18. Stara miłość nie rdzewieje

3.3K 279 162
                                    



Seokjin był tak cholernie zmęczony.

Dzisiejszy dzień od rana nie zapowiadał się najlepiej, szczególnie dlatego, że miał zeznawać w sprawie Jeona Jeongguka, ale kiedy o jedenastej przywieziono do szpitala postrzelonego policjanta wiedział już, że jego plany uległy zmianie i to niekoniecznie na lepsze.

Może faktycznie początkowo w duchu cieszył się, że nie pojedzie na rozprawę, ale po pięciu godzinach walki o życie mundurowego, stwierdził, że wolałby jednak jechać do sądu.

Operacja była wyjątkowo skomplikowana, oba strzały oddano bardzo blisko serca, przebijając przy tym lewe płuco i kiedy w końcu Seokjinowi udało się ustabilizować stan pacjenta dochodziła dziewiętnasta.

Zmęczony i obolały po prawie dziesięciu godzinach stania przy stole operacyjnym w końcu opuścił szpital, wyjątkowo chętnie wsiadając do samochodu, aby pojechać do domu.

Jego posiadłość choć niezaprzeczalnie piękna była zarazem straszliwie pusta i szczerze mówiąc Jin wolał przesiadywać w zatłoczonym szpitalu za niewygodnym biurkiem niż na wygodnej kanapie we własnym salonie.

Mimo to wciąż inwestował w swoją posiadłość co rusz kupując nowe meble czy sprzęty, jednak głównie dlatego, że nie bardzo wiedział co innego mógłby zrobić z pieniędzmi.

Po rozstaniu ze swoim partnerem rzucił się w wir pracy, a ponieważ praca patologa wbrew pozorom nie wypełniała jego dnia dwadzieścia cztery godziny na dobę, postanowił zrobić kolejną specjalizację czyli właśnie chirurgię. Ponieważ okazał się w tym cholernie dobry każdy jego dzień był jednym wielkim napiętym grafikiem, dzięki czemu pozbył się wolnych chwil dokładnie tak jak tego chciał.

A dodatkowe duże pieniądze okazały się skutkiem ubocznym, o którym nawet nie pomyślał.

Przystojny mężczyzna nie myślał zupełnie o niczym, kiedy w końcu podjechał pod swój dom i wysiadł z czarnego, błyszczącego samochodu, kierując wolne kroki w stronę drzwi wejściowych. Sięgnął do kieszeni spodni, próbując znaleźć klucze, a kiedy jego poszukiwania skończyły się fiaskiem, przeklął cicho, opierając torbę o klamkę, aby łatwiej było mu przeszukać przegródki.

I prawie się przewrócił, kiedy drzwi pod wpływem nacisku, stanęły dla niego otworem.

Kiedy tylko złapał równowagę, zmarszczył brwi, błyskawicznie wyciągając z jednej z kieszonek średniej wielkości gaz pieprzowy.

Bo co jak co, ale Seokjin zawsze sprawdzał czy zamknął drzwi od domu i nie wyjeżdżał do pracy jeżeli nie był tego stu procentowo pewny.

Ostrożnie wszedł do przedpokoju, cicho zamykając za sobą drzwi i od razu dostrzegając obce buty stojące pod ścianą i zapalone światło w salonie.

Cóż za bezczelność.

Zdenerwowany do granic możliwości mocniej zacisnął szczupłą dłoń na buteleczce z gazem i odważnie ruszył w stronę salonu, całkowicie przygotowany na możliwy z każdej strony atak. Kiedy wszedł do pomieszczenia automatycznie spojrzał w stronę szafki z telewizorem i odtwarzaczem muzycznym, dlatego nie od razu zauważył mężczyznę siedzącego na jednym z jego skórzanych foteli.

- Późno wróciłeś.

Seokjin odwrócił się gwałtownie, a gaz pieprzowy wypadł mu z ręki i poturlał się gdzieś pod masywny drewniany stół.

- Co ty tu robisz Namjoon? – zapytał siląc się na spokojny ton. – Jako prokurator powinieneś wiedzieć, że włamywanie się do czyjegoś domu jest przestępstwem.

✓ Dowód twojej niewinności - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz