twenty

339 25 14
                                    

            Ferie skończyły się szybko i brutalnie. Jednak Yoongi wcale nie czuł z tego powodu smutku. Właściwie, to nie mógł się doczekać, kiedy skończy się przerwa w treningach, dlatego też niemożliwie ucieszył się, kiedy nadszedł poniedziałek. Jego radości nie rozumiał Hoseok, który nieprzytomnie pokręcił głową, kiedy radosny Min podszedł do niego pod szkołą.

- Możesz mi powiedzieć, co cię tak cieszy? - spytał.

- Za chwilę mamy trening, a ty jeszcze pytasz? - odpowiedział pytaniem Yoongi - Co jest, Hobi? Jesteś jakiś niewyraźny.

Jung westchnął ciężko.

- Jestem cholernie niewyspany. Nie wiem skąd ty masz tyle energii dzisiaj. Chyba tylko z powodu spotkania z tre...

- Zamknij się. - burknął Min, zatykając usta rozbawionemu nieco Hoseokowi - Nie każdy musi wiedzieć. 

- O co chodzi? - zagadnął Changmin, podchodząc do nich.

Jung parsknął śmiechem.

- A wiesz, to co zwykle...

- Przysięgam, Hobi, jak się nie zamkniesz to ci pomogę. - warknął Yoongi i wszedł do budynku, nie czekając na przyjaciół. 

              Kolejne dwa dni minęły spokojnie. Dopiero w środę wszystko się rozpoczęło. Nikt nie mógł przewidzieć przebiegu wydarzeń jaki nastąpił tamtego dnia. 

             Trening zaczął się lekko. Park nie wymagał od nich długiej rozgrzewki i mogli skupić się na grze. Sam Jimin był nieco zamyślony przez całe zajęcia. Kiedy patrzył na Yoongiego, wciąż myśląc o ich ostatniej rozmowie w szklarni. Nie wiedział co ma zrobić. W momencie, w którym Yoongi się do niego przytulił, uświadomił sobie, że nie zauroczył się Minem - on się po prostu w nim zakochał. Stresowało go to. Nie chciał kolejnego zawodu miłosnego, a Yoongi nie mógł przecież go kochać, więc nic z tego wyjść nie mogło. Min był za młody dla niego. Wciąż się uczył, a on był jego trenerem - przecież to było nieetyczne. 

             Yoongi czuł się skrępowany wydarzeniami ze szklarni. Przytulił trenera i mówił dziwne rzeczy, przez co teraz nie mógł nawet na mężczyznę patrzeć. Wstydził się. Dlatego też, z szatni miał zamiar wyjść pierwszy co uniemożliwił Hoseok.

- Zostajesz, Suga. - Jung złapał go za ramię i posadził na ławce. Kiedy reszta zawodników opuściła szatnię, zaczął rozmowę - Jak się czujesz?

Min wzruszył ramionami.

- Normalnie. Nie wiem o co ci chodzi. - mruknął, starając się nie patrzeć w oczy przyjaciela.

- Chyba coś idzie między tobą a trenerem, z tego co się orientuję...

- Nic nie idzie, Hobi. On mnie traktuje jak zwykłego licealistę. - westchnął.

- Mnie się tak nie wydaje. Na moje, podobasz mu się, ale co ja mogę o życiu wiedzeć, no nie? - prychnął Jung.

- Nie rozumiesz, Hoseok. Jestem zakochany w trenerze, a on...

- A on cały czas na ciebie patrzy, zabiera cię samego na wypady i przejmuje się tobą bardziej niż kimkolwiek innym... Aha, i jeszcze cię pocałował! Rzeczywiście, jesteś mu kompletnie obojętny...

- Zamknij się. Nie rozumiesz mnie, w ogóle. Ten pocałunek... on był pijany.

- Ech... - westchnął Hoseok, wstając i kierując się do wyjścia - Jak chcesz, ja idę. Widzimy się jutro.

Otworzył szerzej drzwi w zamiarze wyjścia, a potem Min usłyszał:

- Dzień dobry, trenerze! 

Suga przeklął pod nosem, wstając z ławki, ale skamieniał, kiedy za jego plecami odezwał się Park:

- Yoongi? - chłopak nie odpowiedział ani słowem - Ej, Yoongi spójrz na mnie. - Min podniósł wzrok.

- Przepraszam, trenerze. Ja zrezygnuję z druży...

Jimin przerwał mu, całując go prosto w usta. Yoongi zastygł, nie rozumiejąc co się dzieje. Zakręciło mu się w głowie, ale po chwili odwzajemnił gest, na co Park uśmiechnął się i odsunął od niego, stykając następnie czołem.

- Myślałem, że tamten pocałunek to był tylko sen. - oznajmił, a Min przełknął ślinę.

- Pamięta pan? 

- Mgliście, ale tak. Pamiętam. - chłopak zmieszał się na jego słowa - To co mówiłeś przed chwilą Hoseokowi...

- Przepraszam. 

- Za co? - zdziwił się trener.

Min spuścił wzrok.

- Ja naprawdę się w panu zakochałem. Przepraszam za to. 

Jimin przytulił do siebie Mina, czego ten się nie spodziewał.

- Nie przepraszaj, Yoongi. Inaczej ja też będę musiał.

- Nie rozumiem. - chłopak był zdziwiony, ale przybrało to na sile dopiero, kiedy usłyszał co miał mu do powiedzenia trener:

- Kocham cię, Min Yoongi. Też mam przeprosić?

- A-ale j-jak... - mężczyzna ponownie przerwał mu pocałunkiem, który tym razem chłopak odwzajemnił od razu, ledwo powstrzymując uśmiech cisnący mu się na usta. To było jak jeden z jego snów, ale tym razem nie chciał się budzić. 

Dopiero kiedy odsunęli się od siebie, Yoongi zorientował się, że brakuje mu oddechu. 

- Jesteś niesamowity, Yoongi. - odparł trener, a Min odpowiedział:

- Pan naprawdę jest idealny. 

Park parsknął śmiechem, ale po chwili spoważniał i oznajmił:

- Kiedy jesteśmy sami, nie mów do mnie "pan". Będę się dziwnie czuł.

Yoongi przełknął ślinę.

- D-dobrze, hyung.

- No, to brzmi lepiej. - stwierdził mężczyzna i przytulił do siebie chłopaka. 

W tym momencie zaczął się dla nich nowy etap. Nie łatwiejszy, ale na pewno przyjemniejszy.


Wreszcie się rozkręca, co?

lost in dreams 🌙✨ yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz