Nikt mnie nie ocali. Jestem porzucony przez los, przez przeznaczenie. Nie mam przyszłości, jedynie przeszłość, która idzie za mną gdziekolwiek się nie udam. Kiedy zamykam oczy, widzę jej czerwone oczy wiszące w ciemności, niczym dwie świecące kule. Wraz z nimi słyszę śmiech. Nie radosny, lecz złośliwy. Czuję smak krwi w ustach. Po chwili orientuję się, że krwawię, ale nie czuję bólu. Nie na początku. Pojawia się on później w miejscu serca. Kiedy przykładam tam rękę, czuję pustą przestrzeń. Łapię się za głowę, chcąc krzyczeć, jednak żaden dźwięk nie opuszcza moich ust. Po moim policzku spływa pojedyncza łza. Wtedy go widzę.
Niski, chudy chłopak, z różowymi włosami i bladą cerą. Przekrzywia głowę i przygląda mi się z zaciekawieniem. Wyciąga do mnie dłoń, a ból ustępuje. Uśmiecha się lekko i znika po chwili, rozpływając się w powietrzu. "Odnajdź mnie." - słyszę w mojej głowie spokojny głos - "Jednak nigdy nie patrz Meduzie w oczy."
CZYTASZ
lost in dreams 🌙✨ yoonmin
Fanfiction"Nigdy nie patrz meduzie w oczy." top.jimin bottom.yoongi