Rozdział 34

186K 5.8K 23.3K
                                    

-Idziesz na kolację? - zapytała Mia, gdy leżałam na łóżku i słuchałam piosenek Fall Out Boy.

-Nie jestem głodna. - mruknęłam, obserwując swoje dłonie.

-Na pewno? - dopytywała, przez co westchnęłam. Ostatnio przez tę swoją opiekuńczość zaczęła mnie irytować.

-Tak, na pewno. - powiedziałam pewnie, unosząc wzrok. - Możesz iść. Ja się prześpię.

-Okej. - westchnęła, zakładając swoją brązową bluzę. - Przynieść ci coś?

-Nie dzięki. - kiwnęła głową i wyszła z pokoju.

Przekręciłam się na brzuch, podkładając sobie ramię pod brodę. Jest mi źle. Czuję się źle. Zawsze w takich chwilach pomagało mi obejrzenie nowego odcinka Teen Wolfa, ale czwarty sezon się skończył i muszę czekać następne pół roku na piąty. Nawet nie mogę zjeść lodów, czy czekolady, ponieważ zapomniałam dziś kupić czegoś słodkiego, gdy byliśmy w sklepie.

Przymknęłam oczy, czekając na upragniony sen. Dziś w nowy w ogóle nie spałam. W głowie cały czas miałam wydarzenie z ostatnich kilkunastu godzin. Bójka Shey'a z Brooklynem, ich zawieszenie i rozmowa z nauczycielami na temat tego, co się dokładnie wydarzyło.

Cóż, po tym wszystkim nauczyciele zadzwonili do dyrektora szkoły i do rodziców chłopaków. Muszą po nich przyjechać, ponieważ na zgodach, które podpisali był jakiś paragraf o tym, że jeśli uczeń zrobi coś nielegalnego lub niestosownego to rodzic musi odebrać go osobiście, czy inne gówna. Luke mówił, że chcieli zgłosić sprawę na policję, ale ojciec Nate'a załagodził sprawę.

Nie rozmawiałam z nim w ogóle. Ostatni raz widziałam go, gdy wychodził z pokoju, czyli wczoraj rano. Od tamtego czasu nic. Tylko Luke przyszedł raz i nas poinformował. Został z nim w ośrodku, gdy my poszliśmy na stok. Nie wiem w jakim jest stanie, ale nie umiem tam pójść i się zapytać.

To głupie.

Zmarszczyłam brwi, słysząc dźwięki powiadomienia mojego telefonu. Chwyciłam urządzenie do ręki i odblokowałam je.

Od: Parker

Rodzice Nate'a właśnie przyjechali

Od: Parker

Masz ostatnią szansę by z nim pogadać. Przez następne dwa tygodnie nie będzie go w szkole

Od: Parker

Właśnie się spakował i wychodzi

Od: Parker

Za jakieś pięć minut będzie przed ośrodkiem obok samochodu swoich starszych

Od: Parker

Tylko tego nie spierdolcie

Westchnęłam, zdając sobie sprawę, że muszę coś zrobić, bo inaczej zwariuję. Muszę wyjaśnić sobie z nim to wszystko. I to wszystko zakończyć. Nasz układ, relację, która w dziwny sposób nabrała rozpędu. Oczywiście, że chcę sobie wyjaśnić też ten głupi zakład, który wczoraj wymyśliłam. Powiedziałam to w złości i wcale tego nie chcę. On pewnie też.

Wstałam z miejsca i złapałam szarą bluzę, która leżała na krześle. Mój wzrok powędrował na czarną koszulkę z logiem AC/DC, położoną obok szafy. Nie była moja, a bruneta. Wzięłam ją dzień po jego imprezie urodzinowej i dalej nie oddałam.

-Robisz się ostatnio miękka, Clark. - szepnęłam sama do siebie, nakładając swoją bluzę i wychodząc z pokoju. Trzasnęłam drzwiami, a następnie przeszłam przez korytarz i zbiegłam po schodach. Minęłam po drodze Brayana, ale nie miałam czasu, aby z nim pogadać. Weszłam na parter i skierowałam się do długiego holu, a następnie pchnęłam duże drzwi i wyszłam na zewnątrz.

Girls Love Bad BoysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz