Hadly
Nie wiem gdzie jestem. Próbuje się ruszyć, ale nie jestem w stanie. Chyba leżę na boku, bo pod lewym ramieniem czuje coś twardego. Może to podłoga? Chcę poruszyć rękami, ale nie mogę. Są związane podobnie jak nogi. Próbuje otworzyć oczy. Ledwo uchylam powieki, ale i tak prawie nic nie widzę, bo jest ciemno. Słyszę jakieś szmery. Podnoszę trochę głowę i staram się rozejrzeć. Gdy w końcu mój wzrok przyzwyczaja się do panującego tu mroku dostrzegam inne osoby. Są to trzy postacie siedzące pod ścianą naprzeciw mnie. Chce się odezwać, ale nie mogę. Usta mam zaklejone taśmą. Nie mogę nic zrobić. Z powrotem kładę się na podłodze i czuje jak z oczu zaczynają mi płynąć łzy. Cholernie się teraz boje. Nie wiem, co się stanie. Nie wiem ile czasu tak spędzam. W końcu drzwi się otwierają i wchodzi przez nie jakiś mężczyzna. Nie widzę zbyt dobrze, bo oczy mi się kleją od łez, ale na pewno jest wysoki a w świetle, które wpada przez drzwi dostrzegam, że jest chyba w garniturze i ma łysą głowę. Nie wiem, kim jest i jakoś nie chcę wiedzieć. Ktoś z nim jest, bo słyszę jakieś głosy. Są trochę zniekształcone. Potem nagle słyszę jak jakaś dziewczyna krzyczy.
- Puśćcie mnie!- słuchać rozpacz w głosie.
Oni nic nie mówią a dziewczyna nagle milknie. Boże oni jej coś chyba zrobili. Mężczyzna, który stoi w drzwiach odsuwa się i przepuszcza dwóch innych, którzy wnoszą jakieś ciało. Szybko zamykam oczy, bo nie chcę nic widzieć. Nim się oddalają słyszę jeszcze ich rozmowę.
- Dla kogo ona jest?- pyta jeden z nich.
- Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Wiesz jak my tu pracujemy. Porywamy upatrzoną dziewczynę, pilnujemy i oddajemy całe nowemu właścicielowi.- mówi chyba ten łysy.
Nie słyszę reszty rozmowy, bo są coraz dalej a ja tracę przytomność.
* * *
Stoję przy moim samochodzie. Właśnie wyjmuje zakupy z bagażnika. Stawiam je na ziemi i zamykam bagażnik. Schylam się po torby a gdy się prostuje w szybie widzę dwóch mężczyzn stojących za mną. Już mam się odezwać, gdy jeden z nich zakrywa mi usta jakaś szmatą. Próbuje oddychać i krzyczeć, ale zaczynam tracić przytomność. Ostatnie, co czuje to czyjeś ręce podnoszące moje ciało.
* * *
- Wstawaj dziewczyno.- mężczyzna klepie mnie lekko po twarzy.
Otwieram oczy. Teraz siedzę oparta o ścianę z nogami i rękami przed sobą. Facet kuca przy mnie i delikatnie zaczyna odklejać mi taśmę z ust. Automatycznie oblizuje usta, ale mam sucho w buzi. On to zauważa i przykłada mi butelkę z wodą do ust abym mogła się napić.
- Spokojnie, bo jeszcze się zakrztusisz.- mówi gdy pije łapczywe.
Odsuwa butelkę i patrzy na mnie. Czuje jak moje ciało zaczyna się trząść.
- Nic ci nie zrobię, nie musisz się mnie bać.- mówi.
- Porwaliście mnie.- mówię dążącym głosem.
- Tak, ale nie martw się nic ci nie zrobimy.
- To, czemu ja tu jestem? Co zamierzacie ze mną zrobić!?- panikuję.
- Nie krzycz, bo znowu cię zakleję.- ostrzega- Ja nie wiem, co oni od ciebie chcą, ja mam tylko dbać o dziewczyny. A teraz słuchaj. Rozwiąże ci nogi i zaprowadzę do łazienki. Załatwisz tam swoje potrzeby a potem zaprowadzę cię abyś się przebrała. I nie próbuj uciekać. Okej?
Kiwam głową. On ostrożne rozwiązuje mi nogi i pomaga wstać. Dopiero teraz dostrzegam, że jestem w tym pomieszczeniu sama. Co się stało z tamtymi kobietami? Mężczyzna wyprowadza mnie z pomieszczenia i prowadzi korytarzem trzymając mnie mocno za ramię. Jest tu strasznie obskurnie. Nie wiem czy jestem pod ziemią czy na powierzchni. Zatrzymuje nas przed jakimiś drzwiami i otwiera je. Wpuszcza mnie przodem. Jest to łazienka. Są tu trzy kabiny prysznicowe i toalety. Słyszę jak on zamyka drzwi na klucz. Podchodzi i staje przede mną. Zaczyna mi rozwiązywać ręce.
CZYTASZ
Pokaż mi jak kochać - Mafia#3 ✔ (zakończona)
RomanceZAKOŃCZONA Przypadek. Tyle wystarczy, aby zmienić swoje dotychczasowe życie. Tylko pytanie czy zmieni się ono na lepsze czy na gorsze? Dziewczyna zostaje porwana z przed jej własnego domu. Nie wiem, o co chodzi i bardzo się boi, choć stara się być...