Jeongguk od zawsze uważał się za silnego człowieka, który jest w stanie samodzielnie poradzić sobie prawie z każdym problemem.
Już w podstawówce potrafił dać sobie radę ze starszymi uczniami, którzy wyśmiewali go z powodu starych i zniszczonych ubrań czy też niemodnych butów. Bił się zajadle, gdy tylko ktoś chciał mu coś odebrać i chociaż często nie miał czego bronić, robił to dla samej zasady.
Żeby udowodnić, że nie jest słaby.
To był czas, kiedy jeszcze marzył o tym, że kiedyś będzie taki sam jak inne dzieci. Że będzie mógł uczyć się z czyściutkich, pachnących nowością książek, jeść ciepły posiłek w domu i wysypiać się przed kolejnym dniem w szkole, w której zdobywałby nową wiedzę i przyjaciół.
Ale lata mijały i nic nie wskazywało na to, że cokolwiek miałoby się zmienić na lepsze.
Jeongguk zawsze lubił szkołę, głównie dlatego, że dzięki niej nie musiał spędzać czasu w domu, jednak początek roku szkolnego, w którym poszedł do czwartej klasy okazał się chwilą, w której faktycznie coś się zmieniło.
Ale tylko na gorsze.
Zaczęło się niewinnie od wędrówki do biblioteki by tak jak zawsze wypożyczyć wszystkie potrzebne na ten rok szkolny książki. Nie liczyło się to, że wielu z nich brakowało stron lub były tak koszmarnie pomazane długopisami, że nie można było niczego z nich przeczytać.
Liczyło się to, że były.
- Przykro mi - mruknęła stara bibliotekarka, nawet nie podnosząc wzroku znad jakiegoś romansu, który czytała. - Mamy książki jedynie dla klas jeden, dwa i trzy. Tym razem musisz zakupić podręczniki.
- Nie stać mnie - wymamrotał chłopiec, wpychając drżące dłonie do kieszeni dziurawych spodni.
- Idź do antykwariatu, tam możesz kupić trochę tańsze.
Może i były tańsze, jednak dla chłopca, który nie miał niczego, nadal były nieosiągalne.
Jeongguk nigdy nie był dobry w nawiązywaniu znajomości, do tego nikt z jego rówieśników nie był zbyt chętny do rozmowy z kimś, kto wyglądał jak jakiś menel już w tak młodym wieku, dlatego też wszelkie próby pożyczenia książek również kończyły się fiaskiem.
Jednak wtedy z pomocą przyszła jego wychowawczyni, pani Kim. Była to starsza kobieta, która często dawała mu prezenty w postaci drugiego śniadania bądź jakiś tanich słodyczy. Zawsze łatwiła mu darmowe obiady w szkole i tym razem pomogła mu z podręcznikami, niedługo po rozpoczęciu przynosząc cały komplet potrzebny do czwartej klasy.
Jeongguk tak bardzo ją uwielbiał.
Aż pewnego dnia pani Kim nie przyszła do szkoły.
I już nigdy więcej się w niej nie pojawiła.
Jeon do tej pory pamięta, jak mocno płakał na jej pogrzebie, kiedy to dowiedział się, że kobieta od kilkunastu lat walczyła z rakiem piersi. Kochał ją jak matkę, której nigdy nie miał i czuł się tak, jakby właśnie ją stracił.
Tego dnia znowu został całkiem sam.
Jakieś trzy tygodnie po pogrzebie dowiedział się, że darmowe, szkolne obiady tak naprawdę nie były darmowe, a do tej pory to pani Kim opłacała je dla niego z własnej pensji. Nie miał pieniędzy, żeby kupić kolejny bon na stołówkę i wraz z końcem miesiąca znów zaczął głodować.
Tak jak z książkami potrafił sobie jeszcze poradzić samodzielnie, wymieniając te przerobione na kolejne w antykwariacie, tak jedzenie znów stało się przeszkodą, której nie umiał przeskoczyć.
CZYTASZ
✓ Dowód twojej niewinności - Taekook
FanfictionGdzie złodziej Jeon Jeongguk zostaje oskarżony o morderstwo, a młody adwokat Kim Taehyung próbuje dowieść jego niewinności. Paring: Taekook Top! jjk Bottom! kth Rankingi: Numer 1 w kategorii Vkook (z dnia 13.01.2020r.) Numer 3 w kategorii Vkook (z...