... 50...

532 26 1
                                    

-Nie tak! Psujesz brzmienie jego głosu! - krzyknęła na chłopaka obok siebie, który kolejny raz używał nieprawidłowo tak cudownego sprzętu, na jakim przyszło im pracować.

Kira od kilku dni większość czasu spędzała właśnie w pracy, działając ze składanką swojego chłopaka, by ta brzmiała jak najlepiej na oficjalnej prezentacji przed prezesem i resztą zespołu.

Chłopak miał kilka tylko swoich utworów i postanowił zapytać wytwórni co o nich sądzą. Jednak to ona, jego dziewczyna jako pierwsza usłyszała każdą piosenkę i krew ją zalewała gdy facet obok niej tak strasznie psuł ciężką pracę wokalisty. Utrudniał pracę nawet jej! W końcu jak można pomylić guziczki, leżące na przeciwnych stronach klawiatury i wpisać błędny kod dostępu? Przecież hasło do systemu mieli podane na kartkach przyczepionych do monitorów. A jednak!

-Nie denerwuj się tak, nikt nie zauważy - westchnął koreańczyk, tym razem całkowicie wyprowadzając dziewczynę z równowagi.

-Wyjdź stąd w tej chwili... - warknęła, patrząc na niego kątem oka.

-Co proszę? - wstał oburzony. Kira była od niego młodsza, a nie okazaywła mu nawet grama szacunku! Nie mówiła per. Oppa, czy  chociaż słuchała co mówił. Zwyczajnie mówiła mu po imieniu i rządziła, jakby ta składanka była jej.

-Wynoś się! Jeżeli takie masz podejście do ciężkiej pracy, jaką człowiek włożył w te utwory, to lepiej byś już wyszedł! - podniosła głos, pokazując palcem na drzwi.

Może i reagowała zbyt impulsywnie, ale wiedziała jak Kookiemu zależało. Tyle czasu nagrywali wszystko, by było idealnie a mógł to zepsuć pierwszy lepszy idiota. Nie mogła pozwolić by marzenia Jeona nagle rozsypały się w jej dłoniach, jak ten wazon stłuczony przez Namjoona.

Mężczyzna wyszedł z pomieszczenia, na odchodne rzucając nieprzyjemnym epitetem w stronę dziewczyny i trzaskając drzwiami. Było to niezwykle dziecinne i nie profesjonalne, ale nie jej przyszło go oceniać. Wolała zająć się swoją pracą i poprawić głupie błędy, zanim o nich zapomni.

°°°°

Jungkook powolnym krokiem szedł do sali, gdzie była jego dziewczyna niosąc jej kolację z pobliskiego baru. Sam dopiero niedawno skończył próby, na których choreograf wyciaskał z nich ostatnie poty. Mimo iż byli do tego przyzwyczajeni, to dzisiaj jak nigdy wszyscy padali ze zmęczenia. Gdyby nie to, że w recepcji poproszono go o sprawdzenie, czy Kira jest jeszcze w studiu nagrań, pewnie pojechałby do dormu z resztą. Sądził, że ta już dawno skończyła i teraz śpi w ich pokoju.

Ich pokoju...

Tak bardzo cieszył się, że cała kłótnia między nimi została wymazana z ich pamięci. Mogli na nowo cieszyć się swoją obecnością, razem leniuchować czy grać, co dziewczynie szło coraz lepiej. Byli naprawdę szczęśliwi, czego mogli pozazdrościć im inni idole w związkach.

Zapukał do drzwi, ale nie słysząc by ktoś tam był nacisnął klamkę, wchodząc do środka. Widok jaki zastał był po prostu rozczulający.

Kira spała oparta na własnych ramionach, położonych na konsoli. W tle leciała cicho jego piosenka, która teraz brzmiała po prostu genialnie gdy słychać było jego głos i melodię a nie jak oddycha do mikrofonu.

Podszedł do dziewczyny i ten jeden raz postanowił jej nie budzić. Już kilka razy znalazł ją w takim stanie, ale wtedy zawsze przywracał jej świadomość i dopiero zabierał by w spokoju odpoczęła w zaciszu dormu. Ale skoro byli tu sami, to równie dobrze mogliby zostać, prawda?

Rozejrzał się po pomieszczeniu, a widząc dość sporą kanapę w rogu, uśmiechnął szeroko. Zaraz ostrożnie przeniósł czarnowłosą, kładąc delikatnie by się nie wybudziła. Uniósł kąciki ust i postanowił wyłączyć cały sprzęt, najpierw zapisując zmiany jakie wprowadziła dziewczyna. Już raz zdarzyło mu się tego nie zrobić z czystej niewiedzy. Zmarnował wtedy trzy dni swojej ukochanej, która musiała wszystko nadrobić, a on dostał zakaz rozpraszania w tamtym czasie. Było mu tak głupio, że w czasie swoich przerw w próbach latał do niej z kawą czy gorącą czekoladą, by jakoś poprawić jej humor. Niezmiernie cieszył się wtedy, że Kira woli pracować sama i mogli pozwolić sobie na czułe przeprosiny jak i podziękowania. Co prawda chłopaki zaskoczeni byli, skąd nagle miał chęci do dalszego tańca, skoro wychodził zmęczony. Cóż... malinki na jego szyi dopiero po którymś razie zaczęły wszystko tłumaczyć.

Gdy wszystko było już wyłączone zdjął trampki, tak samo swoje jak i dziewczyny po czym położył się obok swojej małej kuleczki mochi, przytulając jej ciało do swojego by obojgu było chociaż odrobinę cieplej w nocy. Będzie musiał pamiętać by przynieść tu następnym razem koc na takie okazje...

°°°°

W dormie za to Jimin latał jak głupi chowając wszystkie rzeczy Kiry u lidera w pokoju. Miał tak naprawdę tylko noc na przygotowanie wszystkiego tak, by jego rodzice rano nie poznali prawdy.

Kira wspominała mu w końcu, że skoro wie on to tak ma zostać. Nie po jej myśli było mówienie rodzicom, że żyje i ma się dobrze więc jako starszy brat musiał to uszanować. W końcu skoro zwodziła tak przez kilka lat jego to i ich rodzicom kolejne kilka, a może i kilkanaście lat nie zrobi różnicy... Prawda?

W końcu wokalista dalej pamiętał te fałszywe łzy matki. Ten nieszczery płacz nad pustą trumną i ten sztuczny szał w jaki wpadła w domu po całej uroczystości.

Tylko dlaczego udawała wszystko i nagle grała świętą? W końcu zapowiedziała swoją wizytę jedynie w scelu sprawdzenia czy dziewczyna jego lidera jest jej córką, czy jest jedynie tak bardzo podobna. W końcu skąd mogła wiedzieć, że w stolicy naprawdę jest jej najmłodsze dziecko? Na dodatek zakochane w jednym z jego przyjaciół, zresztą też najmłodszym...
Jak tak teraz o tym pomyślał to cieszył się, że Kira nie wybrała NamJoona czy SeokJina bo przy nich nie miałby nic do gadania. A tak? W końcu Jungkook był młodszy, więc miał nad nim jako tako władze jako Hyung... No, tak przynajmniej sobie to wmawiał.

Dobrze wiedział, że władzę ma tak naprawdę jego siostrzyczka. Nie musiała z resztą zniżać się do płaczu bo stanowczy ton wystarczał by nie jednego postawić do pionu.

Podobało mu się jak bardzo wyrobiła sobie charakterek w Londynie. Była prawdziwa, a nie jak większość dziewczyn sztucznie przesłodzona. Kiedy chciała potrafiła uderzyć, a nie jednego złamać samymi słowami. Dziwił się, że jeszcze nie pokazała wszystkim tej strony swojego charakteru, ale czego się spodziewał? W końcu chciała by znali jej plusy i dobrą stronę, które skutecznie chwały tego małego diabełka który w niej siedział.

Odłożył jej ostatnie ubrania do pokoju Nama, który nie widział tego pozytywnie. Miał grać? Udawać, że on i Kira to para? A Kookie? Jakoś nie widział przytulania jego dziewczyny na jego oczach, czy całowanie jej policzka. W końcu do muśnięcia ust by się nie posunął. Widział jak maknae patrzy na Park i nie miał zamiaru tego psuć.

-Jimin-ah, ja nadal tego nie widzę - powiedział szczerze. Patrząc na samo zachowanie młodszego miał wątpliwości czy ten na takim stresie niczego nie palnie.

-Wszystko się uda. Pamiętaj tylko by zwracać się do niej YouJin albo Youniś - poinstruował i kolejny raz zadzwonił do siostry, ale z takim samym efektem jak od kilku godzin - nie odebrała...

Mógł jedynie mieć nadzieję, że wróci rano z Kookiem którego też nie było w dormie. Pamiętał jak ten poszedł do studia nagrań w poszukiwaniu swojej dziewczyny i kazał im nie czekać.

Na pewno byli więc razem, prawda?

W końcu z kim jak kim, ale z ich Golden Maknae Kira była bezpieczna...

But... She's my sister!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz