Twelve.

592 35 0
                                    

Gdy dotarli do Budapesztu minęło prawie 12 godzin od ostatniej aktywności Nataszy w sieci, to długo, za długo, ale musieli sprawdzić, znaleźli knajpę z której użyta była sieć, zapytali o nią, jednak nikt nic nie widział, normalne, Natasza wiedziała jak wtopić się w tłum.

Clint próbował zlokalizować, gdzie był jej bezpieczny dom, oczywiście nie znał adresu, próbował rozpoznać drogę, krążyli po uliczkach kilka godzin. W końcu Clint zobaczył budynek, na rogu ulicy, czerwona cegła, wyglądał znajomo, zaryzykował, skierowali się tam, wejście do budynku nie było problemem, chodzili po piętrach szukali ciszy, wiedzieli, że jeżeli Natasza jest w którymś z nich, nie będzie praktycznie jej słychać, na trzecim piętrze znaleźli mieszkanie obdarte drzwi za którymi nie było słychać nawet szmeru, zapukali, cisza, Clint zaczął rozpracowywać zamek, wtedy zauważył, zamek był uszkodzony, to upewniło go, nie czekając kopną drzwi, które natychmiast się otworzyły. W mieszkaniu były widoczne ślady walki, wszystko było wywrócone, przeszukane, na podłodze stała do połowy wypita butelka wódki, kilka niedopałków leżało w pustej szklance, ślady palonego dokumentu.

C: Była tu.

SW: Jesteś pewien, że to ona.

C: Tak, była tu nie dłużej niż dwie doby, wnosząc po śmieciach, krew pewnie też należy do niej, spóźniliśmy się- był bliski załamania się, rozglądał się po pokoju, jeżeli Natasza to planowała, to coś musiało pójść nie po jej myśli, to nie była zwykła walka, walczyła na całego. Tony skanował ślady krwi, potwierdził, że należy do Nataszy, ale była tam jeszcze czyjaś krew, chociaż temu drugiemu też się oberwało pomyślał. Steve był, aż blady ze złości, nie wiedział co robić miał zaciśnięty żołądek i gardło. Szukali czegoś co mogłoby pomóc ją zlokalizować, czegokolwiek, nic nie znaleźli, znowu byli z niczym, żadnego punktu zaczepienia, Clint skontaktował się z Nickiem, kazał mu wyszukać wszystkie znane i podejrzewane siedziby Red Roomu i przesłuchać jeszcze raz Barnes'a. Musieli czekać, żaden z nich nie umiał znaleźć sobie miejsca, ze świadomością, ze oni tu siedzą, a ona może już nie żyć. Nick skierował ich do kryjówki w Rosji, powiedział, że tam będą czekały na nich wszystkie informacje. Nie spodziewali się tego co ich tam spotkało.

**************

Pokój w którym ją trzymali nie miał okien, nie była w stanie stwierdzić ile już tu była, ile czasu była nieprzytomna, większość ran zaczęła się goić, dzięki jej serum, jednak złamane żebra dalej dawały o sobie znać. Jeden ze strażników przyniósł jej kolejna porcje papki i wodę. Znowu zabrali ją na przesłuchanie, tym razem dodali topienie, tyle lat i te same praktyki, gdyby nie ból poczułaby się rozczarowana, kolejny dzień minął tak samo, kolejny raz przyszedł Ivan, dalej się nie odezwał, tylko patrzył.

***************

Gdy weszli do bezpiecznego domu, wiedzieli, że nie są sami, byli gotowi do walki, nie spodziewali się zobaczyć Coulsona wraz z kilkoma innymi agentami, przez chwilę nie mogli uwierzyć własnym oczom, wszyscy myśleli, że zginął podczas ataku na NY, że Loki go zabił. Coulson wytłumaczył im po krótce, co tak naprawdę się wydarzyło, przekazał im informacje o siedzibach w których mogli trzymać Nataszę, obmyślili plan działania, Coulson zapewnił im pomoc, podzielili się listą miejsc do sprawdzenia, nie mieli czasu do stracenia, liczyła się każda minuta. Steve nie pamiętał, kiedy ostatnio spał, czy jadł, brak snu mu nie doskwierał tak jak pozostałym, na ich twarzach wyraźnie było widać zmęczenie, dlatego postanowili zacząć poszukiwania o świcie, zjedli coś i rozeszli się po pokojach, Steve nie mógł zasnąć, myślał o niej, nie wiedział co zrobić, nie mógł jej stracić, była dla niego zbyt ważna, dla wszystkich była ważna. Myślał o ich ostatniej rozmowie, gdy przyszła do niego po pogrzebie Peggy, nie spodziewał się jej tam, powinien, ale się nie spodziewał, powiedziała, że pozostanie razem jest ważniejsze niż jak to zrobią, co miała na myśli, czy już wtedy wiedziała co się stanie. Widział w jej spojrzeniu, że chce mu coś powiedzieć, ale nie powiedziała, a on nie zapytał. Steve nigdy nie zauważył jaki samolubny był w tym wszystkim, walcząc o swojego dawnego przyjaciela, zapomniał o ludziach, którzy byli dla niego jak rodzina, wyrzuty sumienia, zżerały go od środka. Myślał o ostatnim razie, kiedy trzymał ją w ramionach, myślał o tych nocach które spędzili razem, ile by dał teraz, żeby znaleźć się obok niej. Dopiero teraz, gdy był bliski jej stracenia, zrozumiał, ile dla niego znaczy, jak mógł być tak ślepy, tak głupi, teraz rozumiał o czym mówiła Wanda, Sam, a nawet Bucky, wszyscy to zauważyli przed nim. Natasza była, dla niego kimś więcej niż przyjaciółką, nie wiedział jeszcze kim dokładnie, ale żeby to zrobić musiał ją znaleźć. Wiedział, że już nie zaśnie, więc wstał zszedł na dół w kuchni zobaczył Clinta, też nie mógł spać, rozumiał to, martwił się, Nat jest jego najlepszą przyjaciółką, gdy ich poznał myślał, że są parą, w zasadzie dopiero Natasza mu wytłumaczyła, że tak nie jest po kilku miesiącach, gdy pracowali razem w SHIELD.

C: Problemy ze snem Cap?

S: Tak, widzę, że nie jestem sam.

C: Nie, nie jesteś. Kawy?

S: Nie, dzięki. Znajdziemy ją.

C: Wiem, ale boję się, że za późno. Nie wiesz jak to było na początku, ile nocy spędziłem, zapewniając ją, że już tam nie jest, jaki straszny to był widok, gdy ktoś tak silny jak ona, leży skulona jak dziecko, i nie jest w stanie nic powiedzieć.

S: Wiem, jak to wygląda- powiedział na co Clint zmierzył go wzrokiem

C: Pozwoliła Ci na to? Żebyś ją wtedy widział, wow, nie spodziewałem się tego.

S: Co masz na myśli?

C: Mi zajęło to lata, a i tak działo się to tylko kilka razy, Natasza bała się spać bez kajdanek na nadgarstkach, przez dwa lata ją przekonywałem, żeby chociaż spróbowała. Kolejne dwa zanim pozwoliła mi się dotknąć. Nocą Natasza jest inną osobą, tylko wtedy pozwala sobie na słabość, więc jeżeli cię do siebie dopuściła musi ci ufać. To dobrze, musi ufać komuś oprócz mnie.

S: Pomagaliśmy sobie nawzajem- Clint uniósł brew- Nie tak jak myślisz, obydwoje mamy swoje demony, czasem łatwiej sobie z nimi poradzić z kimś obok.

C: Wiem, ale mówię, że dla Nat to duża sprawa, nie schrzań tego- powiedział wstając- mówię poważnie, jeżeli ją zranisz, jeżeli pozwolisz, że się do ciebie zbliży a później odtrącisz, to cię zabiję.

Po tych słowach wyszedł z pokoju, Steve nie wiedział co powiedzieć, czy Nat coś do niego czuła. Nie rozumiał po co te wszystkie zagrywki, umawianie go na randki, później Baner, nie rozumiał. Mimo wszystko zawsze dla niego była, jako partnerka, jako przyjaciółka. Flirtowali jednak uważał, że to tylko flirt, zabawa, coś co rozluźniało atmosferę. Ukrył twarz w dłoniach, siedział tak przez chwilę, co miał zrobić, jak ją ochronić, jak jej pomóc, skoro nawet nie wiedział, jak ją znaleźć. Nie poszedł już spać tej nocy, o świcie zbudził resztę, musieli ją znaleźć, musiał się na tym skupić.

One last Time.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz