20 listopada 2018 r.
Pod naciskami chłopaków ("Ciebie posłucha!") postanowiłam spełnić swoją obietnicę o "poważnej rozmowie" z Kwolem w drodze do Lubina. Przysiadłam się do niego jak gdyby nigdy nic i wzrokiem mu pokazałam, żeby ściągnął słuchawki.
– Co? – zdziwił się.
– Wszystko gra?
– A co ma nie grać?
Westchnęłam i zaczęłam mówić to, co mi się wydawało właściwe.
– Zastanawiam się, czy ta blizna po wyrostku dobrze się zrosła.
– To już było dawno.
– Nie tak dawno. Przydałaby się stymulacja...
– Przyszłaś gadać o bliźnie?
– Przyszłam gadać o twoim samopoczuciu. Wydajesz się ostatnio zmartwiony.
Wzruszył ramionami i zaczął gapić się w okno.
– Posłuchaj – ściszyłam głos – słyszałam, że coś nie poszło z Olą. Jeśli chcesz o tym pogadać...
– Nasłali cię.
– Chcę pomóc – zignorowałam to, co powiedział.
– Sam wiem, że muszę się ogarnąć. Nikt nie musi ze mną przeprowadzać pogawędek dyscyplinujących.
– To nie dyscyplinowanie przecież – odpowiedziałam łagodnie. – Po prostu wiem, że sporo przeszedłeś przez ostatni rok. Świetnie sobie z tym poradziłeś, ale nie ma nic złego w tym, żeby czasem pozwolić sobie na chwilę słabości.
– Nie musisz mi matkować.
– Ale chcę. Od tego tu jestem – żeby pomagać. Nazywaj to sobie, jak chcesz.
– Zgłoszę się, gdy będę potrzebował. Teraz nie potrzebuję.
– W porządku.
Wiedziałam, że w tym momencie już nic z niego nie wyciągnę.
– Jak tam z Kochanem? – skontrował nagle.
– Kontuzja pleców. Strasznie się martwię. Powinnam być przy nim.
Kwolek uderzył otwartą dłonią w czoło.
– Pytałem, jak się wam układa, a nie o jego zdrowie.
– Właściwie to... cudownie – przyznałam.
Kwolo w końcu się uśmiechnął.
– Cudownie? Tylko tyle masz do powiedzenia?
Przypomniała mi się rozweselona twarz Kuby.
– Tak, tyle.
– Kochan też tak mówi?
– O to pytaj jego.
– Ale ty się strasznie zamykasz, Gabryśka.
– Co? Nie rozumiem, co masz na myśli – zdziwiłam się.
– Niby chcesz się przyjaźnić, niby chcesz być blisko, ale każde osobiste pytanie zbywasz. Sama nie pozwalasz się nikomu zbliżyć.
– Pozwoliłam... Kubie.
– W sumie to jest dziwne, że wybrałaś Kochana.
– Sam mi się wybrał. To nie było tak, że siedziałam z wami w Spale i robiłam jakąś selekcję, błagam – najeżyłam się.
– Nie bierz tego do siebie. Dobrze wiemy, jaka kolczasta byłaś dla niego.
– Co?! Błagam, Bartek. Co za bzdury mi wmawiasz?
CZYTASZ
Coś ponad siatką | Kuba Kochanowski
RomanceGabryśka robi głupotę - całuje się z Kubą podczas finału mistrzostw i jeśli myśli, że on o tym zapomni i odpuści, to zdecydowanie jest w błędzie. Mleko się rozlało i jakoś trzeba je posprzątać. Na przykład idąc z nim do łóżka? Tak, to na pewno się u...