Twenty-Six

479 35 8
                                    


Steve siedział na podłodze w na korytarzu przed salą operacyjną, wszystko co działo się w około niego było jak za mgłą. Lekarze i pielęgniarki wchodzili i wychodzili przez szklane drzwi w które miał wbity wzrok. Wiedział, że ich przyjaciele są dookoła, ale nie mógł nawet na nich spojrzeć. Sam siedział obok niego, Bucky w niewielkiej odległości od nich siedział na plastikowym krześle, które wyglądało jakby za chwilę miało się zapaść pod jego ciężarem. Laura siedziała razem z Wandą i Visionem wszyscy milczeli.

Czekanie na jakiekolwiek informacje zdawał się nie mieć końca, po kilku godzinach pojawił się Bruce, Tony i dr. Cho, już po ich minach wiedział co chcą powiedzieć, wiedział, że to już koniec, czuł jak po jego twarzy płyną łzy. Steve nie pozwalał widzieć innym jego słabość, jednak w tym momencie nie miało to dla niego żadnego znaczenia, wszystko o co zawsze walczył, wszystko w co wierzył przestało mieć sens.

Przez złość i łzy Steve prawie nie słyszał co mówi reszta, widział tylko jak po kolei każdemu z jego przyjaciół pęka serce i puszczają emocje, jak opuszcza ich nadzieja. Cho wytłumaczyła im, że Natasha jest nie przytomna, jest stan ciężki, ale da im szansę się pożegnać. Pierwsza weszła Wanda, której towarzyszył Vision, reszta w milczeniu czekała na swoją kolej. Laura wyszła na chwile, aby poinformować Clinta, wiedziała, że jej mąż nie wybaczy sobie, że niebyło go tu, aby się pożegnać. Kontem oka Steve widział dyskusję pomiędzy Tonym i Bruce, widział emocje na ich twarzach, podświadomie widział o czym dyskutują...

- To ostatnia szansa! - krzyknął Bruce

- Przestań, już przestań, to była jej decyzja, nie możemy, ona nie chciała...- próbował mu tłumaczyć Tony

Steve wstał i podszedł do nich- Macie Serum? - zapytał

- Nie- powiedział Tony- nie to które planowaliśmy przynajmniej...

- Nie rozumiem?

- Nie udało nam się uzyskać serum, ani z próbek Nat ani z Bucky 'a ...-tłumaczył Bruce – jednak udało nam się dopracować próbki, które badałem kiedyś i myślimy...

- Ty myślisz- przerwał mu Tony

- I ja myślę, że udało nam się uzyskać oryginalne serum... Twoje serum Steve.

W głowie Steve'a kłębiło się tysiące myśli, z jednej strony był wściekły, że zrobili to za jego plecami, jak niebezpieczna to była informacja, gdyby znalazła się w niepowołanych rękach. Jednak jego serum było czymś innym, jego serum uleczyło jego wszystkie choroby, astmę, problemy z sercem, daltonizm wszystko, może mieli szansę, jednak Natashy powtarzał, że jest to jej decyzja, że to ona decyduje, a ona zdecydowała, że nie chce, aby podać jej serum. Steve słyszał jak mówią do niego, że musi podjąć decyzję, że to ich ostatnia szansa, Bruce tłumaczył, że nie mają nic do stracenia, że Natasha umiera i mają niewiele czasu. Steve jednak nie czuł, żeby doktor miał rację, miał do stracenia wiele, miał do stracenia wszystko.

Do pokoju wbiegła Laura, widać było, że przed chwilą płakała, jej oczy były zaszklone, a nos czerwony

- Clint ma Ivana! Są w drodze!- krzyczała z nadzieją w głosie, w tym samym momencie z pokoju Natashy zaczęły odbiegać głosy alarmy, za chwilę wybiegła Wanda coś krzycząc, Steve nie był w stanie wychwycić słów wypadających wręcz z jej ust, Bruce złapał go za ramię i spojrzał na niego przeszywającym ręcz wzrokiem- Steve decyzja, czas ucieka!- Steve nie był wstanie nic powiedzieć, ze łzami w oczach spojrzał na Laure, kobieta była dla Nat jak rodzina, chciał by mu pomogła, niech zdecyduje za niego. Laura przez chwilę wpatrywała się w niego, po jej policzkach spływały gęste łzy, wiedziała o co kapitan ją chce zapytać, nie musieli nic mówić, wiedzieli co chcą zrobi, jednak woleli zmierzyć się z wściekłością Natashy, niż się z nią pożegnać. Steve spojrzał na Bruce'a i pokiwał jedynie twierdząco głową. Bruce i dr. Cho zaraz ruszyli do pracy, pobiegli do laboratorium. Reszta stała jak w osłupieniu, nikt przez chwile się nie poruszył, nic nie powiedział, nie zrobił nic. Po chwili Steve poczuł rękę na swoim ramieniu, odwrócił się lekko i zobaczył swojego Sama i Bucky'ego, którzy próbowali dodać mu otuchy. Za chwilę stuliła się w niego Wanda i Laura, jakby chciały mu podziękować za jego decyzję. Mimo początkowego sprzeciwu przyjaciele zmusili go do tego by usiadł, wiedzieli, że czeka ich długa noc, jednak ich twarze zaczęły odzyskiwać kolory, w ich oczach znowu pojawiła się nadzieja. 


Gdy tylko lekarzom udało się ustabilizować stan Natashy, Bruce i Cho ruszyli do pracy, dzięki pomocy Shuri znaleźli najbezpieczniejszy sposób, aby podać serum. W między czasie zdążył wrócić Clint, w pierwszym momencie wyglądał na wściekłego, na decyzję Steve'a o podaniu serum, jednak gdy tylko zobaczył twarz żony jego złość nikła i pojawiła się jedynie troska. Clint wyjaśnił im sytuację Ivana, powiedział, że obecnie jest w pałacowym więzieniu jednak nie powiedział do niego nic po za tym, że czekał aż pojawi się Clint. Steve chciał skupić się na jakimś zadaniu, poprosił Clinta, żeby zabrał go do niego.

- Nie wiem czy to dobry pomysł Steve- powiedział łucznik, rozumiał kapitana, jednak widział w jakim jest stanie- Ten człowiek to psychol, nic Ci nie powie, wiem próbowałem przez cały lot wyciągnąć z niego jakiekolwiek informacje.

- Muszę się dowiedzieć, muszę coś zrobić- tłumaczył Steve

- Ja to zrobię- przerwał im Bucky- wiem jak on działa, wiek jak wyciągał informację z nas, wierz mi zrobię to z całą przyjemnością- dokończył, Steve wiedział, że Bucky byłby lepszym wyborem, jednak chciał to zrobić sam Bucky dopiero co odzyskał wolność, zaczął sobie coraz lepiej radzić, nie chciał aby jego przyjaciel powrócił do tych czasów, które spędził pracując dla Rosjan czy Hydry. Zanim zdążył cokolwiek odpowiedzieć, pojawiła się Wanda

- To nie potrzebne, przecież mogę zajrzeć w jego umysł, dowiem się co planuje, dowiem się czego chce, co jej zrobili...- to było ich najlepsze wyjście, zgodzili się na ten pomysł i Steve, Bucky, Vision, Wanda skierowali się do miejsca, gdzie mogli w końcu uzyskać wszelkie odpowiedzi. 

P.S. Dajcie znać co myślicie 

xoxo

One last Time.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz