33. Cena przebaczenia

3.3K 306 58
                                    

Ciche pukanie do drzwi wejściowych było ostatnim, czego Seokjin spodziewał się o dwudziestej drugiej wieczorem, kiedy to po intensywnym dniu w pracy, w końcu zasiadł w kuchni do kolacji, starając się odprężyć. Przez krótką chwilę, wydawało mu się nawet, że może się przesłyszał, jednak, gdy ktoś ponownie załomotał, tym razem odrobinę głośniej, z niezadowoleniem oderwał się od kimchi i ruszył do przedpokoju.

Szczerze mówiąc sam nie wiedział, czego się spodziewał, ale z pewnością nie Namjoona ubranego w zwyczajny szary dres ze zwykłą reklamówką z jakiegoś super marketu pod pachą.

- Hej Jinnie - powiedział, kiedy lekarz wybałuszył na niego oczy, machinalnie sprawdzając wierzchem dłoni temperaturę swojego czoła, aby wyczuć ewentualną gorączkę. - Mogę wejść?

- Wiesz - zaczął Jin, kiedy dotarło do niego, że prokurator jednak nie jest wytworem jego wyobraźni. - Szczerze mówiąc wolałbym nie, bo po twojej ostatniej wizycie w moim domu, straciłem do ciebie resztki zaufania.

- Wiem, że zachowałem się jak dupek - Namjoon złapał za drzwi, dokładnie w chwili, gdy starszy chciał je przed nim zatrzasnąć. - I dlatego przyszedłem. Przyszedłem, żeby przeprosić.

- Jasne - mruknął Seokjin, ze zrezygnowaniem opuszczając dłoń, aby się z nim nie szarpać. - Słuchaj Nam, nie sfałszuję żadnych dokumentów, nie zataję żadnych szczegółów żadnego śledztwa i nie zrobię niczego, co pomogłoby ci w pracy, więc nie widzę sensu w twoich staraniach. Poszukaj sobie innego naiwnego patologa, który będzie chciał spełniać twoje prośby, bo mi już dawno się to odwidziało i myślałem, że na rozprawie Jeona Jeongguka dałem ci to jasno do zrozumienia - zakończył, po raz kolejny łapiąc za klamkę.

- Nie chcę rozmawiać o pracy, naprawdę - westchnął młodszy, potulnie odsuwając się od drzwi i tym samym dając byłemu chłopakowi możliwość ich zamknięcia. - Chciałem przeprosić i... Spędzić z tobą trochę czasu.

Jin rozchylił lekko usta, jednak tym razem nawet jego głupie serce zabiło odrobinę wolniej niż zazwyczaj, kiedy Namjoon mówił mu podobne rzeczy, zbyt dobrze pamiętając jak całkiem niedawno po raz kolejny zostało przez niego wykorzystane.

- Przepraszam, ale tym razem nie potrafię ci uwierzyć - wymamrotał cicho, opuszczając głowę, aby na niego nie patrzeć.

Nam przełknął głośno ślinę, niepewnie robiąc jeden krok w jego stronę. Po chwili wahania wyciągnął w jego stronę reklamówkę i starając się nawiązać z nim kontakt wzrokowy, uśmiechnął się w ten swój charakterystyczny, skruszony sposób, który Jin tak doskonale pamiętał z czasów ich szczęśliwego związku.

- Kupiłem twoje ulubione żelki, pianki i parę paczek chipsów - powiedział, lekko machając przed nim zakupami. - I sok jabłkowy zamiast wina, zupełnie jak za czasów, gdy obaj jeszcze studiowaliśmy, a ty nie chciałeś pić alkoholu w środku tygodnia...

- Joonnie...

- Wiem, że wszystko popsułem i tak cholernie cię zawiodłem, ale naprawdę chcę cię jedynie przeprosić i miło spędzić z tobą czas. Mam tylko ciebie Jinnie, wiesz o tym.

Jin niechętnie uniósł głowę, obdarzając jego twarz wyjątkowo nieufnym spojrzeniem.

- Dlaczego myślisz, że tak po prostu po raz kolejny ci zaufam?

- Nie wiem - przyznał szczerze młodszy, drapiąc się przy tym po karku. - Jeżeli to zrobisz to ewidentnie coś jest z tobą nie tak, ale z drugiej strony coś mi mówi, że muszę spróbować.

Seokjin westchnął ciężko, patrząc na niego z niezdecydowaniem. Z jednej strony chciał w samotności powrócić do swojego kimchi i zapomnieć, że były chłopak w ogóle zapukał do jego drzwi, a z drugiej...

✓ Dowód twojej niewinności - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz