Stałam chwilę z bluzą w rękach, a następnie znów przeniosłam wzrok na chłopaka.
-Słuchaj, ona jest dla mnie bardzo ważna, więc jeśli, kurwa, coś z nią zrobisz to nie ręczę za siebie. - tłumaczył, a ja przewróciłam oczami. Przewrażliwiony jak dziecko.
-Okej. - mruknęłam i już chciałam schować ją do torby.
-Co ty robisz? - zapytał zdezorientowany, widząc moje poczynania.
-Wkładam bluzę do torby?
-Załóż ją. - warknął prawie niesłyszalnie, a ja wybałuszyłam oczy.
-Ale, że teraz? - zapytałam bardzo inteligentnie.
-Nie, kurwa, jutro. Tak teraz. - westchnął zirytowany, a ja zdjęłam swoją bomberkę i wrzuciłam ją do torby, a później naciągnęłam na siebie JEGO bluzę.
Była jakieś trzy rozmiary za duża i na mnie wisiała. Okej, kocham męskie bluzy i swetry, no ale dlaczego to akurat musi być jego!?
Wyciągnęłam włosy zza kołnierza i westchnęłam, uderzając językiem wnętrze policzka. Chłopak chwilę mi się przyglądał, jakby coś analizował.
-Zadowolony? - zapytałam, zabierając torbę z ławki obok.
-Nie. Prawdę mówiąc będę musiał oddać ją do jakiejś pralni chemicznej, czy coś. - zironizował, na co przewróciłam oczami i zaczęłam iść w stronę wyjścia, specjalnie uderzając swoim barkiem w jego ramię.
Nie moja wina, że ten chłopak to żyrafa!
-Dupek. - warknęłam, otwierając drzwi.
-Kretynka. - usłyszałam, a następnie weszłam na łącznik i głośno odetchnęłam. Nie dość, że muszę się z nim miziać przy wszystkich to jeszcze przesiąknę jego perfumami. Szybko wyjęłam telefon z kieszeni, idąc w stronę korytarza.
Do: Szmata
Mia, jest problem
Nie czekałam nawet dziesięciu sekund, a dostałam odpowiedź.
Od: Szmata
Dawaj
Do: Szmata
Mam na sobie właśnie bluzę SHEY'A
Od: Szmata
O chuj.
Zacisnęłam oczy i wyszłam na korytarz, aby znaleźć swoją szafkę. Po kilku krokach zobaczyłam, jak ludzie na mnie patrzą, a raczej na to, co mam na sobie. Zignorowałam to, choć byłam lekko zirytowana.
Raczej nie przejmowałam się tym, co mówili o mnie ludzie, ale jestem tylko nastolatką i podświadomie chcę być akceptowana przez innych, a teraz po prostu gadają o mnie przy mnie. Co za głupia komedia.
Podeszłam do swojej szafki i otworzyłam ją, a później wrzuciłam tam swoją bluzę i książkę od historii.
Super, teraz fizyka.
Nie to, że nie lubiłam fizyki, ale... okej, kurwa, nienawidzę fizy całym sercem. Te wszystkie wzory i obliczenia mnie zabijają. Nie jestem raczej ścisłowcem.
-Vic, czekaj! - usłyszałam za swoimi plecami, gdy szłam do sali fizycznej, więc odwróciłam się, aby zobaczyć, że Brayan właśnie biegnie w moją stronę.
-Hej. Co tam? - uśmiechnęłam się i razem zaczęliśmy iść. Był ze mną w grupie, więc mamy teraz tą samą lekcję.
-Ciekawe pogłoski chodzą po szkole. - zaśmiał się, a ja już wiedziałam o co mu chodzi.
CZYTASZ
Girls Love Bad Boys
Teen FictionGdy dwoje największych wrogów w szkole postanawia udawać parę. Tak, dramat murowany. ____________ © Pizgacz, 2016/2017; first version "Girls Love Bad Boys" © Pizgacz, 2018/2019; second version "F.A.K.E."