Natasza wyjechała do Budapesztu, wiedziała, że tam będzie najprościej zrealizować plan, była tam jedna z jej najlepszych kryjówek, musiała sprawić pozór ucieczki, musieli ją sami znaleźć, sami pokonać, nie mogła się poddać bez walki. Mieszkanie było małe, nie potrzebowała wile miejsca była tam mała ciemna kuchnia, salon, w którym stała tylko kanapa i mały kawowy stolik, i łazienka. Z mieszkania były tylko dwie możliwości wyjścia przez główne drzwi oraz przez okno w salonie, przy którym były schody przeciwpożarowe.
Mieszkanie znajdowało się w podłej dzielnicy, w starym zaniedbanym budynku. Natasza przefarbowała włosy na ciemny brąz, założyła szkoła kontaktowe, który zmieniły jej kolor oczu na niebieskie. Posługiwała się dokumentami Alison Benett , pochodzącej z Wali 28 letniej, fotografki. Minęły dwa dni od rozmowy z Tonym, podejrzewała, że już powiedział reszcie o ich rozmowie, nie miała pewności. Była duża szansa, że James odzyskał cześć wspomnień, po to Natasza trenowała to z Wandą, żeby w razie czego mogli ja zlokalizować, plan był ryzykowny wiedziała to, ale to była jedyna szansa w końcu na wolność. Jeżeli się jej uda, nigdy już po nią nie wrócą, nie będzie musiała wiecznie oglądać się za siebie. Będzie mogła zacząć żyć.
Natasza nie lubiła czekać, a czekanie na spotkanie z diabłem nie było miłym uczuciem, musiała wykonać ruch, pokazać gdzie jest, pokazać błąd i mieć nadzieje, że dadzą się nabrać. Wyszła z domu, znalazła knajpkę z dostępem do Wi-Fi, podłączyła się do sieci, niechlujnie szukała informacji w sieci, o niej, o pozostałych Avangersach, o jej wrogach. Wiedziała, że wzbudzi to zainteresowanie, miała jedynie nadzieje, że tych o których jej chodziło. Po kilkunastu minutach przestała szukać, i równie niechlujnie usuwała swoja aktywność w sieci, wypiła kawę, zjadała wątpliwej świeżości kanapkę, wróciła do domu, po drodze kupiła butelkę wódki, taniej, ale zawsze.
Siedziała w ciemnościach pijąc kieliszek po kieliszku, paląc papierosa, myślała o swoim życiu, o swojej przeszłości o ludziach których straciła, o tych których kochała, ufała, którzy ufali jej. Nie było ich wielu, ale byli to było najważniejsze miała nadzieję, że kiedyś jej wybaczą i zrozumieją czemu zrobiła to co zrobiła. Z torby wyciągnęła jedno jedyne zdjęcie jakie miała, przez kilka chwil wpatrywała się w twarze na zdjęciu, byli tam prawie wszyscy Clint, Steve, Sam, Tony, Wanda, Thor, nawet Maria, ona sama stała pomiędzy Stevem a Clintem, było to na zeszłorocznym przyjęciu Bożonarodzeniowym zorganizowanym przez Tonego, wyglądali prawie normalnie, wyglądali na szczęśliwych. Nie mogła ryzykować wzięła zapalniczkę i po raz ostatni patrząc na swoich przyjaciół spaliła zdjęcie. Miała ochotę płakać, ale tego nie zrobiła, Natasza prawie nigdy nie płakała, tylko podczas snu, gdy nie mogła tego kontrolować, nie mogła pozwolić sobie na słabość, na żal. Po za Clintem tylko Steve widział ją jak płacze, pierwszy raz gdy myślała, że Nick nie żyje, ale to nie był płacz, to było zaledwie kilka łez których nie zdołała utrzymać. Pierwszy raz widział ją jak płacze, gdy zamieszkali w nowej siedzibie Avangersów, zaraz po tym jak Bruce zniknął, jak Pietro umarł, jak Wanda pokazała jej, jej przeszłość, wizja Tonego pokazała jego największy lęk, wizja Steve też, ale jej wizja pokazała jej ją i jej przeszłość, nocami znowu ją prześladowały widma przeszłości, mimo że wiedziała, że to sen czuła znowu ten ból, tą pustkę znowu była tam, widziała jej oprawców, widziała ich jakby nie byli snem tylko rzeczywistością, czuła ich dotyk na swojej skórze. Pewnej nocy z koszmaru wybudził ją Steve, trzymał dłoń na jej policzku i powtarzał, że to tylko sen, że już jest bezpieczna, nie wiedziała skąd się tam wziął i nie zapytała go, wtuliła się w niego i po raz pierwszy pozwoliła mu zobaczyć jak płacze, jak okazuje słabość, nie uciekł, przeciwnie przytulił ją mocniej, położył się obok niej nie wypuszczając z objęć, głaskał ją po głowie, aż zasnęła, gdy się obudziła nie było go, zastanawiała się czy to co się wydarzyło było prawdą, czy tylko snem. Nie zapytała go o to, było jej wstyd, a on też nic nie powiedział dał jej przestrzeń, zawsze wiedział czego potrzebuje, nie wiedziała skąd po prostu wiedział. W taki sposób zaczęli spędzać ze sobą noce, czasem on przychodził do niej, gdy dręczyły go jego demony. Nie rozmawiali o tym po prostu dla siebie byli, gdy któreś z nich tego potrzebowało. Nic nigdy więcej się nie wydarzyło, ale było w tym więcej intymności, niż kiedykolwiek wcześniej doświadczyła. A teraz straciła również to, sama nie wiedziała, kiedy zasnęła, Wybudził ją szmer za drzwiami, praktycznie nie do usłyszenia dla normalnego człowieka, ale nie dla niej, od razu sięgnęła po broń pod poduszką, zaczęło się pomyślała, wstała z łóżka i ukryła się w koncie za drzwiami, to był jej czas była gotowa.

CZYTASZ
One last Time.
Historia CortaPo raz kolejny straciła wszystko. Po raz kolejny została sama. Wiedziała, że po nią wrócą, znowu zrobią z niej potwora. Jednak tym razem stanie się to na jej warunkach, jeżeli zrobi to dobrze będzie wolna, nareszcie wolna, musiała podjąć to ryzyko.