6 grudnia 2018 r.
Pospiesznie zbierałam fizjoterapeutyczne zabawki. Trzeba już było jechać do Gdańska. Mój telefon migał mi jak szalony powiadomieniami. Miałam nadzieję, że tym razem to nie Mielewski, który próbuje mnie namówić na udział w Prawdzie Siatki.
Wbiegłam do autokaru ostatnia, zastanawiając się, czy czegoś nie zapomniałam. Opadłam w końcu na siedzenie. Wyrównałam oddech i próbowałam rozluźnić napięte stresem mięśnie. Zerknęłam w końcu na telefon. Chyba z dziesięć zdjęć od Kuby. Na pierwszym jego buźka i napis "Gabryśka". Na drugim też buźka i napis "Mam pytanie". Na trzecim to samo oraz: "Zastanów się, zanim odpowiesz". Byłam tym trochę rozbawiona, a trochę zniecierpliwiona. Kolejny był czarny ekran i trzy kropki. Uderzyłam palcem i pojawiło się foto choinki: "Czy pojedziesz ze mną na Wigilię...". Następnie zdjęcie jeziora, jak zrozumiałam, mazurskiego: "...do Giżycka?". Obejrzałam jeszcze ostatnie zdjęcie Kuby, który uśmiechał się, jakby go brzuch rozbolał: "Proszę".
Miałam pustkę w głowie. Przez pierwszą minutę w ogóle nie docierało do mnie to, co zobaczyłam. Zerknęłam w okno na światła Warszawy, którą opuszczaliśmy.
- I co, pojedziesz? - usłyszałam za sobą Wojtaszka.
Odwróciłam się. Podglądał przez przestrzeń między siedzeniami.
- Damian! - krzyknęłam oburzona. - Jak możesz?! A jakbym ja tu gołe tyłki oglądała?
- Kochan wysyła ci takie foty?
- Zamknij się - wycedziłam. - Nieładnie tak podglądać!
- Sama tak ten telefon podnosisz.
- Damian...!
- Co Damian? Co Damian? Napisz chłopu, że tak.
- Muszę się zastanowić.
- Boimy się teściowej? Co? - drażnił się.
- Boimy się. Czego? Wilka złego. A gdzie on jest? W Giżycku - wyrecytowałam.
Wojtaszek roześmiał się.
- I pomyśleć, że nikt mi nie wierzy, kiedy mówię, że masz poczucie humoru.
- Dzięki, przyjacielu - prychnęłam.
- Nie bój się, ponoć nawet tam doprowadzili już prąd.
- Chyba mylisz Mazury z Podlasiem - odpowiedziałam.
Damian wzruszył ramionami.
- I co mu odpowiesz? Okrutna, zła i podła? Będziesz go trzymać w niepewności?
- Nie wiem... Ja...
- EJ, CHŁOPAKI! ANKIETA! - wrzasnął Wojtaszek na cały autokar, a ja byłam pewna, że za chwilę go uduszę.
Odwróciłam się i próbowałam dosięgnąć go przez siedzenia.
- Jeszcze słowo i skręcę ci kark! - zawyłam.
CZYTASZ
Coś ponad siatką | Kuba Kochanowski
Storie d'amoreGabryśka robi głupotę - całuje się z Kubą podczas finału mistrzostw i jeśli myśli, że on o tym zapomni i odpuści, to zdecydowanie jest w błędzie. Mleko się rozlało i jakoś trzeba je posprzątać. Na przykład idąc z nim do łóżka? Tak, to na pewno się u...