie mieli pewności jak namierzyć kogoś kto, kto całe życie spędził na ukrywaniu się. Nie wiedzieli nawet gdzie zacząć, a wiedzieli co Natasza próbuje zrobić, to było przytłaczające. Steve siedział sam na pałacowym balkonie, dręczyły go wyrzuty, strach i pytania. Nie mógł zrozumieć czemu Natasza nie powiedziała mu prawdy, co miał na myśli Bucky mówiąc, że kiedyś byli blisko, czy Natasza jeszcze żyje. Zmyśli wyrwał go głos Bucky'ego
B: Nie chciała, żebyś wiedział.
S: Co to znaczy? Skąd to wiesz?
B: Powiedziała mi. Bała się, że jak dowiesz się prawdy, spojrzysz na nią inaczej, to czym się zajmowaliśmy, to co robiliśmy, to nie było ludzkie, nie było w nas nic ludzkiego.
S: Nie ważne kim kiedyś była, wiem kim jest teraz, nic nie zmieni tego jak ją widzę.
B: Zależy Ci na niej- powiedział, nie było to pytanie
S: Oczywiście, że tak jest moją przyjaciółką.
B: Dalej uparty jak osioł, wiesz co mam na myśli- spojrzał na niego
S: Czy wy... czy ty i ona...
B: Jeżeli pytasz, czy ją kochałem... to odpowiedź brzmi nie, ale zależało mi na niej, była wyjątkowa. Rozumiała mnie, jako jedyna widziała coś więcej niż potwora którym byłem, nie bała się mnie, nie budziłem w niej odrazy. Pomogła mi więcej razy, niż jestem w stanie policzyć.
S: Brzmi jak Natasza. Nie możemy jej na to pozwolić Buck, nie mogę jej stracić, znaczy my nie możemy jej stracić – dodał zmieszany
B: Kim ona dla Ciebie jest?
S: Kimś bardzo bliskim, choć nie wiem kim ja jestem dla niej, po tym wszystkim, uświadomiłem sobie jak mało o niej wiem.
B: Musisz wiedzieć, że Natalia prawdopodobnie myśli, że tak was chroni, a co do przeszłości ze mną, wiem, że wielu rzeczy jeszcze nie pamiętam, ale ona także, myślę, że mogła chcieć najpierw się upewnić, że to wszystko było prawdą, nie tylko wspomnieniem, wpojonym w nią, tylko po to by później użyć go przeciwko niej.
Ich rozmowę przerwał Clint- Znalazłem ją! – ruszyli za nim, stanęli przed ekranem komputera, Clint doskonale znał, miejsce które wykazywało jej aktywność, szukała informacji, ale nie w typowy dla niej sposób, popełniała błędy, Specjalnie, próbuje pokazać, gdzie jest.
![](https://img.wattpad.com/cover/161016630-288-k722127.jpg)
CZYTASZ
One last Time.
القصة القصيرةPo raz kolejny straciła wszystko. Po raz kolejny została sama. Wiedziała, że po nią wrócą, znowu zrobią z niej potwora. Jednak tym razem stanie się to na jej warunkach, jeżeli zrobi to dobrze będzie wolna, nareszcie wolna, musiała podjąć to ryzyko.