Rozdział 12

1.4K 49 13
                                    

Nie mogłam uwierzyć w to co się stało przed chwilą. Nigdy jak byłam mała nie dostałam nawet klapsa, a teraz przywalił mi z liścia. Rozumiem, że był zdenerwowany, ale żeby mnie od razu uderzyć.
Głowa strasznie mnie bolała od natłoku myśli. Przed oczami ciągle miałam to chwilę kiedy zostałam pierwszy raz uderzona przez mojego tatę, jeżeli w ogóle mogę go tak nazywać. Postanowiłam, że muszę dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. A najwięcej można się dowiedzieć podsłuchując.

- Jarvis!

- Tak panienko?

- Pokaż co się działo w salonie po moim wyjściu razem z głosem.

- Tak jest

Od razu wyświetlił się obraz salonu.

Nagranie:

- Zamknij się!!- krzyknął i uderzył dziewczynę w policzek. Wszyscy nagle zerwali się z kanapy i foteli, na których siedzieli. Ona natomiast przyłożyłam rękę do bolącego policzka i spojrzałam w oczy swojemu tacie.

- Bella... Ja... - zaczął Anthony

- Nie. Chciałeś to zrobić i zrobiłeś- przerwała mu i wybiegła z salonu. Stark chciał pójść za nią, ale Natasha położyła mu rękę na ramieniu i powiedziała:

- Zostaw ją na razie musi to przemyśleć. Obydwoje musicie.

- Ty nic nie rozumiesz... Ja... Ja muszę iść za nią... Muszę być teraz z nią- zaczął, ale Steve nie dał mu skończyć.

- Obydwoje musicie to przemyśleć... W samotności- Stark spojrzał na niego i mruknął cicho "idę do swojego pokoju", po czym wyszedł z salonu. Natasha, Steve, Clint i Bruce usiedli z powrotem na kanapę i fotele. Między nimi zapanowała cisza

- Chcecie coś do picia?- spyta Natasha, przerywając tą niezręczną cisze.

- Herbatę- odpowiedział Bruce.

- A wy?- spytała patrząc na Kapitana i Bartona.

-To samo- odpowiedział Kap.

- Ja też- powiedział Clint.

Natasha poszła do kuchni zrobić reszcie herbatę.


Przeanalizowałam to co przed chwilą oglądnęłam i usłyszałam. Nagranie było, można powiedzieć, "cofnięte"  kilka minut, więc teraz pewnie siedzą w salonu i piją tą herbatę. I jest bardzo możliwe, że rozmawiają na bardzo ważny dla mnie temat.

- Jarvis pokaż co obecnie dzieje się w salonie.

- Tak jest panienko

Obraz się zmienił. Teraz Nat, Steve, Bruce i Clint siedzieli na kanapie i fotelach z kubkami w dłoni.

Nagranie:

- Jak myślicie co teraz robi Tony?- zapytała Natasha.

- Znając go to siedzi w swoim pokoju i pije - odpowiedział Clint.- Znam lepsze pytanie: Co robi Bella?

- Też jestem tego ciekaw. Jarvis!- krzyknął Bruce.

- Tak?

- Co w tej chwili robi Bella?- szybko chciałam wyłączyć obraz i puścić muzykę, ale niestety nie zdążyłam.

- Ogląda nagrania z kamer w salonie- wszyscy momentalnie zwrócili wzrok w stronę kamery.

Postanowiłam, że pójdę za szokiem i pójdę do salonu. Po drodze próbowałam sobie uporządkować pytanie, które nagromadziły się w mojej głowie.
Weszłam do salonu i chyba przerwałam
im rozmowę bo zamilkli i spojrzeli się w moją stronę. Wszyscy uśmiechnęli się do mnie ciepło. Odpowiedziałam bladym uśmiechem i usiadłam na brzegu kanapy, obok Natashy. Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Nie wiedzieli nawet jak się odezwać. W sumie ja też nie wiedziałam jak zacząć.

- Bella, posłuchaj- podniosłam wzrok na Steve'a.- Wiem, że możesz być wściekła na Tony'ego, na nas, ale uwierz twój tata nie chciał cię po prostu stracić.

- Miał powiedzieć ci prawdę w piętnaste urodziny- wtrąciła Nat- ale pamiętasz, miałaś wtedy straszną załamkę, wiec nie chciał cie jeszcze bardziej dołować- pamiętałam tamte urodziny. Akurat wtedy zerwał ze mną chłopak i przez to siedziałam cały czas w pokoju i płakałam. Na szczęście był wtedy ze mną Peter.- Potem miał ci powiedzieć w szesnaste urodziny, ale akurat pokłóciłaś się z Peterem i zdecydował, że ci tego nie powie.

 - Próbowaliśmy mu wytłumaczyć, że jak będzie odkładał to w nie skończoność, to w końcu sama się dowiesz i będziesz miała mu to za złe- dodał Clint.- Tony naprawdę cie kocha. Jesteś jego córką, nie ważne co się stanie.- musiałam wszystko przemyśleć. Uśmiechnęłam się do nich i wstałam z kanapy.

- Dzięki, ale teraz muszę to przemyśleć w samotności. Nie wchodźcie na razie do mojego pokoju.- powiedziałam i miałam już wychodzić, ale nagle wpadł... Thor.

- Przepraszam, że wpadam o tak późnej porze, ale mam ważną wiadomość.

- Thor, to nie jest dobry moment. Idź na razie do swojego pokoju. Jutro to wyjaśnimy- powiedział Steve. Thor spojrzał po naszych twarzach, zatrzymując wzrok na chwilę na mnie i zwrócił się do Steve'a.

- Czy coś się stało? Chodzi o Tony'ego?- zapytał i spojrzał na mnie. Spuściłam głowę i wyszłam. Usłyszałam tylko jak Natasha zaczęła mu tłumaczyć co się stało.


---------------------------

Przepraszam, że tak długo kazałam wam czekać, ale po prostu miałam załamkę. Oglądnęłam iw( tak wiem troche późno ale dopiero nie dawno znalazłam ten film na cda) i przy śmierci Lokiego na początku oczy mi się zaszkliły, a pod koniec kiedy wszyscy umierali, Bucky, Sam, Strażnicy i na koniec Peter to się poryczałam i płakałam przez pół nocy.
      Po za tym cześć rozdziału napisałam przed oglądnięciem z weną a po oglądnięciu straciłam całą wenę i pisałam na siłę

Adoptowana || ZAWIESZONE ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz