32. Kotwica

3.3K 302 23
                                    

Kiedy następnego dnia drzwi od celi Jeongguka stanęły otworem, wpuszczając do środka Taehyunga, który od razu spojrzał na niego przepraszająco, złodziej jeszcze niczego nie rozumiał.

Ale kiedy gadatliwy Hoseok przyszedł z Kimem nie tylko następnego, ale także kolejnego dnia Jeongguk wiedział już, że coś musiało się stać. Student nie odstępował adwokata nawet na krok, nie pozwalając kochankom zamienić ze sobą na osobności choćby jednego, głupiego słówka.

Z jednej strony doceniał to, że obaj przychodzili do niego praktycznie codziennie, bo dzięki temu mógł spotykać Taehyunga i spędzać z nim i Jungiem, a nawet czasem Yoongim czas na graniu w karty, jednak z drugiej strony świadomość, że ma ukochanego na wyciągnięcie ręki, a może co najwyżej na niego popatrzeć niezwykle go dobijała. Dodatkowo widok równie przybitego Taehyunga, zdecydowanie nie należał do najprzyjemniejszych, jednak wszelkie jego próby bardziej poufnego kontaktu z blondynem zawsze kończyły się fiaskiem. Gdy Hoseok nie wyłapał jego podtekstu skierowanego do Kima, robił to Yoongi, z kolei kiedy udawało mu się oszukać tamtą dwójkę, to Taehyung odwracał wzrok udając, że czegoś nie zauważył, bądź też nie zrozumiał.

A cierpliwość Jeongguka malała z każdą chwilą, tworząc w połączeniu z tęsknotą iście wybuchową mieszankę.

Dlatego też dzisiaj, kiedy Hoseok już po raz piąty zaczął tasować karty, aby rozpocząć kolejną jakże porywającą rozgrywkę makao, Gguk przeciągnął się leniwie, po czym nieśpiesznie wstał z krzesła podchodząc do zakratowanego okna w sali spotkań, przyciągając tym samym uwagę wszystkich pozostałych mężczyzn.

- Na dworze musi być dzisiaj wyjątkowo przyjemnie - stwierdził, kiedy udało mu się wychylić na tyle, by dostrzec czyste, błękitne niebo.

- Wracaj na miejsce Jeongguk, zaraz będę rozdawał - zawołał Hobi, starając się odgonić smutną atmosferę, którą przywiały słowa złodzieja.

- Gramy w karty od trzech dni. Mam już dość.

- To może poukładamy z nich wieżę albo...

- Albo może porozmawiamy o tym, co jest grane, co? - przerwał mu Jeon, odwracając się na pięcie i mierząc swoich towarzyszy wzrokiem, finalnie zatrzymując się na tych ukochanych oczach, które praktycznie od razu uciekły od niego w drugą stronę.

- O czym ty mówisz Gguk - odezwał się znów Hoseok, za wszelką cenę próbując załagodzić sytuację. - Przecież wszystko jest w porządku.

- Tak? -parsknął kpiąco brunet, szybkim krokiem podchodząc do Taehyunga, który wbił spojrzenie w swoje dłonie. - Nie wydaje mi się, że wszystko jest w porządku, wręcz przeciwnie mam wrażenie, że coś jest w cholerę nie tak i nie potrafię zrozumieć, dlaczego.

- Uspokój się Jeongguk - zaczął ze zrezygnowaniem Yoongi, ale najmłodszy najwyraźniej zdążył już się nakręcić i nie miał najmniejszego zamiaru przestać.

- Co zrobiłem nie tak? Kiedy? Dlaczego ty... - mówił coraz głośniej, jednak przerwał kiedy Kim wolno uniósł głowę, na krótką chwilę nawiązując z nim kontakt wzrokowy, a następnie zerkając na najbliższą wiszącą kamerę. - Ach, no tak, jasne - warknął Gguk, już nawet nie zwracając uwagi na to, że oczy adwokata są wypełnione smutkiem i wielką skruchą. - Yoongi hyung, zaprowadzisz mnie do łazienki? Muszę skorzystać z toalety.

- Jasne - odparł Min, wstając ze swojego krzesełka, a wściekły Jeon ominął swojego kochanka i wyciągnął nadgarstki w stronę policjanta, odwracając głowę w drugą stronę, gdy tylko zimny metal kajdanek złączył ze sobą jego dłonie.

Bez słowa opuścił pokój z towarzyszącym mu policjantem, od razu ruszając w stronę łazienki, którą zdążył już dobrze poznać i zapamiętać. Kiedy tylko weszli do pomieszczenia, a niższy zamknął za nimi drzwi, Jeongguk usiadł na ziemi tuż przy ścianie, zupełnie nie zwracając uwagi na pytające spojrzenie mundurowego.

✓ Dowód twojej niewinności - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz