-Usiądź. - powiedział dyrektor, gdy weszliśmy do jego biura. Od razu zauważyłam Liama, który siedział w fotelu i nawet nie patrzył w moją stronę. Mężczyzna usiadł za biurkiem, a ja niepewnie podeszłam do krzesła i również to zrobiłam.
-Cóż, pewnie wiesz dlaczego cię wezwałem. - zaczął dyrektor, patrząc na mnie.
-No nie bardzo? - bardziej zapytałam, niż stwierdziłam i robiłam się coraz bardziej zdenerwowana.
Jeśli on coś znowu wymyślił to nie wiem, czy będę w stanie powstrzymać się, aby czegoś mu nie zrobić.
-Cóż, dwa dni temu ktoś postanowił zrobić nieśmieszny kawał i zrobił na tylnych drzwiach szkoły obraźliwe graffiti. Dziś przyszedł do mnie Liam i powiedział, że to był on i ty. - gdy to powiedział myślałam, że oczy wypadną mi z orbit. Że niby co zrobił ten chuj!?
-Co? To nieprawda! - zbulwersowałam się i spojrzałam oskarżycielsko na chłopaka.
-Prawda Vicky i nawet się nie wypieraj. Nasze zachowanie jest głupie i powinniśmy się przyznać, więc to zrobiłem.
Po pierwsze - nienawidzę go za to, że powiedział do mnie Vicky, choć tego nie znoszę. Po drugie - ja mu zaraz jebnę czymś ciężkim.
-Ale ja nic nie zrobiłam! - wypierałam się, czując buzującą złość.
-Dobrze, więc co w takim razie robiłaś w poniedziałek wieczorem? - zapytał mężczyzna i głęboko westchnął.
Co robiłam w poniedziałkowy wieczór? To co zawsze, czyli oglądałam Plotkarę i jadłam pudełko kurczaków z KFC.
Ale jeśli tak chce grać to proszę bardzo.
-Byłam u Nate'a. - odpowiedziałam, blokując wzrok z Liamem, który zacisnął mocno szczękę. - Uczyliśmy się. - dopowiedziałam dwuznacznym tonem, sugerując, że robiliśmy coś zupełnie innego.
-Z panem Shey'em? - zapytał zdziwiony, na co pokiwałam głową. - Jest dziś w szkole?
-Tak, miałam z nim właśnie lekcje. - mężczyzna skinął głową i wstał z miejsca, a później podszedł do drzwi i je otworzył.
-Amando, pójdź do sali, gdzie ma lekcje... - zaczął mężczyzna, ale już nie słuchałam tylko wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer chłopaka.
Do: Skurwiel
Byliśmy u ciebie i się uczyliśmy cały wieczór
Wystukałam wiadomość najszybciej jak potrafię i szybko schowałam telefon, gdy pan Smith znów zajął swoje miejsce.
Na pewno nie będę miała kary przez tego idiotę, który sobie coś wymyślił i chce zatruć mi życie. Już wystarczająco to robi samym istnieniem.
W pewniej chwili nastało pukanie do drzwi, a dyrektor odpowiedział, że może wejść. Spojrzałam w tamtym kierunku i zblokowałam wzrok z Shey'em, który był bardzo skołowany.
-Chciał mnie pan widzieć? - mruknął chłopak, podchodząc do nas bliżej. Gdy zobaczył Liama przewrócił oczami i prychnął pod nosem.
-Witaj Nate. Tak chciałem, bo musisz odpowiedzieć na ważne pytanie. Czy możesz potwierdzić, że byłeś z Victorią w poniedziałek wieczorem? - zapytał mężczyzna, a blondyn zmarszczył brwi. Kurwa, a jak nie odczytał wiadomości?
Nagle jego twarz zmieniła wyraz, a kąciki jego ust drgnęły w uśmiechu.
-A tak. Uczyliśmy się. - powiedział, hamując uśmiech. - Przez cały wieczór.
CZYTASZ
Girls Love Bad Boys
Teen FictionGdy dwoje największych wrogów w szkole postanawia udawać parę. Tak, dramat murowany. ____________ © Pizgacz, 2016/2017; first version "Girls Love Bad Boys" © Pizgacz, 2018/2019; second version "F.A.K.E."