Runda dwunasta, czyli wątpliwości zbierają plon

309 43 8
                                    


- Umm... kto to Mieciu? - zamknąłem wreszcie usta, otrzeźwiony zapytaniem, i nie tylko. Otrzeźwiło mnie też zimno, jakie panowało w pomieszczeniu i właściwie wszędzie, oraz nachalny, i w cholerę sugestywny wzrok chłopaka w majtkach. - I... może jednak chcesz tą piżamę? - spojrzałem po sobie, i natychmiast zająłem się ognistym rumieńcem, dorównując swoim kolorem dorodnym makom. Jednak nie tylko Theo chwalił się w tej chwili swoją bielizną.

- Hej! Odwróć się! Nie patrz, zwyrolu! Pedofil! - wrzasnąłem, zasłaniając się zerwanym z nie-wiadomo-skąd ręcznikiem. Theoś speszył się, zapalił jak znak stop, odwrócił wzrok, po czym znowu na mnie spojrzał, z wyrazem twarzy wyrażający dokładnie coś a'la "zaraz, zaraz... analiza w toku".

- Jesteś ode mnie o dwa miesiące starszy! - powiedział z wyrzutem, jeszcze bardziej mnie zawstydzając. Dodatkowo, chyba potraktował zauważony przez siebie fakt jako przyzwolenie do gapienia się na mnie. - Dobra, to o co chodzi z tym... Mietkiem? - zapytał, ku mojemu jednoczesnemu zadowoleniu, i wewnętrznemu smutnemu westchnieniu, za które jednak zaraz mentalnie się spoliczkowałem. 

Zawiązałem ręcznik pod ramionami, po dziewczyńskiemu, żeby ten niedorobiony pedofil-zboczeniec nie gapił się na moją wychudzoną zapieprzającym metabolizmem klatkę piersiową, następnie skupiając się na celu jaki mi przyświecał, kiedy wbiegałem do pokoju, a jaki zgasił chwilowo widok rzeźbionego przez bogów olimpijskich ciała blondyna.

- Pająk. Wielki, włochaty, szybki, i jestem pewien że śmiertelnie jadowity. 

- W naszym klimacie chyba nie ma jadowitych pa...

- Wiem co widziałem! Źle mu z oczu patrzyło! Próbowałem się z nim dogadać, ale olał rozejm, i przypuścił atak! Nie obchodziło go nawet to, że go nazwałem! - skarżyłem się, lecz kiedy tak słuchałem swojej wypowiedzi, zacząłem powątpiewać, czy na pewno jestem starszy - Mówię ci, miał niecne zamiary...

- To dlaczego go nie ciepnąłeś kapciem? To chyba normalne. - wzruszył ramionami, naciągając na nie koszulkę, pewnie piżamę.

- Nie kiedy już go nazwałeś. - też wzruszyłem ramionami, co poskutkowało opadnięciem materiału ręcznika. Nim zdążyłem pisnąć, i poprawić okrycie, dostałem w twarz dwuczęściową piżamą w staroświeckie białe prążki na jasnoniebieskim tle, oraz z guzikami.

Gdzie on to kupił... w muzeum?

Jednak bez gadania ubrałem co mi dano, mając dość błyszczącego, wygłodniałego, choć w pewien sposób schlebiającego mi wzroku Theosia.

Ugh, muszę się oduczyć zdrabniania jego imienia.

Chociaż brzmi wtedy na prawdę uroczo.

Jeny, ale to gejowskie. Spanie w jego, jak się okazuje, za dużej na mnie piżamie również. Rumienienie się z taką intensywnością też. Jejku, dzisiaj ogólnie czuję się mniej hetero.

A może wcale...

Popatrzyłem na całkiem już zakryte ciało blondyna.

Szlag, muszę być silny... 

Potrząsnąłem głową.

- Zajmij się tym potworem. - rozkazałem, wskazując mu drzwi, lecz chłopak skrzyżował tylko ręce na piersiach, robiąc przebiegłą minę.

- Nazywasz mnie pedofilem i zbokiem, a potem rozkazujesz? Nie jestem altruistą, ani tym bardziej popychadłem. - oburzył się, na co ja nadąłem policzki z zażenowaniem.

- Czego chcesz, głupi materialisto? - chłopak zamyślił się, teatralnie stukając opuszką palca w policzek.

- Na razie, wystarczy "proszę". - stwierdził, ale chytry wyraz na jego twarzy nie zniknął, więc nabrałem podejrzeń.

Jak Siostra Mnie Wyswatała (bxb)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz