-Chyba muszę już iść. - powiedziałam cicho, gdy dalej siedziałam na komodzie, a chłopak stał przede mną z dłońmi na moich udach.
-Dlaczego? - zapytał zdziwiony, patrząc na mnie tymi swoimi czarnymi oczami.
-Bo miałam wyjść tylko na chwilę, a nie wzięłam nawet telefonu. - mruknęłam, zaczesując kosmyk włosów za ucho.
-Możesz zadzwonić z mojego. - zaproponował, ale pokręciłam przecząco głową.
-Naprawdę muszę iść. - stwierdziłam, opierając swoje dłonie na jego klatce piersiowej i lekko go odpychając. Skutek był taki, że pociągnął za moje ręce i wcisnął w moje usta pocałunek. Zaśmiałam się pod nosem, chwytając dłonią jego szczękę i przez chwilę się z nim siłowałam, ale ostatecznie wygrałam.
-Twój telefon dzwoni. - powiedziałam po chwili.
-Ale jesteś spostrzegawcza. - odpowiedział, ale strzeliłam mu spojrzenie, więc przewrócił oczami i podszedł do łóżka. Chwycił urządzenie, które leżało na materacu i przyłożył je do ucha.
-Twoje wyczucie czasu jest bezcenne. - prychnął pod nosem na przywitanie, przed co parsknęłam śmiechem. Zmarszczył brwi i uśmiechnął się pod nosem. - Okej. Tak wiem... Spierdalaj. Możesz nie wtrącać się w nie swoje sprawy? Tak, cześć. - odpowiedział, a następnie zaśmiał się pod nosem i rzucił telefon na łóżko.
-Co? - zapytałam zdziwiona, widząc jego zachowanie.
-Dzwonił właśnie Luke. - powiedział, podchodząc bliżej. - Kazał mi przekazać, że czeka na ciebie pod moim domem i masz się pospieszyć, bo jest głodny. - otworzyłam usta, ale nic nie odpowiedziałam. - Co on znowu wymyślił?
-Cóż, Parker często ma głupie pomysły. - wzruszyłam ramionami i zeskoczyłam z blatu. - A ja już muszę iść, bo moja podwózka robi się niecierpliwa.
-Ja cię odwiozę. - zapewnił, ale pokręciłam głową i podeszłam do drzwi. I tak rodzice zapewne mnie zabiją.
-Idę. - odpowiedziałam, otwierając drzwi i wychodząc na korytarz. Zeszłam ze schodów, a za mną chłopak. Weszliśmy do długiego holu, a ja włożyłam ręce do kieszeni i spojrzałam na bruneta, który stał naprzeciwko mnie.
-Przyjadę po ciebie jutro do szkoły. - zapewnił.
-Okej. - mruknęłam, a następnie znów mnie pocałował, przez co na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Jego twarz była bardzo blisko mojej.
-Cześć. - szepnęłam.
-Cześć. - odpowiedział równie cicho. Chwilę tak staliśmy, aż przewróciłam oczami i otworzyłam drzwi, a następnie wyszłam na zewnątrz.
Zeszłam ze schodów, ale oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie potknęła się na ostatnim stopniu. W ostatnim momencie złapałam równowagę, przez co nie upadłam.
-Łamaga. - usłyszałam śmiech chłopaka, na co odwróciłam się w jego stronę. Spojrzałam mu w oczy, a następnie podniosłam obie ręce i pokazałam mu dwa środkowe palce, uśmiechając się przy tym wrednie.
-Spierdalaj. - mruknęłam w rytm jakiejś melodyjki, przez co parsknął śmiechem. Odwróciłam się, zarzucając kaptur na głowę. Przeszłam przez chodnik, a później wsiadłem do samochodu Parkera.
Zamknęłam za sobą drzwi i spojrzałam na deskę rozdzielczą z bananem na twarzy.
-Boże, jestem taki zajebisty. - powiedział pewnie chłopak, odpalając silnik. - Chris ma mi postawić za to skrzynkę wódki.
-Chyba nawet ja to zrobię. - powiedziałam, spoglądając na niego.
-Jesteście razem? - zapytał, przekręcając głowę w moją stronę. On zaraz wjedzie w jakieś drzewo.
CZYTASZ
Girls Love Bad Boys
Teen FictionGdy dwoje największych wrogów w szkole postanawia udawać parę. Tak, dramat murowany. ____________ © Pizgacz, 2016/2017; first version "Girls Love Bad Boys" © Pizgacz, 2018/2019; second version "F.A.K.E."