Szliśmy w ciszy obok siebie, zaraz za trajkoczącymi dziewczynami. Pary im się pojebały. Halo, z kim ja tu jestem na randce? Do tego Ava i Zoe zachowują się podejrzanie. Raz gadają jak najęte o wszystkim i o niczym, ale czasem milkną i patrzą na mnie i Theo, po czym szepcą coś do siebie. Czuję konspirację, do tego chłopak siedzi (znaczy idzie, ale wiecie o co chodzi) dziwnie cicho i unika mojego wzroku. Coraz mniej mi się to podoba.
W czasie gdy ja coraz bardziej nabierałem wątpliwości co do celu tego spotkania, zdążyliśmy już dojść do ,,centrum handlowego" w którym znajduje się kino.
- Seans zaczyna się za jakieś dwie minuty, więc darujemy sobie popcorn. Tu macie bilety, a my idziemy jeszcze do toalety. - powiedziała Ava, po czym wręczyła dwa papierki Theo. - Sala numer trzy. - dorzuciła jeszcze na odchodnym, i razem z Zoe ruszyły w kierunku łazienki, wcale się nie śpiesząc, a do tego chichocząc diabolicznie. Ewidentnie jest coś nie tak, ale zaszedłem już za daleko, i wstyd by było teraz wymięknąć. Jest jeszcze szansa dla mnie i Zoe, co nie?
per. Theo (której nie planowałam ale jest, bo inaczej trudno będzie mi pisać, a wam zrozumieć co piszę. No i chcę chwilę poczuć się jak seme)
Luca wydawał się jakiś przybity. Nie czułem się z tym dobrze. Zakochałem się w nim właśnie dlatego, że zawsze był tak uroczo wesoły. Tak, to żadne przejęzyczenie, zakochałem się w nim, i to już jakiś czas temu. Może troszkę objaśnię w takim razie, jak znalazłem się w takiej a nie innej sytuacji. Udawanie partnera jego siostry może się zdawać troszkę dziwnym pomysłem, ale... nie, no w sumie to jest mega dziwny pomysł. Ale grunt że nie mój...
(to jest wspomnienie jakby ktoś nie ogarnął)
Stałem pod klasą mojego crusha, starając się nie wyróżniać. Na moje szczęście lub nieszczęście, nie wiem co takiego musiałbym zrobić żeby Luca mnie zauważył. Bo po co podejść i zagadać jak człowiek, kiedy można bawić się w stalkera-amatora. Znowu ukradkiem spojrzałem na chłopaka, rozmawiającego z swoją paczką. Co chwila śmiał się i uśmiechał. To wywoływało ciepło w moim wnętrzu, ale kuła mnie świadomość że żaden z tych gestów nie jest przeznaczony dla mnie.
- Hejo-gejo! - piskliwy krzyk przerwał mi rozmyślania. Podskoczyłem, gdy po obróceniu się w stronę hałasu, stanąłem twarzą w twarz, i to niekomfortowo blisko, z ładną brunetką. - Jestem Ava, a ty?
- T-theo... - wyjąkałem, zaskoczony nagłym pytaniem. Nakryła mnie na podglądaniu. Miałem tylko nadzieję że to tylko kolejna nieszczęśliwie zakochana we mnie koleżanka. Z taką szybko dałbym sobie radę. "Przepraszam, ale nie mogę odwzajemnić twojego uczucia, kocham kogoś innego" i dama odpuszcza. Jednakowoż wolałbym by nie wiedziała że ten "ktoś" też jest chłopakiem.
- Hmmm... - dziewczyna zamyśliła się teatralnie, po czym wypalił. - Theo, jesteś może gejem? - nosz kurwa, chyba jakieś żarty
- C-co?! - Aktorstwo na piątkę z plusem. - Skąd taki pomysł?
- Wiesz, śmiejesz się do podłogi kiedy gapisz się na chłopaków. - dobitnie uświadomiła mi to co wie, czyli prawie wszystko. - Masz któregoś konkretnego na oku? Jesteś zdecydowanie seme, więc obstawiałabym jakiegoś słodkiego ukesia... może Will... albo... - yaoistka. No super. Szczerze? Pomimo mojej orientacji nigdy nie czytałem ani nie oglądałem yaoi. Pojęcie "yaoistka" znam z opowieści zasłyszanych w klubach gejowskich. Zapamiętałem z nich dwie, jak mi się wydaje, najistotniejsze rzeczy. Po pierwsze, nawet jeśli jesteś w małżeństwie z dwudziestoletnim stażem i gromadką dzieci, i tak będziesz dla nich skryto-gejem, po drugie, jeśli serio nim jesteś to nie da ci spokoju. Słowem, czy się przyznam czy nie, i tak będę dla niej gejem, i i tak mi nie odpuści. Ava, tak? Jej imię brzmi znajomo... może warto zaryzykować?
CZYTASZ
Jak Siostra Mnie Wyswatała (bxb)
RomanceMieć siostrę cierpiącą na yaoizm to ciężka sprawa, zwłaszcza jeśli za cel obrała sobie znalezienie ci chłopaka. Wszystkie chwyty dozwolone. Jak to się skończy? Czy biedny Luca wytrzyma to psychicznie, i nie da się zgejizować? Wątpię. *milczenie...