Samolot wylądował przed wejściem do laboratorium, gdzie czekała już zniecierpliwiona Shuri.
Słońce zaczęło wschodzić między górami, kiedy cała czwórka wysiadła z samolotu.
Barnes niósł drobną postać na swoich ramionach, a przed nim podążał król, W'Kabi oraz Okoye.- No w końcu! - powiedziała pretensjonalnie księżniczka, wychodząc im naprzeciw.
- Nic nie mów! - krzyknął, rozwścieczały T'Challa podchodząc do siostry - Zawiodłaś moje zaufanie Shuri i ty Okoye również! Jestem królem i mam prawo wiedzieć co się dzieje w tym królestwie, zwłaszcza jeśli chodzi o takie niebezpieczeństwo, jakim jest Azura! Tym razem wam dwóm nie wymierzę konsekwencji i zapomnę o tym, co wyczyniłyście, ale taka sytuacja ma się nie powtórzyć! Zrozumiano?!
- Tak panie.- wypowiedziała Okoye, schylając głowę w geście pokory. W jej oczach nazbierały się łzy, gdy zrozumiała jak bardzo zawiodła zaufanie swojego króla.
- Zrozumiano? - król powtórzył, robiąc krok w kierunku siostry.
- Tak. - wyszeptała.
T'Challa odwrócił się do W'kabiego i Barnes'a.
- Zajmijcie się Azurą, później zadecyduje o jej dalszym losie. -oświadczył zmęczonym głosem.
Król miał odchodzić, kiedy zatrzymał go znajomy głos, dochodzący zza jego pleców.
- Azura! - był to głos przerażonej kobiety.
Wszyscy spojrzeli się na zbliżającą się postać, która podbiegła do Bucky'ego trzymającego młodą dziewczynę.
- Co jej się stało? - spytała, delikatnie dotykając ciała dziewczyny- To moja wina.
- Nakia, o czym ty mówisz? - T'Challa zbliżył się do roztrzęsionej ukochanej.
- To moja wina.- powtórzyła, a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Uspokój się. - król złapał dziewczynę za ramiona, zmuszając ją do spojrzenia na niego - Nic jej nie jest, po prostu śpi.
- To ja jej powiedziałam o przemytnikach. - przyznała, spuszczając głowę - Nie wiedziałam, że wpadnie jej do głowy, żeby ratować tych niewolników. Miałam w planach, aby uratować część tych niewinnych ludzi, ale zakazałeś mi wyjeżdżać.
- Za to Azura uratowała wszystkich, a dodatkowo przemytnicy zostali schwytani.- wtrącił się Bucky, podchodząc do pary.
- Przy tym prawie nie tracąc życia! - dodał zły W'Kabi, podchodząc złowrogo do Barnes'a.
- Spokojnie.- uniósł się król- Teraz najważniejsze jest to, że wszyscy bezpiecznie wróciliśmy do domu i że to się już nigdy nie powtórzy.
- Już ja tego dopilnuje bracie. - zobowiązał się wódz.
- Czyli znowu umieścisz ją pod kluczem?! - spytała pretensjonalnie Nakia - Kiedy wy w końcu przestańcie widzieć w Azurze niebezpieczeństwo i zrozumiecie, że moc, którą nosi w sobie, jest piękna i niezwykła?
- Nie! Nie jest tak! - krzyknął ojciec - Jej moc jest przekleństwem, które zostało zesłane przez Szakale!
- Szakale? - spytał James, słysząc pierwszy raz o czymś takim.
CZYTASZ
Zimowy Żołnierz - Biały Wilk (W TRAKCIE KOREKTY)
Fanfic„Błagam, obudźcie mnie! Za długo już spałem! A każda kolejna noc to tylko koszmar o tym, co przeżyłem i co zrobiłem... A robiłem naprawdę okrutne rzeczy... Słyszę szepty, których inni nie słyszą. Głosy moich ofiar, które krzyczą moje imię. Jestem sa...