...4...

1.8K 75 12
                                    

Oparła plecy o oparcie fotela, czując jak dopada ją zmęczenie. Siedzieli w sali aż na zewnątrz nie zrobiło się ciemno, co w ich przypadku było raczej niecodzienne. Zwykle kilka godzin pracy wystarczało, ale nie przy tak żywiołowych artystach. Chłopaki co rusz coś psuli, tak jak teraz lider porwał swoją koszulę podczas tańca. Dla Kiry było to po prostu śmieszne. Ten chłopak psuł mikrofony, przypadkiem zahaczał o kable od świateł i naprawdę niecelowo wylał sok na jeden z głośników. Jakim cudem? Sama tego nie wiedziała.

-Zaczekaj Namjoon-oppa... - podeszła do zawstydzonego chłopaka, łapiąc za jego nadgarstek. Ignorując zaskoczone spojrzenia reszty zespołu i Maxa, bo tylko z nimi została na sali, wyciągnęła go z niej, prowadząc do garderoby niedaleko. 

Zaraz gdy weszli do pomieszczenia podeszła do odpowiednich wieszaków, szukając jego rozmiaru. Dopiero po chwili szukania znalazła prostą błękitną koszulę na długi rękaw i podeszła do Kima podając mu ubranie.

-Nie musiałaś - uśmiechnął się z wdzięcznością. Zaskoczyła go reakcja dziewczyny. Nie każdy by postąpił jak ona, a tu proszę bardzo. Ludzie w każdym kraju zachowywali się inaczej, wiedział że tutaj kiedyś wróci z przyjemnością by zwiedzić co się da, zwłaszcza jeżeli każdy człowiek jest tak miły jak Kira.

-Ale chciałam - odwzajemniła szybko uśmiech i ruszyła do wyjścia.

Gdy tylko stanęła za drzwiami, przyłożyła do serca dłoń. Jeszcze nie czuła się tak dziwnie przy jakimś chłopaku. Jej serce waliło, zupełnie jakby chciało wyskoczyć z piersi, oddech przyśpieszył niemal uniemożliwiając złapanie powietrza do płyc, a policzki piekły, jakby płonęły żywym ogniem.

-Kurcze... Co się dzieje? - zapytała siebie cicho, oddychając głęboko. Ruszyła powolnym krokiem w stronę sali, starając się uspokoić.

-To niemożliwe bym reagowała tak na chłopaka... - mruknęła siadając na swoim miejscu. Nadal czując gorąc na twarzy klepnęła się kilka razy w policzki, mając nadzieję, że to pomoże. 

-Kira? Co się dzieje? - szepnął jej kolega, zauważając dziwne zachowanie współpracownicy. Najpierw wyciąga z pomieszczenia jednego z artystów a potem wraca cała czerwona, zachowując się najmniej dziwnie. Zachowywała się jak nie ona. Powinna go od razu opierniczyć za wtrącanie w jej sprawy, a nie spuszczać wzrok. Do głowy od razu przyszła mu myśl, że źle się czuje przez taki natłok pracy i sam stres.

-T-tak, wszystko gra - taka odpowiedź go ani trochę nie przekonała. Pracowali razem od czasu gdy tylko przyjęto dziewczynę, i kto jak kto, ale on znał ją lepiej niż mogło się wydawać. 

-Nie ściemniaj mi tutaj maluchu - uśmiechnął się i wstał biorąc jej płaszcz do ręki - Panowie na dzisiaj koniec, wszystkim przyda się odpoczynek. Dokończymy jutro... - powiedział do zespołu, do którego dołączył przebrany lider,  schylił się do dziewczyny. 

-Daj spokój, możemy jeszcze nagrywać... - mruknęła kładąc dłonie na konsoli. 

Max jednak wiedział swoje. Złapał za oparcie jej krzesła obrotowego i odciągnął ją od urządzeń, wbrew jej woli pokazując, że na dzisiaj kończą pracę. Jiminowi, który na to patrzył przez chwilę drgała powieka z nerwów. Jak jakiś obcy chłopak mógł tak postępować z jego młodszą siostrą? Nie wiedział czy była z nim blisko, ale wiedział że już pała nienawiścią do tego siostroluba.

-Ja się nią zajmę - powiedział stając mu na drodze i uśmiechając do Kiry.

-Nie trzeba, odstawię ją do jej mieszkania - zapewnił anglik, kryjąc zdziwienie z oferty idola. 

-Nie ma mowy, MOJA siostra wraca ze mną - powiedział wyraźnie akcentując każde słowo. Zaczynała go drażnić zawziętość pracownika studia. Dlaczego po prostu nie odda mu siostry?

-Nie wspominała nigdy o bracie, skąd mam wiedzieć, że nie ściemniasz? - zapytał poważnie. Tutaj blondyna zabolało. Nie wspominała, bo od niego uciekła. Wyjechała z kraju, nie dając znaku życia przez kilka lat. Skoro nie powiedziała w pracy, że ma brata, to pewnie od niego uciekła. Był aż takim złym człowiekiem? Źle ją traktował? Uśmiech od razu zszedł mu z twarzy...

-To jest mój brat - powiedziała wstając z krzesła i zabierając swój płaszcz od zaskoczonego bruneta. Posłała mu przepraszające spojrzenie i podeszła do Jimina łapiąc go za nadgarstek. Nie czekając na żadną reakcję ruszyła do wyjścia, ciągnąc za sobą artystę.

-Masz mi wiele do wyjaśnienia! - zawołał gdy stali przed wejściem do budynku, a jego twarz owiał przyjemny nocny wiatr. Za nimi stała reszta BTS, czekając na rozwój wydarzeń.

-Co mam ci wyjaśniać?! To, że miałam dość życia w twoim cieniu?! To chciałeś usłyszeć?!? - wykrzyczała mu w twarz, szokując go tak nagłym wybuchem. Nie sądził, że podniesie na niego głos, a już na pewno nie, że to z takiego powodu uciekła.

-Ja nie... nie wiedziałem - wydukał jedynie i przyciągnął ją do siebie, mocno przytulając.

-Jedziemy do hotelu. Wy musicie porozmawiać, ale nie na ulicy, nie chcemy kolejnej burzy w mediach... - zarządził Jin kręcąc głową na widok płaczącej w ramionach wokalisty dziewczyny. Nie tak miała wyglądać wizyta w Londynie...

But... She's my sister!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz