UZUPEŁNIENIE ❀ Edgar Allan Poe ❀

5.3K 173 87
                                    

──────────────────❝𝒜𝓃𝒹 𝒶𝓁𝓁 𝐼 𝓁𝑜𝓋𝑒𝒹, 𝐼 𝓁𝑜𝓋𝑒𝒹 𝒶𝓁𝑜𝓃𝑒❞─────────────────── 𝐸𝒹𝑔𝒶𝓇 𝒜𝓁𝓁𝒶𝓃 𝒫𝑜𝑒

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

──────────────────
❝𝒜𝓃𝒹 𝒶𝓁𝓁 𝐼 𝓁𝑜𝓋𝑒𝒹, 𝐼 𝓁𝑜𝓋𝑒𝒹 𝒶𝓁𝑜𝓃𝑒❞
──────────────────
─ 𝐸𝒹𝑔𝒶𝓇 𝒜𝓁𝓁𝒶𝓃 𝒫𝑜𝑒

Pierwsze Spotkanie

Przechadzałaś się przez park rozglądając się i podziwiając przyrodę jaka była wokół ciebie. Uwielbiałaś takie widoki, tak samo jak kontakt z naturą, widok wszelakich kwiatach czy zwierząt, które tu żyły, sprawiał delikatny uśmiech na twojej twarzy. Zawsze przychodziłaś tutaj by się uspokoić, wsłuchać się w śpiew ptaków czy dźwięk liści na wietrze, to był idealny sposób na spędzenie czasu czy przemyśleniu wielu spraw, dzisiaj była na to idealna okazja gdyż miałaś za niedługo egzaminy z [Przedmiot], z którego nie byłaś najlepsza. Kiedy byłaś już pod drzewem, do którego przychodziłaś zawsze jak tu byłaś, usiadłaś tylko pod drzewem wiśniowym spoglądając na nie. Byłaś tu wiele razy z swoimi przyjaciółmi, na drzewie były nawet wyryte wasze inicjały na co się mimowolnie uśmiechnęłaś wspominając to jak to robiliście.

Wyjęłaś tylko zeszyt by zacząć powtarzać sobie materiały, których musiałaś się nauczyć. Byłaś już praktycznie w połowie nauki gdy nagle poczułaś że coś zaczęło dotykać twojej łydki. Zdziwiona spojrzałaś w tamta stronę dziwiąc się jeszcze bardziej widząc dorosłego szopa, który szturchał twoją nogę by zapewne dosyć twoją uwagę. Powoli nie będąc pewna czemu zwierze do ciebie tak podeszło cofnęłaś swoją nogę, na co zwierze nie zareagowało tylko usiadło w tym miejscu. Szop zaczął rozglądać się na wszystkie strony tak jakby szukał kogoś wzrokiem, po chwili znowu spojrzał on w twoją stronę wpatrując ci się w oczy swoimi czarnymi ślepiami.

– Cześć malutki, coś się stało? – spytałaś tylko a ton twojego głosu brzmiał tak jakbyś mówiła do małego dziecka. Szop tylko na to przytaknął, twierdząc swoją małą główką. Delikatnie się zaciekawiłaś widząc jak bardzo zwierze jest rozumne.

– Karl! – nagle słyszałaś krzyk jakiegoś mężczyzny, który na pewno nie brzmiał jakby był stąd – To nie jest zabawne! – szop słysząc to znowu 'uderzył' cię swoją dłonią w twoje udo tak jakby oczekiwał od ciebie czegoś.

Domyślałaś się że to może być jego właściciel więc schowałaś wszystkie swoje notatki zakładając przy tym torbę na swoje ramię. Zanim mogłaś wstać szop, zapewne o imieniu Karl, współczuł ci na ramie i nie wydawał się jakby chciał stamtąd schodzić. Wstałaś tylko spod drzewa spokojnie nie chcąc by zwierze spadło, tak samo spokojnym krokiem podeszłaś w stronę mężczyzny, który zapewne był naprawdę zaniepokojony i niespokojny przez tą sytuacje.

– Przepraszam, – zwróciłam się do szatyna – Czy to pański szop? – wskazał na szopa, który był na twoim ramieniu. Sama nie wiedziałaś czemu ale to zdanie brzmiało tak absurdalnie.

Boyfriend Scenarios || Bungou Stray DogsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz