Z tej myśli wyrwali go Tony i Clint.
T: Nie możesz wstać z łóżka...
C: Ale możesz z niego zsiąść- uśmiechnął się, nie było to jej wymarzone rozwiązanie, ale musiała wykorzystać to co miała, czas uciekał, nie chciała go marnować na narzekanie.
Lekarze odczepili kroplówki, Steve pomógł jej usiąść w wózku, Wanda i Laura przyniosły jej ubrania na zmianę, pomogły przebrać, pomalowały, żeby zakryć siniaki. Natasza tym razem nie zastanawiała się nad tym, że musieli jej pomagać, że była od nich uzależniona. Musiała brać teraz życie takie jakie jest.
N: Czy mogłaby zobaczyć się z dziećmi, stęskniłam się za nimi?
C: One za tobą też, Lila codziennie zadaje milion pytań o ciocię Nat.
L: Oczywiście, że możesz się z nimi zobaczyć.
Kolejną godzinę spędziła oglądając rysunki, grając w gry czy czytając bajki, oczywiście dzieciom nie powiedzieli prawdy, udawali, że wszystko jest w porządku, jednak przez to, że wszyscy skakali nad nią, Lila czuła się nie swojo, wiedziała, że coś jest nie tak.
Lila: Ciociu? Czy jesteś chora?
N: Trochę, ale nie musisz się martwić, nie zarażę cie.
Lila: Ale wyzdrowiejesz, prawda?
Natasza nie chciała jej okłamywać, ale nie chciała jej martwić i straszyć- Widzisz tych wszystkich ludzi- Lila pokiwała głową- bardzo o mnie dbają, robią wszystko, żeby mnie wyleczyć, więc myślę, że wszystko się ułoży, nie musisz się bać.
Wszyscy cicho obserwowali Nataszę i dzieci, uważali, żeby zbytnio jej nie męczyły, jednak nie miała wiele siły, zauważyli to, Clint powiedział dzieciom, że Natasza musi odpocząć, jeżeli ma się z nimi jeszcze pobawić, Laura zabrała dzieci. Co chwilę ktoś pytał Nataszę czy czegoś nie potrzebuje, czy dobrze się czuje, czy nie chce się położyć.
N: Chcecie wiedzieć czego chce? Drinka i to mocnego i żebyście zmienili te miny, jeszcze tu jestem, jeszcze jest wszystko dobrze, niech tak zostanie jak najdłużej...
B: W tej sytuacji potrzebna jest wódka – Bucky wszedł do pokoju, wszyscy ocenili go wzrokiem, myśląc, że żartuje.
N: Była by idealna, na lodzie, proszę
B: Tak wiem, trzy kostki, pół szklanki.
N: Stare nawyki umierają długo...
B: Mam bardzo nie stosowny komentarz w tej chwili- uśmiechnął się do niej, tak jak kiedyś, gdy byli sami, tylko ona i Steve znali ten uśmiech.
N: Nie krępuj się, podziel się z klasą- wykonała gest ręką
B; Nie znasz dnia, ani godziny...
Zaśmiała się i to szczerze, otwarcie, w głos, wszyscy byli w szoku, część z nich nigdy nie słyszała takiego śmiechu u niej. – Ponoć już niedługo- powiedziała dalej się śmiejąc, Bucky też się śmiał, pozostali nie rozumieli co tu się dzieje, jak mogli śmiać się z takich rzeczy. Minęła chwila zanim się opanowali, mimo okrutnego żartu, wszyscy jakoś się rozluźnili, Steve zauważył jak blisko kiedyś Nat i Bucky musieli być.
N: Mówiłam poważnie z tym drinkiem- Tony wstał i przyrządził drinka jej, sobie, Samowi i Clintowi.
B: To jaki jest plan? – skierował pytanie do Nataszy
N: Brak planu. Chciałam spróbować czegoś nowego- powiedziała z ironią.
SW: Może powinnaś zrobić listę, Steve miał..
CZYTASZ
One last Time.
Short StoryPo raz kolejny straciła wszystko. Po raz kolejny została sama. Wiedziała, że po nią wrócą, znowu zrobią z niej potwora. Jednak tym razem stanie się to na jej warunkach, jeżeli zrobi to dobrze będzie wolna, nareszcie wolna, musiała podjąć to ryzyko.