seventeen

335 28 4
                                        

                   Wreszcie nadszedł czas na ferie zimowe, na które drużyna koszykarska czekała z niecierpliwością. Cały tydzień spędzony na graniu i odpoczynku to było coś o czym marzyli, ale żaden z ich trenerów nigdy o tym nie pomyślał. Park Jimin był pierwszy. 

                 Park czekał przed budynkiem o czwartej piętnaście, podczas gdy z nieba sypał śnieg. Za kwadrans miała pojawić się cała grupa, a autokar zabrać ich do niewielkiej miejscowości nieopodal Seulu. Jimin nie mógł się doczekać, aż znajdą się na miejscu, gdyż nie był tam od lat. Ostatni raz przebywał tam trzy lata temu.

- Dzień dobry, trenerze! - przywitał się z nim Changmin, który dotarł jako pierwszy.

Park uśmiechnął się do niego.

- Kiedy dotrze reszta? Masz do nich jakiś kontakt?

- Hoseok zaraz będzie, czeka teraz aż Yoongi się wystroi... - w ostatniej chwili przerwał, nie chcąc powiedzieć za dużo, jednak co trener usłyszał już jest jego. 

- Czemu Yoongi miałby się... - w tym momencie doszła do nich reszta drużyny, a na samym końcu Hoseok razem z kapitanem. 

Park mógł powiedzieć wszystko, ale Min z każdą chwilą wyglądał atrakcyjniej co sprawiało, że coraz trudniej było mu zachowywać się w pełni profesjonalnie. Miał nieco roztrzepane od biegu, różowe włosy i oczy podkreślone lekko brązową kredką, aby były jeszcze bardziej kocie niż zazwyczaj.

- Dzień dobry, trenerze. - Yoongi ukłonił się nisko, a Jimin po prostu roztrzepał nieco jego kosmyki.

- Cześć, chłopaki. Wpakujcie torby do bagażnika i wsiadajcie. Oficjalnie zaczynamy nasz obóz.

                  W autokarze Yoongi i Hoseok usiedli z przodu, a Changmin zaraz za nimi razem Seunghwanem - sympatycznym i zapatrzonym w Mina chłopakiem z klasy pod nimi. Suga nie miał siły i ochoty walczyć o niewygodne siedzenia na samym końcu autokaru, więc zwyczajnie pozwolił na to reszcie drużyny. Był śpiący i jedyne o czym marzył to drzemka w drodze. Dlatego też, jak tylko wyjechali zaczął ugniatać ramię Junga jak kot.

- Możesz mi powiedzieć, co ty robisz? - spytał Hoseok, kiedy poczuł na ramieniu bluzę przyjaciela, którą ten układał od pół minuty.

- Zamknij się, Hobi i nie przeszkadzaj. Mam zamiar spać. - rzucił Min i wreszcie oparł swoją głowę na Hoseoku.

- Trener będzie zazdrosny... - szepnął mu do ucha Jung, przez co od razu dostał w łeb.

- Jesteś głupi.

Hoseok chciał coś odpowiedzieć, ale zmęczony Yoongi zdążył już zasnąć. 

                Jimin starał się za często nie spoglądać w stronę Mina, ale było to ciężkie, gdyż Yoongi wyglądał przeuroczo z rozwaloną fryzurą i lekko otwartymi ustami. Ten niezwykle niewinny wygląd testował silną wolę Parka. Przecież to był jego uczeń! 

              Hoseok widział jak trener patrzy na jego przyjaciela. W żadnym stopniu mu to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie - z trudem powstrzymywał śmiech, kiedy zmieszany trener odwracał wzrok od Sugi. Nie rozumiał przed czym Yoongi i Jimin się wstrzymują. Według niego powinni być razem - w końcu Min jest już pełnoletni, Park nie byłby uznany za jakiegoś pedofila.

               Dojechali po trzech godzinach. Całą tę drogę Yoongi przespał, nie budząc się, nawet kiedy reszta drużyny krzyczała. Był jak kamień.

- Dobra, chłopaki. Jesteśmy na miejscu. Weźcie swoje rzeczy i wyjdźcie przed autokar. - zarządził Park, a drużyna rzuciła szybkie "Tak jest, trenerze!" i wyszła na zewnątrz. Hoseok też chciał wstać, ale niestety, przeszkadzała mu w tym czyjaś głowa na ramieniu.

- Yoongi, wstawaj. - burknął Jung, ale przyjaciel nawet się nie ruszył - Trenerze, ja chyba zostanę. - Hoseok parsknął śmiechem, a Jimin spojrzał na Yoongiego. Reszta zdążyła już wyjść, więc Park podszedł do nich i potrząsnął lekko ramieniem Mina.

- Yoongi, obudź się. - nic - Yoongi. - znów nic. Jimin zbliżył się do ucha Sugi i mruknął - Wstawaj, Yoongi albo cię stąd wyniosę.

O dziwo, podziałało i Min poderwał się z miejsca. Rozejrzał się dookoła i zobaczył rozbawionego Hoseoka i oddalającego się trenera.

- Co jest? - spytał zaspany.

- Dojechaliśmy, śpiąca królewno. - zakpił Jung, a po chwili obaj wychodzili z autokaru. 

Pech chciał, że Min wciąż był śpiący, a schodki wysokie, więc poślizgnął się i spadłby, gdyby nie złapał go w pasie Park. Chłopak spojrzał w górę na swojego wybawcę i zaczerwienił się jak pomidor.

- Uważaj, Yoongi. Zrobisz sobie krzywdę. - mruknął rozbawiony Jimin, stawiając go na ziemi, a Suga zarumienił się jeszcze mocniej pod wpływem ciepłego oddechu przy swoim uchu.

- Przepraszam. - odpowiedział i spuścił głowę, a następnie uderzył śmiejących się jak wariatów Hoseoka i Changmina - Możecie spróbować zachowywać się jak dorośli? - warknął, po czym poszedł za resztą, a oni za nim. 

                   Cała grupa dotarła do recepcji ośrodka, a tam przywitała ich pulchna, miła kobieta.

- Park Jimin! Dziecko ty moje, jak wydoroślałeś! - zawołała i rzuciła się na Parka - Sto lat cię nie widziałam!

- Cześć, ciociu. Przepraszam, miałem dużo pracy. - odpowiedział Jimin, uśmiechając się szeroko.

- Widzę, że całą grupkę mi tu przywiozłeś. Twoi zawodnicy, tak?

Na zawołanie cała drużyna odezwała się jednocześnie:

- Dzień dobry, proszę pani!

Kobieta klasnęła w dłonie.

- Jacy grzeczni! Zaraz wydam wam klucze do pokoi. - podczas, gdy wybierała odpowiednie, zagadnęła - A który to kapitan?

Min ukłonił się nisko.

- To ja, proszę pani. 

Właścicielka ośrodka spojrzała na niego zaskoczona, a po chwili zaczęła mówić jak najęta:

- Jaki malutki i chudziutki! Jak mała maskotka! Przeuroczy! Ile masz lat, chłopcze?

- W tym roku dziewiętnaście, proszę pani. - odpowiedział niezrażony Yoongi.

Wreszcie kobieta podała klucze Parkowi.

- Masz, Jimin. Musisz im koniecznie pokazać rynek wieczorem!

Trener zaśmiał się.

- Oczywiście, ciociu. 


Byłam wczoraj na pierwszej terapii. Nie było tak źle, ale najmłodsza osoba była jakieś dziesięć lat starsza ode mnie. :') Za to terapeutka prowadziła moją muzykoterapię, kiedy byłam w trzeciej gimnazjum, więc chociaż było nieco mniej niezręcznie z mojej strony. Poza tym i tak się nie odzywałam... :D

lost in dreams 🌙✨ yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz