Rozdział 29

1.1K 65 0
                                    

      Wojownicy okrążyli miejsce, w którym Annabell powoli zeszła ze smoka. Piotr i Kaspian od razu podeszli do niej, w razie gdyby nie dawała rady sama iść. Ona tylko lekko wsparła się o ramię Piotra i zdobyła się na ledwie zauważalny uśmiech, będący pozwoleniem dla Łucji i Zuzanny. Obie zaraz wyściskały ją, uważając by nie zachwiać jej równowagi.

      Na Równinach rozległy się głośne wiwaty i brawa. Annabell zdawała się tego nie słyszeć – poruszała się powoli, a jej oczy wyrażały takie zmęczenie, że Pevensie od razu zdecydowali się zaprowadzić ją w najbliższe miejsce, w którym mogłaby odpocząć. Kiedy skierowali się do jednego z namiotów uzdrawiaczy, ktoś krzyknął.

     Wszyscy, łącznie z Annabell, spojrzeli w tym kierunku i zobaczyli jak Jadis leżała na ziemi. Kilka osób podbiegło do niej, ale Ann słabo pociągnęła Piotra za rękaw.

- Ona śpi. To przez to, że czary Arymana przestały działać. Gdy się obudzi, będzie taka jak dawniej – powiedziała cicho. Kaspian, który szedł po jej drugiej stronie, przekazał wiadomość innym.

       Annabell położyła się na posłaniu w namiocie i momentalnie zasnęła.

***

      Mieszkańcy Dragonii krążyli między namiotami, ciesząc się z wygranej i pomagając przy poszkodowanych. Razem z całym Złem z tego świata zniknęły wszelkie jego oznaki, a królestwo jakby narodziło się na nowo.

      Rodzeństwo Pevensie siedziało pośrodku na kocu, razem z innymi przyjaciółmi z Narnii omawiając całą bitwę i wspominając wyczyn Annabell. Piotr co kilkanaście minut chodził do jej namiotu by sprawdzić, czy wszystko nadal w porządku. Ze względu na sytuację nikt nie zwrócił mu na to złośliwej uwagi.

      Jadis już jakiś czas temu obudziła się, ale od razu poszła porozmawiać z Aslanem. Pozostali obserwowali ich z tej odległości żałując, że nie mogą usłyszeć ich słów. Ale jedno musieli przyznać – kobieta zmieniła się. Sposób w jaki się poruszała czy samo jej spojrzenie nagle wydało się łagodniejsze. Wizja jakiejkolwiek zmiany była nieosiągalna dla kogoś, kto nie znał jej przed atakiem Arymana. Mimo to, wszyscy nadal wierzyli.

      Kiedy Jadis i Aslan wrócili, na placu między namiotami zebrał się spory tłum. Kobieta podeszła do władców Narnii.

- Znacie naszą historię – zaczęła ostrożnie. – Mimo to, chciałabym was przeprosić i...

      Jej dalszą wypowiedź przerwało nagłe poruszenie się najbliższego, dużego drzewa. Jego liście poruszyły się, mimo że nie było nawet najmniejszego wiatru, a pień rozdzielił się na dwie części. Po chwili wyszła z niego piękna kobieta w długiej sukni. Już to wywołało poruszenie wśród obecnych, a fakt, że kobieta była zjawą, tylko to spotęgowało.

      Z lekkim uśmiechem przywołała do siebie Jadis. Prawdziwe poruszenie rozpoczęło się na placu wtedy, kiedy kilkoro obecnych rozpoznało w niej Pierwszą Królową Dragonii, Mariannę.

     Zjawa cicho wypowiedziała zaklęcie i obok niej, przed namiotem Annabell, stanęło śnieżnobiałe pianino.

- Usiądź, Jadis – odezwała się melodyjnym głosem. – Wszystkie królowe z naszego rodu miały ten dar: proszę, zaśpiewaj i pokaż tym, którzy jeszcze nie wierzą.

     Wszyscy w oczekiwaniu patrzyli, jak siada przy pianinie i rozgląda się niepewnie. Już samo widzenie u niej takich emocji powinno przemówić do rozsądku niedowiarkom.

- Ale... co? Nasze poprzedniczki śpiewem opowiadały historie, miały...

- Annabell mówiła coś o kołysance, którą dla niej stworzyłaś – odezwała się Łucja, przerywając jej. Przez moment wszystkie oczy skierowane były na nią. Marianna uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny, a potem spojrzała wymownie na Jadis.

Opowieści z Narnii: Nowa EraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz