Pov. Rye
Mikey nie dawał za wygraną i ciągle mi tłumaczył, że mnie kocha i chcę ze mną być, nawet próbował mnie pocałować. Gdy to wsztstko zaszło za daleko po prostu wyszedłem z jego domu i pobiegłem w stronę mojego domu. Andy pewnie będzie się martwił no, ale co ja mam mu powiedzieć? Że jego przyjaciel próbował mu odbić chłopaka? Przecież to go załamie. Z tego co wiem oprócz Mikey'ego przyjaźni się jeszcze Jack'iem i Brooklyn'em.
Siedziałem sam w domu i zmieszany zaistniałą sytuacją kompletnie nie wiedziałem co mam robić. Myślałem o Andy'm. Cały czas o nim myślę i nie wyobrażam sobie mojego życia z kimś innym. Zadzwonić? Opowiedzieć mu wszystko? Chyba tak będzie najlepiej...
Ryan ty ułomie- Rye?
- Tak Andy. To ja.
- Gdzie jesteś? Miałeś już dawno być! Dlaczego nie ma Cię w domu?
- Jestem u siebie. Już nie krzycz na mnie. Wszystko Ci wyjaśnię
- Jeśli masz zamiar mi coś wyjaśniać to nie przez telefon
- Andy ale...
- Czekam - rozłączył się
I jak ja mam mu to powiedzieć? Jestem w totalnej rozsypce! Ja pierdziele...
Dobra. Idę
W drodze próbowałem się tylko nie rozpłakać z nadmiaru emocji. To był zły pomysł. Zwykły przypadek kolejnego spotkania z dawnym przyjacielem który już kiedyś wyznał Ci miłość. Najgorsze jest to, że Mikey sam próbował nas zeswatać i mu się udało, a teraz próbuje nas rozdzielić, ale zaraz, zaraz...dlaczego on to zrobił skoro nadal mnie kocha?
W mgnieniu oka znalazłem się pod domem blondyna. Zadzwoniłem do drzwi.
- No. Zapraszam - powiedział Andy
- Taaa...pewnie
- No to czekam na wyjaśnienia
- To skomplikowane, ale spróbuje. Mikey chciał się ze mną spotkać, więc się zgodziłem. Andy on dawno temu jak powiedziałem mu o swojej orientacji, on jest bi. Andy...no...no bo on mi wyznał miłość
- Kuźwa co?
- On się we mnie zakochał i dalej to czuje
- Przecież...
- Wiem właśnie- przerwałem mu
- Co teraz?
- No nic. Andy ja z Ciebie nigdy nie zrezygnuje- spojrzałem mu w oczy i pocałowałem go
- Ale Rye. Bo on...Ja się boję, że nas rozdzieli
- Nie rozdzieli nas. Żadna siła nas nie rozdzieli. Ja już o to zadbam
- On przecież był moim przyjacielem. Dlaczego on próbuje mi Ciebie odebrać?
- Nie wiem Fovvy
Przytuliliśmy się mocno. Musimy coś temu zaradzićPov. Mikey
Nic na to nie poradzę, że moje uczucie nagle wróciło. Zależy mi na Rye'u i chcę z nim być. Dlaczego ja ich zshipowałem( ?).
Teraz żaden z nich nie planuje zerwać. Muszę coś z tym zrobić, ale Rye jest zapatrzony w Andy'ego.
Może się też domyślić, że coś planuje bo Rye nie jest wcale głupi. Bo patrząc na Jack'a lub Brook'a ich byłoby łatwo nabrać albo w coś wkręcić, ale Rye jest inny. Za to może Andy...ale on jest moim przyjacielem. Nie chcę krzywdzić żadnego z nich, a próbując ich rozdzielić właśnie bym to zrobił, a to jest ostanią rzeczą która chcę zrobić.Pov. Andy
Jak Mikey tak w ogóle może? Co on sobie myśli? Że najpierw chcę żebym był z Ryan'em, a potem próbuje mi go odebrać, tak po prostu. Ja go nikomu nigdy w życiu nie oddam. Znalazłem w sobie miłość którą pokochałam Rye'a i ze zwykłego przypadku powstało uczucie którego nic nie zniszczy. Żebym tylko później niczego nie żałował.Drama się rozkręca. Będzie gorzej 😅
Jak myślicie, co to będzie?
Do następnego
Pa

CZYTASZ
Loving You Had Consequenses | Randy | RoadTrip
FanfictionByło normalnie, ale nagle zjawiłeś się Ty i wszystko się zmieniło Chciałem po prostu miłości Szukałem wszystkich możliwych rozwiązań To mnie przerasta Nie daje rady Kochanie Ciebie miało konsekwencje Zapraszam do czytania LOVING YOU HAD CONSEQ...