Nathaniel's POV
Dlaczego ona zawsze musi wszystko psuć? Co jest, kurwa, z nią nie tak? Chcę być miły, to jeszcze na mnie naskakuje i robi afery, przez co jestem w czarnej dupie.
Wysiadłem z Bentleya przed moim domem. Dalej mocno padał deszcz, co wywołało u mnie zirytowanie, bo i tak jestem już cały przemoczony. Ścisnąłem w dłoniach klucze od auta i ruszyłem w stronę domu. Mieszkałem w bardzo bogatej okolicy. Wielki, biały budynek z zielonym ogrodem przed nim. Nadal zastanawiam się po co mamy tak wielki dom, skoro mieszkamy w nim tylko we czwórkę. No nie licząc pomocy domowej.
Wspiąłem się po marmurowych schodach, a następnie pchnąłem duże drzwi i wszedłem do środka.
Nic nie mówiąc poszedłem do swojego pokoju, który był na pierwszym piętrze. Wszedłem do środka, czując, że dopiero teraz jestem spokojniejszy. Szare ściany, brązowe meble i duże łóżko z czarną pościelą. Tak, to jest to.
Od razu poszedłem do łazienki, do której prowadziły drzwi z mojej sypialni. Ściągnąłem z siebie mokre rzeczy i wrzuciłem je do kosza. Wszedłem do kabiny prysznicowej i odkręciłem gorącą wodę.
Dlaczego ona musi być tak bardzo skomplikowana? Boże, z reguły dziewczyny są trudne, no ale nie aż tak! Każda chciałaby być moja. Chciałaby, a wręcz błagałaby, abym ją podwiózł, a ta oczywiście robi z tego problem.
Cóż, skłamałbym mówiąc, że Clark nie podobała mi się fizycznie. Pociągała mnie i to cholernie, ale tylko z wyglądu, bo gdy otwiera usta, to mam ochotę ją powiesić.
Jej długie nogi i ładny tyłek. Nie był mały, co akurat było jej atutem, tak samo jak piersi. Nie były może bardzo duże, ale było na czym oko zawiesić. Clark nie jest wychudzona. Oczywiście nie była też gruba, czy miała nadwagę, nie. Była... akurat.
Lubię brunetki. Nie mam też nic do blondynek, ale to jednak dziewczyny o ciemnym kolorze włosów bardziej mnie uwodzą. Cóż, może zabrzmi to głupio, ze względu na to, że jej nienawidzę, ale muszę to stwierdzić.
Clark jest cholernie ładna.
Zmarszczyłem brwi, zakręcając wodę, gdy się już cały umyłem. Wyszedłem z kabiny, owijając swoje biodra ręcznikiem. Spojrzałem w lustro, które było zaparowane i głośno westchnąłem. To wszystko zaczyna się robić popieprzone.
Wyszedłem z pomieszczenia i zmarszczyłem twarz, widząc Luke'a i Brooka, którzy byli w moim pokoju. Ten pierwszy leżał na łóżku, a drugi siedział przy biurku.
-A wy się nudzicie i musicie przyłazić do mnie? - westchnąłem, podchodząc do szafy i otwierając ją.
-Kochanie, nie mów, że ci to nie przeszkadza. - spojrzałem na Luke'a, który puścił mi oczko i cmoknął ustami w powietrzu. Zadaję się z debilem.
Luke jest moim przyjacielem od zawsze. Poznałem go w piaskownicy, gdy miałem cztery lata. Mimo to, że czasami mam ochotę urwać mu łeb, posiekać go na kawałeczki i spuścić w kiblu, to nie wyobrażam sobie życia bez niego. Jest dla mnie jak brat.
-Wybacz kochanie, ale nie gustuję w brunetach. - westchnąłem dramatycznie, na co złapał się za serce i opadł na poduszki.
-Ranisz mnie! - zawył płaczliwie, ale po chwili wiedziałem, że się uśmiechnął. - A ja znam pewną brunetkę, która ci się podoba. - zarechotał.
-A właśnie, jak tam idzie sprawa z Clark? - do rozmowy wtrącił się Brooklyn, który siedział do tej pory cicho. - Już ją przeleciałeś, czy jeszcze nie?
-Chyba nie powinno cię to interesować. - warknąłem.
-No cóż, przecież sam stwierdziłeś, że możesz mieć każdą, a Clark w przeciągu dwóch miesięcy będzie jeść ci z ręki. Na razie widzę tylko, jak się całujecie i jeździcie razem do szkoły, ale nie potwierdziliście tego, że jesteście razem. - atmosfera w pokoju znacznie zgęstniała.
CZYTASZ
Girls Love Bad Boys
Teen FictionGdy dwoje największych wrogów w szkole postanawia udawać parę. Tak, dramat murowany. ____________ © Pizgacz, 2016/2017; first version "Girls Love Bad Boys" © Pizgacz, 2018/2019; second version "F.A.K.E."