Jechali w ciszy. Trener nie zagadywał, a Yoongi sam też nie próbował rozpocząć rozmowy. Park odezwał się dopiero, kiedy dojechali przed jasny, duży budynek:
- To tutaj.
Min spojrzał na trenera nieśmiało i wysiadł, biorąc torbę na ramię. Kiedy weszli do środka, zaskoczyła go niewielka ilość ludzi. Przed nimi była tylko jedna osoba.
Usiedli na korytarzu, jeden obok drugiego. Jimin ze spokojem przyglądał się zestresowanemu Yoongiemu, który nie zdejmował wzroku ze swojego kolana. Bił się z myślami tylko kilka sekund, po których ostrożnie objął go ramieniem i szepnął do ucha:
- Nie martw się. Będzie dobrze.
Poczuł jak Min wzdryga się lekko, a po chwili usłyszał odpowiedź:
- Przepraszam, po prostu się denerwuję.
Park uśmiechnął się pod nosem.
- Nie masz czym. I nie przepraszaj tyle.
Yoongi spojrzał w górę na jego twarz i uśmiechnął się nieśmiało.
- Następna osoba! - usłyszeli z gabinetu i wstali.
- Wejść tam z tobą? - spytał Jimin, a Yoongi skinął głową.
W gabinecie było jasno i przestronnie. Mężczyzna za biurkiem uśmiechał się przyjaźnie, widząc zdenerwowanego Mina i jego opiekuna, który wciąż nie zdjął ręki z jego ramienia.
- Park Jimin. I to w towarzystwie, jak widzę.
- Dzień dobry, doktorze. To jest Min Yoongi.
Yoongi ukłonił się, a lekarz posłał mu jeszcze szerszy uśmiech.
- Miło mi cię poznać, Yoongi. Siadajcie i mówcie w czym jest problem.
Usiedli na krzesłach przed biurkiem, a ten przyjrzał się im uważnie.
- Od jakiegoś czasu boli mnie kolano, a właściwie to pod kolanem. - oznajmił Min.
Lekarz pokiwał głową i wskazał na kozetkę.
- Zdejmij spodnie i usiądź na kozetce, żebym mógł zobaczyć tę nogę.
Yoongi zerknął na trenera, który jedynie uśmiechnął się do niego zachęcająco. To jednak sprawiło, że młodszy zarumienił się i spuścił wzrok, po czym powoli ściągnął jeansy, starając się nie patrzeć w stronę Parka. Lekarz obejrzał dokładnie i zbadał jego nogę. Po chwili stwierdził:
- Cóż, problem mamy ze ścięgnem. Powinieneś nosić ortezę, chłopcze. Zapiszę ci odpowiednią.
Min przegryzł nerwowo wargę, ubierając na siebie z powrotem spodnie.
- A... będę mógł dalej grać w koszykówkę? - spytał, podczas gdy lekarz był zajęty pisaniem. Ten spojrzał na niego i posłał mu lekki uśmiech.
- Możesz, ale uważaj na tę nogę dobrze?
Yoongi wyraźnie się rozpromienił i przyjął receptę od lekarza. Ulżyło mu, bo był niemal przekonany, że lekarz każe mu przerwać granie.
- Dziękuję!
- Ach, Jimin?
Trener i Min zatrzymali się przy wyjściu.
- Tak, doktorze? - spytał Park.
- Pilnuj go, żeby nie nadwyrężał nogi.
Jimin ukłonił się i razem z Yoongim wyszli z gabinetu.
W samochodzie, Park co chwilę zerkał ukradkiem na chłopaka siedzącego obok niego. Cieszył się z jego dobrego humoru, ponieważ sprawiał on, że jemu też chciało się uśmiechać. Nie bardzo rozumiał sam siebie. Nigdy nie czuł w sobie takiej empatii jak teraz przy Min Yoongim. Nie wiedział, co ten dzieciak mu robił, ale zdecydowanie było to COŚ.
- Trenerze... - zaczął Yoongi, bawiąc się swoim rękawem.
- Tak? - spytał Jimin, ciekawy, co Min ma mu do powiedzenia.
- Chciałem tylko podziękować za to, że pan poszedł tam ze mną. Mój brat i mama nie mieli czasu, więc...
- Nie ma za co, Yoongi. Jestem twoim trenerem. - oznajmił Park.
- Nieprawda. Poprzedni trener kazałby mi po prostu zrezygnować. Pan robi wszystko, żebym mógł dalej grać. Dziękuję za to. - stwierdził Min, nie patrząc na trenera. Ten jedynie uśmiechnął się pod nosem.
Wreszcie dojechali do domu Yoongiego, a sam chłopak wysiadał. Za nim jednak to zrobił, Jimin złapał go za dłoń i zatrzymał. Min odwrócił się w jego stronę z pytającym wzrokiem.
- Uważaj na tę nogę, dobrze?
Yoongi uśmiechnął się i odpowiedział:
- Będę uważał, trenerze.
Mało wnosi ten rozdział, ale w sumie to chciałam coś pozytywnego wnieść do swojego życia, więc napisałam pozytywny rozdział. Dedykowany jest magicznej osóbce @SzugaCzasemRapuje . Jestem naprawdę wdzięczna za ten ostatni komentarz. Wyciągnęłaś mnie nim z lekkiego epizodu depresyjnego, który miałam do niedawna. <3
CZYTASZ
lost in dreams 🌙✨ yoonmin
Fanfiction"Nigdy nie patrz meduzie w oczy." top.jimin bottom.yoongi