Co ja najlepszego zrobiłam?
Nie to nie pasuje.
Co ja, do kurwy, zrobiłam!?
Tak, tak lepiej.
Czy ja właśnie zgodziłam się udawać dziewczynę Shey'a? Ja pierdolę.
Chłopak patrzył na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, więc ja też to zrobiłam, choć w środku byłam cała nabuzowana.
-Okej, więc dziś po moim treningu musimy się spotkać i wszystko ustalić, bo od jutra zaczynamy. Poczekasz na mnie, aż skończę trening. - chciał odejść, ale mu przestawałam.
-Że co? Mam jeszcze na ciebie czekać? Dobre sobie. - prychnęłam, na co się odwrócił i przewrócił oczami. - Ja już skończyłam lekcje, więc pójdę sobie do domu, a ty po mnie przyjedziesz. - teraz to on mi przerwał.
-Mam jeszcze po ciebie jeździć? Chyba sobie żartujesz. - wiedziałam, po prostu, kurwa, wiedziałam!
Nie jesteśmy wytrzymać ze sobą bez kłótni pięciu sekund, a my nawet nie zaczęliśmy udawać. To się nie uda.
-Okej. - westchnął. - Pojedziesz do domu, a ja do ciebie przyjdę.
-Że do mnie? - pomrugałam oczami. Ta chodząca Wenera chce wejść do mojego domu? O nie ma mowy!
-Tak, kurwa, do ciebie Clark. - przewrócił oczami i odszedł na trening, zostawiając mnie w osłupieniu.
Przecież on nawet nie wie gdzie ja mieszkam.
A niech robi co chce...
***
Od dwóch godzin leżę w salonie i oglądam Pamiętniki wampirów. Rodziców nie ma, bo są w pracy, a ja i tak nie mogę skupić się na serialu, bo moje myśli są zupełnie gdzie indziej.
Dlaczego ja się na to zgodziłam? Przecież miałam odmówić, ale widok Liama i tej flądry tak mnie zdenerwował, że palnęłam taką głupotę i mam.
A może Shey się zgrywa? Może zaraz tu wpadnie z pączka znajomych, krzyczących "mamy cię", aby się ze mnie pośmiać? Albo myśli, że wtedy pójdę z nim do łóżka?
-Matko, na co ja się zgodziłam? - ukryłam twarz w dłoniach, a moje rozpaczanie przerwał dzwonek do drzwi.
Szybkim krokiem poszłam do holu i tak jak się spodziewałam, stał przede mną Shey, ale skąd on wiedział gdzie mieszkam.
-Niezły dom. - mruknął i wszedł do środka.
-Jasne, możesz wejść. - zironizowałam, zamykając drzwi.
Chłopak ściągnął buty i kurtkę, po czym wszedł do salonu, a ja za nim.
Cały czas panowała przytłaczająca cisza, a ja postanowiłam ją przerwać.
-Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam? - powiedziałam, a chłopak na mnie spojrzał, unosząc jedną brew.
-Mam swoje źródła. Słuchaj, nie mam za wiele czasu, bo jestem umówiony, więc zaczynajmy. - oparłam się biodrem o framugę drzwi i skrzyżowałam ręce na piersi, a chłopak jak gdyby nigdy nic usiadł na czarnej, skórzanej kanapie.
-Zarys wygląda tak, że od jutra przestajemy się kłócić, w sobotę idziemy razem na imprezę do Luke'a, a w sobotę zostajemy oficjalnie parą. - mówienie tego wszystkiego przyszło mi z wielką łatwością, a ja zaczęłam się zastanawiać, czy on wie, że wykonanie tego będzie milion razy trudniejsze.
-Nie damy rady. - mruknęłam, więc na mnie spojrzał. - Nie wytrzymujemy pięciu minut bez kłótni, więc jakim cudem mamy udawać parę?
-Ale jesteś pesymistyczna. - przewrócił oczami, wstając. - To nie może być trudne. Pobędziemy tą parą miesiąc, może dwa i po sprawie. - podszedł bliżej mnie.
CZYTASZ
Girls Love Bad Boys
Teen FictionGdy dwoje największych wrogów w szkole postanawia udawać parę. Tak, dramat murowany. ____________ © Pizgacz, 2016/2017; first version "Girls Love Bad Boys" © Pizgacz, 2018/2019; second version "F.A.K.E."