Rozdział 5

162K 5.8K 13.3K
                                    

Co ja najlepszego zrobiłam?

Nie to nie pasuje.

Co ja, do kurwy, zrobiłam!?

Tak, tak lepiej.

Czy ja właśnie zgodziłam się udawać dziewczynę Shey'a? Ja pierdolę.

Chłopak patrzył na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, więc ja też to zrobiłam, choć w środku byłam cała nabuzowana.

-Okej, więc dziś po moim treningu musimy się spotkać i wszystko ustalić, bo od jutra zaczynamy. Poczekasz na mnie, aż skończę trening. - chciał odejść, ale mu przestawałam.

-Że co? Mam jeszcze na ciebie czekać? Dobre sobie. - prychnęłam, na co się odwrócił i przewrócił oczami. - Ja już skończyłam lekcje, więc pójdę sobie do domu, a ty po mnie przyjedziesz. - teraz to on mi przerwał.

-Mam jeszcze po ciebie jeździć? Chyba sobie żartujesz. - wiedziałam, po prostu, kurwa, wiedziałam!

Nie jesteśmy wytrzymać ze sobą bez kłótni pięciu sekund, a my nawet nie zaczęliśmy udawać. To się nie uda.

-Okej. - westchnął. - Pojedziesz do domu, a ja do ciebie przyjdę.

-Że do mnie? - pomrugałam oczami. Ta chodząca Wenera chce wejść do mojego domu? O nie ma mowy!

-Tak, kurwa, do ciebie Clark. - przewrócił oczami i odszedł na trening, zostawiając mnie w osłupieniu.

Przecież on nawet nie wie gdzie ja mieszkam.

A niech robi co chce...

***

Od dwóch godzin leżę w salonie i oglądam Pamiętniki wampirów. Rodziców nie ma, bo są w pracy, a ja i tak nie mogę skupić się na serialu, bo moje myśli są zupełnie gdzie indziej.

Dlaczego ja się na to zgodziłam? Przecież miałam odmówić, ale widok Liama i tej flądry tak mnie zdenerwował, że palnęłam taką głupotę i mam.

A może Shey się zgrywa? Może zaraz tu wpadnie z pączka znajomych, krzyczących "mamy cię", aby się ze mnie pośmiać? Albo myśli, że wtedy pójdę z nim do łóżka?

-Matko, na co ja się zgodziłam? - ukryłam twarz w dłoniach, a moje rozpaczanie przerwał dzwonek do drzwi.

Szybkim krokiem poszłam do holu i tak jak się spodziewałam, stał przede mną Shey, ale skąd on wiedział gdzie mieszkam.

-Niezły dom. - mruknął i wszedł do środka.

-Jasne, możesz wejść. - zironizowałam, zamykając drzwi.

Chłopak ściągnął buty i kurtkę, po czym wszedł do salonu, a ja za nim.

Cały czas panowała przytłaczająca cisza, a ja postanowiłam ją przerwać.

-Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam? - powiedziałam, a chłopak na mnie spojrzał, unosząc jedną brew.

-Mam swoje źródła. Słuchaj, nie mam za wiele czasu, bo jestem umówiony, więc zaczynajmy. - oparłam się biodrem o framugę drzwi i skrzyżowałam ręce na piersi, a chłopak jak gdyby nigdy nic usiadł na czarnej, skórzanej kanapie.

-Zarys wygląda tak, że od jutra przestajemy się kłócić, w sobotę idziemy razem na imprezę do Luke'a, a w sobotę zostajemy oficjalnie parą. - mówienie tego wszystkiego przyszło mi z wielką łatwością, a ja zaczęłam się zastanawiać, czy on wie, że wykonanie tego będzie milion razy trudniejsze.

-Nie damy rady. - mruknęłam, więc na mnie spojrzał. - Nie wytrzymujemy pięciu minut bez kłótni, więc jakim cudem mamy udawać parę?

-Ale jesteś pesymistyczna. - przewrócił oczami, wstając. - To nie może być trudne. Pobędziemy tą parą miesiąc, może dwa i po sprawie. - podszedł bliżej mnie.

Girls Love Bad BoysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz