Było koło północy, gdy dotarła na miejsce, dom wydawał się pogrążony we śnie, jednak wiedziała, że to nie prawda, gdy zapukała do drzwi, była zdenerwowana, jak ma wytłumaczyć to co się wydarzyło, nie wiedziała, ile wiedzą, ile im powiedział, z myśli wyrwało ją szczekanie psa Lucky, zawsze wyczuwał, że ktoś się zbliża. Laura otworzyła drzwi i rzuciła się jej na szyje, przytuliła ją mocniej niż to było potrzebne, ale Natasza wiedziała, że ten uścisk nie był tylko dla niej.
- Przepraszam, powinnam...-
- Przestań to nie twoja wina, nie przepraszaj cieszę się, że tu jesteś, dzieci też się ucieszą
- Nie zostanę na tak długo, muszę ich jakoś wyciągnąć
- Natasza, jak chcesz to zrobić? Skoro przyjechałaś w środku nocy i mówisz, że zaraz wyjeżdżasz znaczy, że ścigają też Ciebie, co się tam stało?
- Wszystko wymknęło się z pod kontroli, powinnam ich powstrzymać...
- Niby jak? To nie jest twoja wina i dobrze to wiesz.
- Ale nie pomogłam mieszając w to Clinta, powinien być tu z wami a nie...
- Clint wiedział na co się decyduje, zresztą nie wybaczył by sobie. Gdyby wam nie pomógł, zresztą sama wiesz, że nigdy nie potrafił tobie odmówić
- No chyba powinien się nauczyć, ale nie po to tu jestem, potrzebuje bezpiecznego komputera, muszę się skontaktować z Nickiem.
- To nie powinien być problem- usłyszała z kuchni znajomy męski głos- Możesz mi powiedzieć osobiście czego potrzebujesz, ale najpierw może mi wyjaśnisz co sobie wyobrażaliście zachowując się jak banda dzieciaków, jak mogliście doprowadzić do tego, że połowa Avangersów zamknięta jest w więzieniu, jeden leży w szpitalu, a inni są Bóg wie, gdzie.
- Witaj szefie, ciebie też miło widzieć, możesz jednocześnie mi powiedzieć, gdzie były twoje mądre rady, gdy wszystko zaczęło się walić?
- W grobie tam, gdzie wylądujesz i ty jak szybko czegoś nie zrobimy, wiesz jakie są konsekwencje tego, że złamałaś protokół, wiesz co się teraz wydarzy. Rozumiem czemu ich puściłaś, ale powinnaś wiedzieć lepiej, teraz nie wiem, jak zdołamy Cię ochronić.
- Co się wydarzy? Czemu mam wrażenie, że coś ukrywacie- przerwała Laura
- Oczywiście, że nie powiedziałaś nikomu, powinienem był się domyślić, podejrzewam, że Kapitan też jeszcze o niczym nie wie. Ciekawy jestem, jak zareaguje, że wydałaś na siebie wyrok śmierci....
- Natasza! O czym on mówi co się dzieje!
- Laura, to długa historia na pewno nie na teraz, teraz musisz się spakować i ukryć, Tony na pewno was nie wyda, ale nie wiemy, ile wiedzą, nie możemy ryzykować, a ja obiecuję ci, że zrobię wszystko, żeby ich z wyciągnąć.
- Romanoff, cieszę się, że przynajmniej w tym się zgadzamy- powiedział Nick dramatycznie wstając z krzesła- Laura zacznij pakować siebie i dzieci, a My sobie tu jeszcze porozmawiamy.
Laura wyszła z pokoju, bacznie obserwując Nataszę, która teraz szła w kierunku Nicka
- Wiesz, gdzie ich trzymają? -zapytała
- Raff- powiedział krótko, Natasza znała to miejsce, jedno z najbardziej niedostępnych miejsc na świecie, przeznaczone dla najniebezpieczniejszych przestępców, znała je sama tam kiedyś była, jako jedyna z niego uciekła, nie bez pomocy, jednak wtedy nie mieli jeszcze tak zaawansowanej technologii jak teraz, nie wiedziała co ją może tam czekać, zresztą gdyby wtedy nie Yasza nie miała by szans. – Sama nie dasz rady, ale na szczęście masz mnie.
- Wanda, co oni jej tam zrobią, wiesz co robili mi, co spotka tam ją!
- Nie czas, żeby o tym myśleć, więc lepiej mi powiedz jak wtedy uciekłaś, jakim cudem udało Ci się wtedy przeżyć.
- Wiesz, że nie znam szczegółów.
- Postaraj się lepiej, bo czas ucieka.
- James!
- James? Masz na myśli Barnes'a? Co on ma z tym wspólnego?
- ON mnie wyciągnął
- Jak? Co?
- Znałam go jako Yaszę, był moim partnerem, to on mnie szkolił, ale to nie ważne to było dawno, to było inne życie, teraz mnie nie zna teraz nie wie co było kiedyś, a ja nie potrafię go sprowadzić, więc to bez znaczenia.
- Nie jest to bez znaczenia, od kiedy to pamiętasz?
- DC, gdy Cię postrzelili, kula, wtedy zaczęłam sobie przypominać, chciałam go znowu namierzyć, dlatego powiedziałam o nim Steve'owi, nie wiedziałam, że mój Yasza to jego Bucky, a później wszystko zaczęło wracać....
- Czemu nie powiedziałaś? Kto wie?
- Nikt, teraz Ty i tak ma zostać, nie jestem w stanie mu przypomnieć wiec nie ma to teraz znaczenia, prawda niczego nie zmieni, utrudni tylko to co już jest trudne.
- Nie uważam, że to ci teraz pomoże, ale nie mam czasu się teraz tym zajmować, zabiorę Laurę i dzieci w bezpieczne miejsce, ty zrobisz to co robisz najlepiej znikniesz.
- Dobrze, po tym jak wyciągnę ich, zniknę, ale wiesz jak to się skończy Nick, nie będzie powrotu, nie będzie drugiej szansy, nie pozwolisz, żeby mnie szukali, rozumiemy się!
- Wiem co masz na myśli, ale jak wiesz nie składam obietnic, których nie mogę dotrzymać.
- Musisz, zawsze wiedzieliśmy, że to się tak skończy, szczęśliwe zakończenie nie jest dla wszystkich
- Do zakończenia jest jeszcze daleko, Natasza. Ale jeżeli ktoś z nas zasługuje na kolejną szansę to na pewno jesteś ty.
Wszystko później działo się bardzo szybko, Natasza wiedziała, że nie może się teraz pożegnać z Laura wzbudziło by to zbyt wiele podejrzeń, nie chciała jej też bardziej denerwować, zresztą sama nie wiedziała, jak ma pożegnać się z kimś tak bliskim, jak wytłumaczyć, że jest duża szansa, że już nigdy się nie zobaczą, tak wiele zawdzięczała jej i Clintowi, przyjęli ją do rodziny, mimo, że znali jej przeszłość wiedzieli kim jest, kim była, co zrobiła. Nie traktowali jej jak potwora, za którego sama się uważała, ufali jej, dopuścili do swoich dzieci, pozwolili jej uwierzyć, że ma jeszcze szansę na życie. Uratowali ją, dlatego ona teraz zrobi wszystko, aby uratować Clinta, żeby wrócił do domu do żony i dzieci.
Przejście przez pierwszą grupę strażników nie było dla Nataszy wyzwaniem, wiedziała, że musi dotrzeć do sterowni i odciąć dopływ energii zanim dojdzie do cel w których, trzymano jej przyjaciół. Nie była zaskoczona, gdy go zobaczyła, wiedziała, że też nie pozostawi przyjaciół samych sobie, szczególnie biorąc pod uwagę co dla niego zrobili. Była jedynie zaskoczona, że był sam nie miał ze sobą tarczy, szedł szybko, stanowczo za szybko jak dla niej, pomyślała jak beznadziejny byłby z niego szpieg.

CZYTASZ
One last Time.
Cerita PendekPo raz kolejny straciła wszystko. Po raz kolejny została sama. Wiedziała, że po nią wrócą, znowu zrobią z niej potwora. Jednak tym razem stanie się to na jej warunkach, jeżeli zrobi to dobrze będzie wolna, nareszcie wolna, musiała podjąć to ryzyko.