Tobias POV
Po pracy, zamiast iść na piwo z Zeke'm, zwołuję zebranie w Nieustraszoności. Oczywiście, nie mówię o nim Lily - nie chcę, żeby ryzykowała w jakikolwiek sposób, zwłaszcza w jej stanie.
Tris jak zwykle jest pogrążona w myślach i udaje, że słucha tego, co mówi do niej Tyler. Chce mi się śmiać, gdy ich widzę - on tak rozpaczliwie walczy o jej uwagę, a ona ma go w dupie.
- Okej, spokój wszyscy - zaczynam.
- Słuchamy cię, Cztery - Zeke posyła mi buziaka. Przewracam oczami.
- Byłem dziś z Johanną na budowie bazy wojskowej. Wszystko wyglądało w miarę mało podejrzanie, do czasu kiedy trafiliśmy do dziwnego pokoju z małymi łóżeczkach dla dzieci.
- Może coś ci się przywidziało? Przez ciążę Lily wszystko kojarzy ci się z dziećmi - sugeruje Tyler.
- To nie było przywidzenie - cedzę i mierzę go chłodnym spojrzeniem. Idiota. - Zresztą, bardzo szybko nas stamtąd przegonili. Moim zdaniem, baza wojskowa to tylko przykrywka. Budynek jest ogromny i bardziej przypomina laboratorium.
- Pewności nie mamy - rzuca Cara.
- Ale możemy mieć - Caleb wstaje ze swoją miną mędrka, czym okropnie mnie irytuje. Nie lubię ludzi, którzy zachowują się tak, jakby pozjadali wszystkie rozumy. A on to robi. - Słuchajcie, zacznę pracować dla Agencji.
- I myślisz, że tak po prostu cię tam wpuszczą? Jesteś bratem Tris - zauważa Christina.
- Już nieraz ją zdradziłem, prawda? - Pyta Caleb, niby żartobliwie, ale wyczuwam w jego głosie nutę goryczy. - Mogę dla nich szpiegować. Będę im podawał informacje mniej ważne, a zdobędę kluczowe dla nas.
- Jaką mamy gwarancję, że nas nie zdradzisz? - Unoszę brwi.
- Żadnej. Macie prawo mi nie ufać, ale chcę jak najlepiej dla Tris. Dla nas wszystkich - jego wzrok kieruje się na Carę, która też jest w ciąży, ale bardziej zaawansowanej, niż Lily. - Nie zostawiałbym swojej dziewczyny w takim stanie tak po prostu. Wierzę, że to co robię jest słuszne.
- Taa, coś o tym wiemy - burczy Christina. Tak jak ja, nie ufa Calebowi za grosz. - Spoko, zajmiemy się Carą.
- Nie potrzebuję niańki, dzięki. Dam sobie radę sama - odburkuje blondynka.
- Jak nas zdradzisz to będzie ostatnia rzecz, którą zrobisz w życiu - mówi do Caleba Zeke.
- Będziemy cię torturować - dodaje Shauna.
- Aż będziesz błagał o śmierć - kończy złowrogo Christina.
- Dobra, zrozumiałem, dzięki za zaufanie - prycha Caleb.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie zaufa temu robakowi. Już wystarczająco dużo złego zrobił. Nie wierzę w jego fantastyczną przemianę - wierzę za to, że gdy będzie mu się to opłacało, bez skrupułów nas zdradzi. Osoba, która posyła na śmierć własną siostrę nigdy się nie zmieni.
>>>
Kiedy wracam do domu, wszędzie jest zgaszone światło, więc pewnie Lily śpi. Żeby jej nie obudzić, skradam się cicho jak mysz. Wchodzę do sypialni i staję jak wryty, kiedy widzę swoją dziewczynę, która wbija sobie w udo igłę i wprowadza jakiś płyn.
- Co robisz? - Pytam.
Blondynka wzdryga się, po czym wyciąga igłę.
- Ale mnie wystraszyłeś - śmieje się nerwowo.
- Co to jest? - Podchodzę bliżej, ale Lily zbiera wszystko, zanim zdążę cokolwiek zobaczyć.
- Witaminy. Przecież jestem w ciąży - przewraca oczami, jakbym był jakimś debilem. - Jak się bawiłeś z Zekem?
- Dobrze - odpowiadam. Mam wrażenie, że ma przede mną jakąś tajemnicę, więc nie zaszkodzi, żebym i ja takie miał.
- A jak było w pracy?
- Normalnie - wzruszam ramionami.
Kolejne kłamstwo. To nie wróży niczego dobrego...
- Jesteś głodny? Może odgrzeję ci kolację? - Pyta, ale kręcę głową. - A ja sobie odgrzeję. - Wychodzi z pokoju.
Kiedy później Lily zasypia, skradam się do kuchni i szukam w śmietniku opakowania po tym, co sobie wstrzykiwała.
Nie znajduję niczego.
CDN.
CZYTASZ
HOW IT ENDS
FanfictionOpowiadanie jest kontynuacją serii „Niezgodna" napisanej przez Veronicę Roth. ~~~ Mijają dwa lata od śmierci Tris. Tobias wciąż nie jest w stanie się z tym pogodzić. Co noc dręczą go koszmary, nie jest w stanie ułożyć sobie życia na nowo, choć pró...