Nagle, usłyszałem kroki na korytarzyku. Odrzuciłem telefon w miejsce skąd mniej więcej go wziąłem, i praktycznie teleportowałem się na krzesło biurkowe, na którym schły moje rzeczy. Spojrzałem jeszcze w swoje odbicie w szybie okna, by upewnić się, czy moja mina niewiniątka jest wystarczająco przekonująca.
Ku mojemu zadowoleniu, była idealna.
Theo wszedł do pokoju, dzierżąc w dłoni suszarkę do włosów. Kabel wił się za nim, z klekotem obijając się o drzwi i ściany. Posłał mi zdenerwowany uśmiech. Odwzajemniłem go nieśmiało. Jakoś tak nie mogłem się powstrzymać.
Podał mi urządzenie, które przyjąłem bez słowa.
- Tutaj? - zapytałem, kręcąc kablem w powietrzu - Nie będzie ci przeszkadzać? - chłopak pokręcił w odpowiedzi głową, i spuścił wzrok.
O co mu chodzi... Czy on na prawdę musi się tak czerwienić na każde moje słowo!? To reakcja łańcuchowa, i mnie też wtedy zawsze uszy pieką. Głupie, nieskończone kółeczko.
Wstałem, i udałem się w kierunku najbliższego gniazdka, znajdującego się przy łóżku. Podłączyłem maszynę do prądu, i już po chwili moją twarz owiał mocny strumień ciepłego powietrza. Zmrużyłem oczy, uśmiechając się.
Ciepło...
Zabrałem się za suszenie włosów. Z każdą sekundą kosmyki nabierały na puszystości. Zmacałem je jeszcze dla pewności. Tył i czubek był jeszcze wilgotny.
Eh... zawsze jak ostatnia sierota nie potrafię tej czupryny ogarnąć... Pewnie olałbym to, ale w planie miałem rychłe opuszczenie bezpiecznego dachu, a to z mokrą głową jest dosyć ryzykowne.
Moje zdrowie należy do najkruchszych rzeczy w galaktyce, a nienawidzę być chory. Serio, mogę mieć nawet matematykę, ale i tak wole pójść do szkoły, niż smarczeć w łóżku. Już w sumie jest ryzyko że się przeziębiłem...
Szlag...
- Niedokładnie się wysuszyłeś. - łagodne upomnienie ściągnęło mnie z czarno-widzenia.
- Co? A, no wiem... - nadąłem policzki - To nie takie proste, na jakie wygląda.
- Mi to mówisz? - potrząsnął głową, a złoty kucyk obił się o jego głowę. - Może ci pomóc? - zapytał, odrobinę śmielej niż zwykle. Popatrzyłem na niego ze zdziwieniem, ale już analizowałem za i przeciw.
Cóż, przeciw brzmi "bo to gej", ale mój fryzjer również gra do tej bramki, więc argument leci do kosza.
Nikt nie widzi, więc nikt tego nie odczyta w jakiś dziwny sposób, nie licząc Theo, ale on nikomu, oprócz dziewczyn, nic nie mówi. No i to nic takiego.
- Okej... - chłopak ucieszył się, wstał, odebrał mi suszarkę i usiadł na brzegu łóżka.
- Siadaj. - rozszerzył kolana, wskazując mi dokładne miejsce gdzie mnie oczekuje. Z westchnieniem przesiadłem się, ale nie za blisko. Blondyn zachichotał jak pomiot piekieł.
- Weź się przysuń. Plecy mnie będą boleć od takiego pochylania się.
- Musisz to przeżyć, dziadku. Artretyzm w twoim wieku to smutna sprawa. - dogryzłem mu, zakładając ręce na piersi.
To ja mu robię taką łaskę, a ten ma jeszcze jakieś zastrzeżenia? Pff... hańba mu.
- Wredne... - mruknął pod nosem. Zaraz usłyszałem też szum urządzenia, oraz poczułem ręce w swoich włosach. Chłopak złapał jeden z kosmyków, po czym pociągnął mnie w swoją stronę. Z głośnym "AŁ AŁ AŁ AŁ" podążyłem w nadanym mi kierunku, aż pod moimi plecami pojawiła się twarda powierzchnia.
CZYTASZ
Jak Siostra Mnie Wyswatała (bxb)
RomanceMieć siostrę cierpiącą na yaoizm to ciężka sprawa, zwłaszcza jeśli za cel obrała sobie znalezienie ci chłopaka. Wszystkie chwyty dozwolone. Jak to się skończy? Czy biedny Luca wytrzyma to psychicznie, i nie da się zgejizować? Wątpię. *milczenie...