18. Calm down Brook

236 22 2
                                    

Pov. Jack
Godzina 22. Planowałem już iść spać. Brook już na mnie czekał w pokoju. Gdy znalazłem się przy schodach prowadzących na piętro gdzie znajdowała się nasza sypialnia usłyszałem pukanie do drzwi.
- Rye? - otworzyłem mu
- Potrzebuje pomocy- oznajmił przemoczony deszczem brunet
- Wejdź
Rye wszedł do domu i od razu ściągnął z siebie mokrą kurtkę. Nie znamy się jakoś super dobrze. Wiemy tylko, że jest młodszym chłopakiem Andy'ego.
- Więc...Co Cię do mnie sprowadza?
- No...
- Jack. Kto przyszedł? Rye? Wyjdź! - przyszedł Brook
- Czekaj co? - zapytał
- Andy do mnie dzwonił. Dlaczego mu to zrobiłeś?
- Chcę wyjaśnić
- Nie idź!
- Brooklyn spokojnie! Już spokój! - objąłem blondyna aby się uspokoił
- Dzięki Jack- dodał Rye
- Okej. Mamy tu mały bałagan. Rye usiądź sobie w salonie, a ja zaraz przyjdę jak ogarnę Brooka- powiedziałem i poszedłem z chłopakiem na górę.
Zamknąłem drzwi od naszej sypialni. Usiadłem z nim na łóżku
- Co? - zapytał
- O co ci chodzi? Rye zerwał z Andy'm?
- Tak. Dzwonił do mnie zapłakany i ledwo cokolwiek mówił. Mówił też coś o Mikey'm. Ale...Nie zrozumiałem, tak bardzo płakał
- To wyjaśnia czemu Ryan jest u nas, ale czego on chce? Przecież my go nawet dobrze nie znamy
- No tak. Dowiedzmy się
- No chodź
Zeszliśmy na dół gdzie czekał Rye.
- Proszę. Opowiadaj - nakazałem siadając obok bruneta
- Więc...odkąd jestem z Andy'm to Mikey zaczął się czepiać. Pewnego dnia zaprosił mnie do siebie i mówił mi, że on mnie dalej kocha i te sprawy
- Co? Dalej?
- Ah. No bo...My się znamy od dawna i też dawno temu Mikey mi powiedział, że się we mnie zakochał no ale bez wzajemności.
- Ou. Smutno - mruknął Brook
- No i jak się dowiedział, że podobam się Andy'emu to nas shippował, a teraz nas po prostu zaczął nachodzić i przekonywać mnie, że mam zerwać z Andy'm i być z nim.
- O kuźwa. No gratulacje Cobban - powiedziałem zrezygnowany
- Ja wcale nie chciałem tego robić. Ja go wciąż kocham, ale Mikey... - ostanie słowo powiedział ciszej i od razu zauważyłem łzę która powoli zaczęła spływać po jego twarzy.
- Spokojnie Rye- przytuliłem chłopaka
- Pomożemy Ci i z Andy'm i z Mikey'm. - - Jakoś damy radę razem - powiedział Brook
- Dziękuję. Naprawdę bardzo dziękuję- powiedział z płaczem
- Teraz chodź na górę dam Ci suche ubrania i prześpisz się u nas. Zajmiemy się tym jutro - powiedziałem wstając z kanapy
- Dziękuję

Pov. Rye
Naprawdę bardzo się cieszę, że chłopaki mi pomogą. Andy nawet nie wspominał, że są oni tacy świetni. Mimo tego, że czułem się okropnie i ciągle płakałem to zasnąłem całkiem szybko.
Rano
09 : 28
Zszedłem na dół do kuchni, a tam już siedzieli Jacklyn.
- Co tam Rye? - zapytał Brook
- No w chociaż małym stopniu okej
- To poczekamy aż się rozbudzisz i zaczynamy akcję
' ODZYSKAĆ ANDY'EGO ' - powiedział Jack wywołując u mnie tą nazwą lekki uśmiech
Już gotowy do akcji usiadłem z nimi
- Więc tak. Brook - wskazał na niego palcem - to do Ciebie dzwonił więc jeśli tylko się zgodzi, a myślę, że powinien to pójdziesz do niego jako "pocieszyciel". Ja z Rye'm obgadamy resztę planu i dam Ci znać, że jesteśmy gotowi. Rye - wskazał na mnie - ty Ryanku szykuj się bo idziesz do kwiaciarni. Jak wrócisz dokończę - powiedział i się uśmiechnął
- Wooow - dodał Brook - Jack wariacie. Dobra to już idę. Chodź Rye. Pójdziemy razem
- Spoko
Szliśmy kawałek razem do momentu gdy ja skręciłem w stronę kwiaciarni, a Brook na ulice na której znajdował się dom blondyna.
Kupiłem bukiet białych róż z jedną czerwoną na środku. Andy uwielbiał tą kompozycję. Kupiłem mu jeszcze jego ulubione czekoladki z marcepanem. W oddali zauważyłem Mike'a więc najszybciej jak mogłem pobiegłem do domu irlandyczka.
- Jestem Irish boy
- Ej. Co to za ksywa?
- Fajna Nie?
- Ehh. Niech Ci będzie. Siadaj, dokończę
Wykonałem polecenie i zamieniłem się w słuch
- Brook. Już wie, że wróciłeś. Zaproponował Andy'emu, że przywiezie go do nas. Zgodził się. Wiesz kilka dni spędzonych z przyjaciółmi świetnie mu zrobi i wtedy powiemy mu żeby poszedł do sypialni w której zostawiliśmy film na dzisiejszy wieczór, a w niej będziesz ty z kwiatami i bombonierką. Pamiętasz Don't Hurt Yourself ?
Przytaknąłem
- Zaśpiewaj mu tą piosenkę. Brook mi mówił, że sam ją napisałeś
- No tak
- Super. Mam nadzieję że się uda
Do dzieła

Wykonaliście polecenie. To co mały maraton? Jeszcze z 2 rozdziały dzisiaj?
Do następnego
Pa 😘

Loving You Had Consequenses | Randy | RoadTripOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz