Rozdział 20

165K 5.7K 15.7K
                                    

-Usiądź. - powiedział dyrektor, gdy weszliśmy do jego biura. Od razu zauważyłam Liama, który siedział w fotelu i nawet nie patrzył w moją stronę. Mężczyzna usiadł za biurkiem, a ja niepewnie podeszłam do krzesła i również to zrobiłam.

-Cóż, pewnie wiesz dlaczego cię wezwałem. - zaczął dyrektor, patrząc na mnie.

-No nie bardzo? - bardziej zapytałam, niż stwierdziłam i robiłam się coraz bardziej zdenerwowana.

Jeśli on coś znowu wymyślił to nie wiem, czy będę w stanie powstrzymać się, aby czegoś mu nie zrobić.

-Cóż, dwa dni temu ktoś postanowił zrobić nieśmieszny kawał i zrobił na tylnych drzwiach szkoły obraźliwe graffiti. Dziś przyszedł do mnie Liam i powiedział, że to był on i ty. - gdy to powiedział myślałam, że oczy wypadną mi z orbit. Że niby co zrobił ten chuj!?

-Co? To nieprawda! - zbulwersowałam się i spojrzałam oskarżycielsko na chłopaka.

-Prawda Vicky i nawet się nie wypieraj. Nasze zachowanie jest głupie i powinniśmy się przyznać, więc to zrobiłem.

Po pierwsze - nienawidzę go za to, że powiedział do mnie Vicky, choć tego nie znoszę. Po drugie - ja mu zaraz jebnę czymś ciężkim.

-Ale ja nic nie zrobiłam! - wypierałam się, czując buzującą złość.

-Dobrze, więc co w takim razie robiłaś w poniedziałek wieczorem? - zapytał mężczyzna i głęboko westchnął.

Co robiłam w poniedziałkowy wieczór? To co zawsze, czyli oglądałam Plotkarę i jadłam pudełko kurczaków z KFC.

Ale jeśli tak chce grać to proszę bardzo.

-Byłam u Nate'a. - odpowiedziałam, blokując wzrok z Liamem, który zacisnął mocno szczękę. - Uczyliśmy się. - dopowiedziałam dwuznacznym tonem, sugerując, że robiliśmy coś zupełnie innego.

-Z panem Shey'em? - zapytał zdziwiony, na co pokiwałam głową. - Jest dziś w szkole?

-Tak, miałam z nim właśnie lekcje. - mężczyzna skinął głową i wstał z miejsca, a później podszedł do drzwi i je otworzył.

-Amando, pójdź do sali, gdzie ma lekcje... - zaczął mężczyzna, ale już nie słuchałam tylko wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer chłopaka.

Do: Skurwiel

Byliśmy u ciebie i się uczyliśmy cały wieczór

Wystukałam wiadomość najszybciej jak potrafię i szybko schowałam telefon, gdy pan Smith znów zajął swoje miejsce.

Na pewno nie będę miała kary przez tego idiotę, który sobie coś wymyślił i chce zatruć mi życie. Już wystarczająco to robi samym istnieniem.

W pewniej chwili nastało pukanie do drzwi, a dyrektor odpowiedział, że może wejść. Spojrzałam w tamtym kierunku i zblokowałam wzrok z Shey'em, który był bardzo skołowany.

-Chciał mnie pan widzieć? - mruknął chłopak, podchodząc do nas bliżej. Gdy zobaczył Liama przewrócił oczami i prychnął pod nosem.

-Witaj Nate. Tak chciałem, bo musisz odpowiedzieć na ważne pytanie. Czy możesz potwierdzić, że byłeś z Victorią w poniedziałek wieczorem? - zapytał mężczyzna, a blondyn zmarszczył brwi. Kurwa, a jak nie odczytał wiadomości?

Nagle jego twarz zmieniła wyraz, a kąciki jego ust drgnęły w uśmiechu.

-A tak. Uczyliśmy się. - powiedział, hamując uśmiech. - Przez cały wieczór.

Girls Love Bad BoysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz