37. Smak wolności

3.7K 308 75
                                    

Chwila, w której Jeongguk wyszedł z budynku sądu bez stalowych kajdanek oplatających jego nadgarstki, za to z uśmiechniętym Taehyungiem dumnie trwającym przy jego boku, była jedną z najpiękniejszych w całym jego życiu. Nie mógł jej zepsuć tłum ludzi otaczający go ze wszystkich stron, ogromna ilość reporterów ani nawet jego ojciec, który bezskutecznie próbował się do niego dostać.

- Pojedźmy policyjną furgonetką pod komisariat, a tam przesiądziemy się do mojego auta - zaproponował, trzymający się za plecami Jeona, Yoongi.

- Dobry pomysł, zgubimy ten niepotrzebny tłum - zgodził się Hoseok, łapiąc za tył marynarki Taehyunga, aby przypadkiem samemu się nie zgubić.

- Chyba pierwszy raz pojadę radiowozem i nie będę o nic oskarżony - zażartował Jeongguk, próbując przejść obok jakiegoś reportera, który natychmiast zablokował mu drogę.

- Panie Jeon, tylko dwa pytania! - zawołał mężczyzna, uparcie nie pozwalając mu przejść dalej. Widząc jednak, że mocno niezadowolony Jeongguk zaciska jedynie usta, spojrzał błagalnie w stronę Taehyunga. - Panie Kim, jak dotarł pan do nagrań, które zadecydowały o wyroku?

- Wszystko już powiedziałem w tej sprawie - mruknął w odpowiedzi, próbując go wyminąć.

- Czy pan i pański asystent...

- Asystent? - przerwał mu Taehyung, unosząc brwi i w końcu zatrzymał się w miejscu. - Nie miałem i nie mam żadnego asystenta - dodał, czując jak Hoseok powolnie puszcza jego marynarkę. Natychmiast więc odwrócił się w jego stronę i kompletnie nic nie robiąc sobie z jego zawiedzionego spojrzenia, posłał mu swój firmowy, kwadratowy uśmiech. - Sprawę pana Jeona prowadziłem z moim partnerem Jung Hoseokiem - oznajmił, z powrotem patrząc na reportera. - Jeśli już zabiera się pan za nagrywanie reportażu na temat rozprawy pana Jeona, to pasowałoby na początku zrobić dokładne rozeznanie, żeby uniknąć takich wpadek, nie sądzi pan? A teraz przepraszam, śpieszy nam się - dokończył, tym razem bez przeszkód omijając zawstydzonego mężczyznę.

- Partnerem? - powtórzył Hoseok, kiedy udało im się przejść na parking i bez problemu mogli się ze sobą zrównać.

- No, a co myślałeś? - roześmiał się Tae, szturchając go łokciem w ramię. - Bez ciebie bym sobie nie poradził.

- Przestań...

- Naprawdę Hoseok - przerwał mu, tym razem poważniejąc. - Nie wyobrażam sobie lepszego wsparcia i mam nadzieję, że chociaż sprawa Jeongguka się zakończyła, to i tak będziesz chciał dalej ze mną pracować.

- Oczywiście, że chcę - powiedział z trudem Jung, a w jego oczach zamajaczyły łzy.

- Tylko się nie rozrycz, błagam - przewrócił oczami Yoongi, a Hobi mocno zdzielił go po głowie.

- Jesteś nieczułym gburem!

- A ty miękką kluchą - burknął policjant, masując się po głowie.

Taehyung wybuchnął śmiechem, który jednak dość szybko się urwał, ale zajęci dalszą sprzeczką chłopacy nawet tego nie zarejestrowali.

A wszystko przez zgrabne palce Jeongguka, które bez krępacji splotły się z jego dłonią. Tae spojrzał na niego ukradkiem, odwzajemniając uścisk, a Gguk uśmiechnął się radośnie, z rozmarzoną miną unosząc podbródek, aby spojrzeć w bezchmurne niebo.

- Naprawdę jestem wolny - powiedział cicho, przenosząc swój wzrok na wzruszonego Taehyunga. - Mogę swobodnie patrzeć w niebo, a do tego to swoje własne mocno trzymać za rękę.

- Ggukie...

- To było tandetne - stwierdził Yoongi, całkowicie psując nastrój, za co po raz drugi oberwał w potylicę od oburzonego Hoseoka.

✓ Dowód twojej niewinności - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz