17.

4K 140 1
                                    

Chris 

Minęło kilka dni od naszej wizyty w mieszkaniu Hadly. Ten wieczór na długo zostanie w mojej pamięci podobnie jak następny ranek. Obudziłem się z wtuloną kobietą w moje ramię. Nie miałem okazji jeszcze z spać z żadną kobietą. A Hadly tak cudownie pachniała, chyba jaśminem i pomarańczami. Miałem ochotę przysunąć nos do jej szyi i powąchać jej cudowną skórę. Musiałem się powstrzymać, żeby tego nie zrobić. Delikatnie się od niej odsunąłem, aby jej nie obudzić. Później do niej zajrzałem. Sortowała swoje ubrania. Nie przeszkadzałem jej. Lunch i obiad zjedliśmy wspólnie. Przez następne dni było tak samo. Niewiele ze sobą rozmawialiśmy. Nie chciała poruszać tematu swojego mieszkania a ja nie zamieram naciskać. Przynajmniej nie przyjdzie jej do głowy, żeby samej gdzieś wychodzić, jeśli tamten wieczór nie był dla niej wystarczającą nauczką. Mam nadzieje, że teraz już wróciła do siebie i znów będzie się choć czasem uśmiechać. Niepokoi mnie fakt, że muszę wyjść dziś na praktycznie cały dzień. Zgodziłem się pozbyć jednego dilera, który sprzedaje nie na swoim terenie. Zanim go zabiję muszę poznać jego zwyczaje. A to wymaga czasu. Zawczasu jeszcze wczoraj poprosiłem jednego z ochroniarzy, żeby przyszedł do mnie po instrukcje. Teraz na niego czekam. Wtem ktoś puka do drzwi.

- Proszę.- mówię.

Wchodzi dwóch wielkich mężczyzn.

- Słuchajcie nie mam czasu na pierdoły. Nie będzie mnie przez cały dzień i macie nikogo nie wpuszczać na teren domu. Moi współpracownicy wiedzą o tym i na pewno nie przyjdą. Jeśli tylko ktoś będzie próbował się tu dostać mam zostać poinformowany. Ale jeśli wyniknie jakaś sprawa przez co ktoś będzie musiał tu przyjść to was o tym od razu poinformuje. Jeśli zawalicie to wylatujecie. Rozumiecie?- szybko mówię co i jak ma dziś być.

- Jasne szefie. Nawet mysz się nie przedrze.- mówi jeden.

- Świetnie. Możecie już iść.- mówię i opieram się o fotel.

Mam nadzieje, że nic nie będzie się dziś działo. Nie mógłbym od razu pomóc Hadly. Dalej się o nią boję. Ciągle siedzi w mojej głowie. A po naszej wspólnej nocy nie jestem w stanie myśleć o niczym innym jak tylko o seksie z nią. O jej cudownym ciele pod moim, o tych pełnych piersiach, które pewnie idealnie pasują do moich dłoni. Automatycznie oblizuję wargi, gdy myślę o jej pełnych kuszących ustach smakujących jak najsłodsze morele. Kurde jeszcze chwila i dostane takiego wzwodu, że nie będę mógł normalnie wyjść z domu. Ogarnij się człowieku nie czas na to wszystko. Wstaje z fotela i wychodzę z gabinetu, żeby iść do swojej sypialni, aby się przebrać. Zwykła szara bluza i znoszone jeansy nie zwrócą zbytniej uwagi. Na parkingu niedaleko trzymam zwyczajny samochód do takich akcji. Nie mogę śledzić celu w swoich drogich samochodach to od razu by wyglądało podejrzanie. Pieszo idę tam obserwując otoczenie. Nie zamierzam ryzykować teraz jest w moim życiu zbyt wiele niewiadomych a jestem pewien, że ludzie Defoe obserwują mój dom. Nie zdziwiłbym się gdybym był przez kogoś z nich teraz śledzony. Oni nie pozwalają sobie na błędy, a jeśli ktoś je popełnia to skutecznie ich likwidują czym przykładem jest ten burdel. Szybko pokonuje drogę do parkingu. Odnajduje samochód i wsiadam do niego po czym wyjeżdżam na ulice. Jadę do miejsca, gdzie kreci się ten diler. Parkuje w odpowiednio oddalonym od niego miejscu i czekam. Nauczyłem się w tej pracy cierpliwości. Nic nie przychodzi łatwo zwłaszcza rozpracowanie człowieka. Na szczęście tego muszę tylko zabić i to w takim miejscu, żeby nikt mnie nie zobaczył. Trupa policja musi znaleźć po kilku dniach. Mam nadzieje, że ten typek chodzi po takich miejscach. W końcu po godzinie pojawia się cel. Swobodnie się porusza jak na kogoś na nie swoim rewirze. Nie dziwie się, że tutejsi dilerzy chcą go sprzątnąć. Facet nawet się nie kryje ze sprzedawaniem towaru. Normalny handlarz robiłby to o wiele dyskretniej. Kretyn albo jest nowicjuszem lub ma totalnie wyjebane na wszystko w szczególności na swoje życia. Mam ochotę się roześmiać. Jeśli facet aż tak bardzo kpi sobie ze wszystkiego to będzie pestka. A gdy widzę jak ten parszywiec sprzedaje towar nieletnim wiem, że nie potrzebuje więcej powodów, żeby go zabić. Koło południa kupuje sobie lunch. Nie jest tak dobry jak ten który robi Hadly, ale co innego można zrobić. Znów zaczynam o niej rozmyślać. Jestem ciekawy co teraz robi. Może robi porządek w którymś z pokoi lub dotrzymuje towarzystwa mojej babci. Pewnie staruszka zaciągnęła ją do salonu i uczy jakiejś karcianej gry. Uśmiecham się mimowolnie. Gdy widzę je razem coś we mnie drga. Cieszę się, że one tak się dogadują. Babcia jest w moim życiu najważniejsza a mam nadzieję, że Hadly również w nim zagości na długo. Może gdy wrócę dziś do domu powinienem ją gdzieś zaprosić żebyśmy poszli tylko we dwoje. Babcia jak tylko się o tym dowie będzie zachwycona. Opieram się wygodnie o maskę samochodu i jen tortille którą sobie kupiłem. Gdy jestem w połowie mój telefon zaczyna dzwonić. Wyjmuje go z kieszeni i przewracam oczami. To Ian. Pewnie chce wiedzieć, czy dowiedzieliśmy się czegoś nowego w sprawie tego seryjnego mordercy.

Pokaż mi jak kochać - Mafia#3 ✔ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz