Victoria's POV
-Szkoła wysysa z ludzi całą radość. - powiedziała Mia, gdy razem wychodziłyśmy z sali od matematyki. - Ja rozumiem, że edukacja i wykształcenie są ważne, ale moim zdaniem nastolatkowie przez niektórych nauczycieli mają ochotę wyskoczyć przez okno. Może to ta aura tego miejsca tak na nas wpływa? Cholera, słuchasz mnie? - zapytała, szturchając mnie w ramię, kiedy przechodziłyśmy przez korytarz.
-Weź to i przeczytaj na głos, bo chyba mam zwidy. - podałam jej mój test z matmy, który przed chwilą oddał mi nauczyciel. Wzięła kartkę i lekko rozszerzyła oczy, widząc ocenę.
-Whoa! Dziewięćdziesiąt cztery procent. Nie poznaję cię, dziewczyno. - zaśmiała się, patrząc na mnie kątem oka. - Ja dostałam czterdzieści dwa.
-Byłam przekonana, że tego nie zdam. - odpowiedziałam, a następnie schowałam kartkę do plecaka.
-Jednak twój korepetytor zna się na rzeczy. - uśmiechnęła się cwanie. - Potrafi nauczyć cię matmy i doprowadzić do orgazmu. Masz szczęście.
-Oj, zamknij się. - burknęłam, rozglądając się po korytarzu. Nate ma dziś na trzecią lekcję, więc zaraz powinien być.
-Twój książę stoi sobie tam. - dźgnęła mnie łokciem w ramię, a później wskazała na drugi koniec korytarza, gdzie rzeczywiście stał mój książę. - Idź tam i podziękuj mu w jakiś miły sposób. Nie będę cię oceniać! - uniosła ręce. - Daję ci moje błogosławieństwo, dziecino.
-Za dużo czasu spędzasz z Chrisem. - postukałam się palcem wskazującym w czoło. - Za dużo! - odwróciłam się i skierowałam w stronę chłopaka, który opierał się tyłem o parapet i sprawdzał coś na swoim telefonie.
Miał na sobie czarne jeansy, tego samego koloru bluzkę i rozpiętą koszulę w niebiesko-czarną kratę. Na nogach miał swoje czarne Air Force, a jego włosy były roztrzepane. Dlaczego on musi być tak cholernie seksowny?
-Cześć. - powiedziałam, stając naprzeciw niego i zarzucając mu na szyję swoje ręce. Schował telefon do kieszeni, a później położył swoje dłonie na moich plecach. Spojrzałam w jego oczy, a następnie przycisnęłam swoje usta do jego warg. Chwilę tak staliśmy, aż w końcu się od niego oderwałam.
-Czym zasłużyłem sobie na takie powitanie? - zapytał, unosząc brew.
-Dostałam pięć z matmy. - odpowiedziałam wyraźne z siebie zadowolona. Ostatni raz dostałam piątkę z matmy w czwartej klasie, gdy nauczycielka przypadkiem doliczyła mi kilkanaście punktów za zadanie, które zrobiłam źle. I tacy ludzie uczą nas matmy...
-Moja zdolna bestia. - mruknął, bawiąc się suwakiem mojej bluzy.
-Boże, przez was skacze mi cukier. - obok nas pojawiła się Mia, która wskoczyła na parapet, o który opierał się Shey. Oparła swój łokieć na barku bruneta i zaczęła jeść batona.
-O ironio. - parsknęłam, patrząc na nią z rozbawieniem.
-Hejka. - we trójkę odwróciliśmy się w stronę Monici, która uwieszona na ramieniu Luke'a, szeroko się uśmiechała. Sam Parker nie był taki szczęśliwy, a Matt, który stał obok nich, miał jeszcze bardziej zbolałą minę.
Minęły już trzy dni odkąd Luke zaczął umawiać się z Fallach. Nate stwierdził, że chłopak zapadł na ciężką chorobę zwaną kretynizmem. Chciałam pogadać z nim i z Mią, ale oboje mówią, że nic się nie stało, a ja mam się nie wtrącać. Oczywiście, że wiem, że coś musiało się stać, bo inaczej nie zachowywaliby się jak banda idiotów, którzy ze sobą nie rozmawiają.
-Cześć. - uśmiechnęłam się do dziewczyny. To nie tak, że Monica jest jakąś suką, jak Ashley. Jest bardzo miła, mimo że jest naprawdę... niezbyt inteligentna.
CZYTASZ
Girls Love Bad Boys
Teen FictionGdy dwoje największych wrogów w szkole postanawia udawać parę. Tak, dramat murowany. ____________ © Pizgacz, 2016/2017; first version "Girls Love Bad Boys" © Pizgacz, 2018/2019; second version "F.A.K.E."