*Mina POV*
*17:00*Minął już tydzień od mojego wypadku. Dzisiaj wychodzę z tego durnego szpitala. Nawet nie wiecie jak bardzo czekałam na ten dzień.
Pakowałam do torby swoje rzeczy które przywiózł mi kilka dni temu chłopak. A jeżeli chodzi o mnie i Jimina... Pogodziliśmy się. Uznaliśmy, że oboje nie możemy bez siebie dłużej wytrzymać.Gdy skończyłam się pakować podeszłam do dużego okna. Ponieważ sala, w której dotychczas leżałam znajdowała się na dość wysokim piętrze, mogłam podziwiać centrum Seul'u z góry. Gdy robiło się ciemno widoki były przepiękne. Oświetlone budynki, bilbordy, światła jadących aut... To wszystko dodawało uroku.
Teraz czekając na przyjście Jimina z moim wypisem, przyglądałam się panoramie miasta. Nagle poczułam, że ktoś obejmuje mnie w talii.- Mam już wypis. Gotowa?- powiedział niskim głosem Jimin, po czym położył brodę na moim ramieniu. Gdy chłopak zobaczył moje ramie zawsze się o nie opierał. Moim zdaniem jest to słodkie z jego strony.
- Tak. Czekałam na ten dzień chyba wieczność! - powiedziałam podekscytowana, na co chłopak się cicho zaśmiał.
- Przed dotarciem do domu musimy wejść jeszcze do Lilly, bo masz u niej kilka rzeczy...
- No tak... Zapomniałam! Ale ja głupia...
- Dopiero teraz to zauważyłaś?
- Jimin? Przyjebał ci ktoś kiedyś w łeb? - odwróciłam się w jego stronę i uśmiechnęłam się.
- Nawet nie wiesz ile razy... - zaśmiał się.
- A chcesz jeszcze raz?
- Hmm... Ciekawa propozycja, ale tym razem podziękuję... - zrobił krok do tyłu spoglądając na mnie przerażonym wzrokiem. Jego mina była komiczna, ale próbowałam powstrzymać się od śmiechu.
- No dobrze. A teraz chodźmy, bo dłużej nie wytrzymam w tym szpitalu.
- No to chodź. - splótł nasze dłonie w "koszyczek", zarzucił moją torbę na ramię i razem skierowaliśmy się w stronę wyjścia.
- Jimin... Daj tą torbę.
- Nie dam. Nie możesz dźwigać.
- Kto tak ci niby powiedział?
- Nikt...
- No właśnie! Ta torba nawet półtora kilograma nie waży!
- Mina... Ja wiem, że chcesz mi pokazać jak bardzo silna jesteś i jakie ty masz bicepsy, ale nie oszukujmy się... Ciężko ci nawet udźwignąć kilogram ziemniaków...
- Pierdolne cię zaraz...
- Też cię kocham! - zaśmiał się, a ja wykorzystując to, że szłam za nim, uderzyłam go w plecy, na co chłopak syknął.
- To bolało! - odwrócił się w moją stronę.
- Masz problem, a teraz chodź, bo nie mogę się doczekać momentu, gdy będę mogła rzucić się na wygodne łóżko. - złapałam go za rękę i ruszyłam w stronę wyjścia.
Po dwóch godzinach od wyjścia ze szpitala byliśmy już pod domem. Przez ten czas pojechaliśmy do Lilly, aby zabrać moje rzeczy. Oczywiście nie obyło się bez "krótkich pogadanek". W domu dziewczyny był jeszcze Jungkook. Gdy go zobaczyłam od razu wiedziałam, że "w czymś" im przeszkodziliśmy.
Gdy Jimin zaparkował auto, wyszliśmy z niego razem i poszliśmy w stronę drzwi. Chłopak wyjął klucze i otworzył je. Gestem ręki pokazał mi abym weszła pierwsza, więc zrobiłam to. Przed oczami zobaczyłam płatki róży, którymi posypana była podłoga. Odwróciłam się do chłopaka, który właśnie zamykał drzwi.
CZYTASZ
My Teacher || Park Jimin || [ZAWIESZONE]
Random- Co teraz z nami będzie? - powiedziałam leżąc na torsie chłopaka i rysując wzorki na jego klatce piersiowej. - Jeżeli ktokolwiek z naszej szkoły się o tym dowie, to będzie naprawdę źle... - Nie martw się. Jak na razie będziemy musieli się ukrywać...