• 4 •

6.6K 196 271
                                    

9:30

Obudził mnie dzwonek, który ustawiłam dzień przed. Sięgnęłam po telefon i zaczęłam przeglądać różne media. Po trzydziestu minutach wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Wyszłam w ręczniku spod prysznica i zawinęłam turban na włosach. Założyłam szlafrok, a następnie udałam się do kuchni przygotować śniadanie. Wyciągnęłam potrzebne składniki do zrobienia tostów. Podczas ich robienia usłyszałam dzwonek, więc pobiegłam do przedpokoju i otworzyłam drzwi. Jak mogłam się spodziewać była to moja przyjaciółka, która trzymała w dłoni WIELKĄ skrzynkę.

- Cześć Lilly! - przytuliłam ją. - Po co ci ta skrzynia?

- Zaraz ci pokażę.

- No okej... Więc wchodź do środka.- weszła do domu, a ja zamknęłam za nią drzwi i poszłam w stronę kuchni.

- No to co? Pokazuj co tam masz!

- No dobra... Więc uwaga, uwaga...
TADAAA! - Po tym słowie otworzyła skrzynię, a ja zobaczyłam całą jej zawartość. Było w niej MNÓSTWO kosmetyków.

- Wooooow... - zaniemówiłam. - No i po co to przyniosłaś? I tak tego wszystkiego nie użyjemy...

- Wolałabym być przygotowana na wszystko...

- No spoczko. - w tym momencie skończyłam przygotowywać tosty. - Chcesz jednego?

- Nie dzięki. Jadłam już śniadanie...

- Okej. Więcej dla mnie!

- Lepiej tak nie wpierniczaj, bo przytyjesz...

- Eeeeee... Ważę TYLKO 54 kilo...

- Już ci wierzę...

- No, ale serio!

- Taaa... Pierdol pierdol, ja posłucham.

- Ejjj! - zaśmiałam się. - Zanieś tą skrzynkę do mojego pokoju, a jak zjem śniadanie to przyjdę do ciebie.

- Spoczko. Jak zjesz to zdejmij jeszcze turban i rozczesz włosy.

- Oki. - uśmiechnęłam się, a Lilly poszła w stronę mojego pokoju.

Po pięciu minutach zjadłam śniadanie, a naczynia odstawiłam do zmywarki. Poszłam najpierw do łazienki zdjąć turban i rozczesać włosy, a następnie poszłam w stronę mojego pokoju gdzie aktualnie przebywała Lilly. Gdy weszłam do pomieszczenia zobaczyłam już przygotowane pędzle oraz różne paletki, korektory, szminki, błyszczyki i inne kosmetyki na moim łóżku. Jedyne co sobie pomyślałam to ile ona jeszcze tego ma i ile na to wszystko wydała... Tego było po prostu mnóstwo. Gdy Lilly mnie zobaczyła kazała mi usiąść przy przy oknie, aby miała więcej światła. Podeszła do mnie z kilkoma buteleczkami podkładu, aby wybrać odpowiedni odcień do mojej cery. Z powodu iż mój odcień skóry jest blady, Lilly wybrała prawie najjaśniejszy podkład jaki miała, a następnie rozprowadziła go na całą moją twarz i szyję. Pod oczy nałożyła korektor, a następnie pomalowała moje brwi pomadą.

- Lilly mam taką prośbę... No, bo ja nie lubię mocnego makijażu i czy mogłabyś mnie jakoś delikatnie umalować? - zapytałam

- Spokojnie kochana. Nie będę cię malowała na jakąś bad girl... Będziesz ślicznie wyglądać!

- No okej...

Po naszej krótkiej rozmowie przyjaciółka kontynuowała robić makijaż. Gdy sięgnęła po paletkę i pędzelek do powiek zaczęłam się trochę obawiać, że Lilly postawi na swoim i zrobi mi mocny makijaż.
No, ale zaufam jej... Może nie będzie aż tak źle. Po 30 minutach Lilly dała mi znać, że makijaż jest już zrobiony. Wstałam z krzesła i razem z przyjaciółką poszłam w stronę łazienki, aby zobaczyć efekt końcowy. Lilly zasłoniła mi lekko oczy, a gdy byłyśmy już przed lustrem zabrała swoje dłonie z przed moich oczu.

My Teacher || Park Jimin || [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz