9:49
Gdy się obudziłam, Jimina już przy mnie nie było. Poczułam zapach, który dobiegał z kuchni. Założyłam najpierw bieliznę, a później zarzuciłam na siebie białą koszulę, którą wczorajszego dnia miał na sobie chłopak. Zeszłam na dół, a tam zobaczyłam Jimina, który przyrządzał na śniadanie naleśniki. Cichutko do niego podeszłam i przytuliłam go od tyłu. Ten podskoczył ze strachu, a ja zachichotałam.
- Aż tak brzydka jestem, że tak się mnie przestraszyłeś?
- No chyba żartujesz... Jesteś najpiękniejszą i najsłodszą istotką, którą spotkałem! - odwrócił się do mnie i pocałował. Dopiero wtedy zobaczyłam, że ma na sobie taki oto fartuszek:
- Lepszego fartuszka w domu nie miałeś? - zaczęłam się śmiać
- No, ale nie mów, że nie jest zajebisty...
- Fajny jest, ale nie potrzebujesz go, bo i tak jesteś seksowny... Nawet jeżeli nie masz tego napisane na fartuszku.
- Ojej, dziękuję. - ponownie mnie pocałował. - Chcesz kawy?
- Poproszę.
- Okej. - wziął czajnik i nalał do niego wodę, a następnie położył na płycie indukcyjnej.
- Jimin? A mógłbyś mnie odwieść do domu? Mam jutro szkołę, więc---
- Skarbie... - podszedł do mnie i złapał mnie w talii. - Oczywiście, że cię odwiozę. - przybliżył się do mnie i pocałował. Nie przestawając złapał moje uda i posadził na blacie. Pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Gdy Park miał już zdejmować ze mnie koszulę woda zaczęła się gotować. On tylko jęknął z niezadowolenia i wyłączył gotującą się wodę. Wsypał kawę do kubka i zalał ją wodą. Ja wzięłam kubki z gorącą kawą, a Jimin talerze z naleśnikami z dżemem i razem poszliśmy do jadalni. Postawiliśmy wszystko na stole, a gdy chciałam iść na swoje miejsce, chłopak złapał mnie za rękę co spowodowało, że usiadłam na jego kolanach.
- Co robisz?
- Tutaj jest twoje miejsce. - zrobił lenny face'a
- Ty głuptasie... - poczochrałam jego blond włosy.
Gdy chciałam wziąć moje sztućce, Jimin pokiwał głową i zabrał mi je.
- No ejj! Jimin! - powiedziałam niezadowolona
- No co? - zapytał, gdyby nigdy nic.
- Ja chcę zjeść... - zrobiłam minę szczeniaczka, a on się zaśmiał.
- Spokojnie zdążysz. - wziął widelca i odkroił kawałek naleśnika. - Leeeci samolocik. - zaczął wymachiwać widelcem przed moją twarzą, a ja zaśmiałam się i otworzyłam buzię, aby Jimin włożył mi (bez skojarzeń, proszę xD) kawałek naleśnika do buzi.
- No i wylądował... - zaczęłam się śmiać, a on razem ze mną.
- Jesteś niemożliwy.
- Wieeem... -.pocałował mnie.
CZYTASZ
My Teacher || Park Jimin || [ZAWIESZONE]
Acak- Co teraz z nami będzie? - powiedziałam leżąc na torsie chłopaka i rysując wzorki na jego klatce piersiowej. - Jeżeli ktokolwiek z naszej szkoły się o tym dowie, to będzie naprawdę źle... - Nie martw się. Jak na razie będziemy musieli się ukrywać...