4. Jest pan zbyt naiwny

3.6K 345 71
                                    

Taehyung szedł ciemnym korytarzem, wsłuchując się w echo swoich kroków, które głośno odbijało się od zimnych ścian. W rękach ściskał swoją niebieską teczkę, co jakiś czas poprawiając nerwowo gumkę, którą trzymała ją w zamknięciu.

I chociaż bardzo się starał, nie potrafił stłumić rosnącego w nim stresu.

Kiedy w końcu stanął przed odpowiednimi drzwiami, odetchnął głęboko parę razy, w myślach powtarzając formułkę, którą przygotował, siedząc w swoim ciepłym domu i jedząc śniadanie.

- Zamierza pan wejść do środka, czy będzie pan przez kolejne dziesięć minut podziwiał moje drzwi?

Taehyung odwrócił się gwałtownie, stając twarzą w twarz z niewiele starszym od siebie, wysokim chłopakiem, który przypatrywał mu się z rozbawionym wyrazem twarzy.

- Ja... Bo... Ja chcę... - wyjąkał młody adwokat, całkowicie zapominając po co w ogóle tu przyszedł. - Szukam prokuratora Kim Namjoona.

- To ja - uśmiechnął się mężczyzna, poprawiając swój krawat. - Może wejdziemy do środka? - zapytał, wskazując na drzwi, przed którymi Taehyung stał już kilka dobrych minut. - I niech się pan uspokoi, przecież pana nie pogryzę!

- Mam nadzieję - powiedział cicho blondyn, posłusznie wchodząc za prokuratorem do jego gabinetu.

Namjoon  położył kubek z parującą kawą na wielkim, drewnianym biurku, które okrążył, aby usiąść na czarnym, skórzanym krześle, przy okazji wskazując na drugie krzesełko i zachęcając swojego gościa do zajęcia miejsca. Taehyung posłusznie zajął pokazane mu miejsce, kładąc teczkę z dokumentami na swoich udach.

- Więc... - zaczął prokurator, wyjmując z szuflady błękitny notes. - Co pana do mnie sprowadza?

- Nazywam się Kim Taehyung i przyszedłem w sprawie swojego klienta - zaczął adwokat, z ulgą zauważając przyjazny uśmiech na twarzy starszego mężczyzny.

- Jak się nazywa ten pański klient?

- Jeon Jeongguk.

Namjoon odłożył długopis, a miły wyraz twarzy zniknął.

Taehyung przełknął ślinę, widząc tą wyraźną zmianę i nic nie mógł poradzić na to, że przez jego ciało przeszła fala niepokoju, kiedy prokurator otworzył szufladę, wyjmując z niej odpowiednie dokumenty.

- Chciałbym złożyć wniosek o przeniesienie do innej celi - kontynuował Taehyung, kiedy tylko zorientował się, że Namjoon nie zamierza otwierać swoich ust. - Do tego prosiłbym o udostępnienie...

- Ile ma pan lat, panie Kim?

- Słucham? - blondyn zamrugał kilkakrotnie, początkowo w ogóle nie rozumiejąc pytania.

- Ile ma pan lat? - powtórzył mężczyzna, wygodniej opierając się o oparcie skórzanego fotela i mierząc adwokata badawczym spojrzeniem.

- Dwadzieścia pięć - odpowiedział, nawet nie próbując ukryć swojego zdziwienia.

- Och, jest pan bardzo młody... Pewnie dopiero skończył pan studia, mam rację?

- Tak, ale co to ma wspólnego z...

- Co sprawiło, że zdecydował się pan bronić Jeona, panie Kim? - przerwał mu Namjoon, sięgając po kubek ze swoją kawą. - Chęć rzucenia się na głęboką wodę, aby sprawdzić swoje umiejętności? Zwykła ciekawość? Ogromne wynagrodzenie?

Taehyung zamarł, wpatrując się w mężczyznę z nieodgadnionym wyrazem twarzy.

Przez dłuższą chwilę w gabinecie panowała grobowa cisza, podczas, której mężczyźni mierzyli się spojrzeniami.

✓ Dowód twojej niewinności - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz