...15...

1.1K 54 17
                                    

Z samego rana każdy z chłapaków zwykle był niezbyt przytomny. Jak jeden szukali czystych kubków na poranną kawę, dochodząc szybko do wniosku, że ich najmłodszy znowu zapomniał wstawić naczynia do zmywarki.

Tae przetarł zmęczone oczy i postanowił obudzić Jimina i Kirę, których jako jedynych nie było w kuchni. Spokojnym i powolnym krokiem udał się do odpowiedniego pokoju, zapukał cicho i wszedł, od razu zakrywając usta dłonią by się nie zaśmiać. Ich wokalista leżał plackiem na swoim łóżku, a na jego klatce piersiowej, jak gdyby nigdy nic spała sobie jego siostra. Pogrążona w mocnym śnie, nie przejmowała się zupełnie niczym. Nie liczyło się dla niej, że spodenki nieco za mocno podkreślają jej kształty a bluzka podniosła się podczas wiercenia, przez co jej piersi przylegały do nagiej klatki piersiowej blondyna. Liczył się sen...

-Pomóż mi, a nie tak stoich - szepnął prosząco, nie mogąc nawet się ruszyć. Nawet małe przesunięcie sprawiało, że brunetka się kuliła wbijając mu coraz bardziej kolano w krocze.

-Wiesz... Niby wygrałeś... Nie wiem czy powinienem - zaśmiał się i zrobił im szybko kilka zdjęć, by mieć pamiątkę. Nie przyznałby tego na głos, ale zdjęcia mogły mieć również ukryty cel...

-No zdejmij ją ze mnie, to nie dobrze, że reaguję na własną siostrę - warknął czując jak w jego szortach, w których spał, zaczęło robić się mało miejsca. Przeklinał w myślach to, na jaką atrakcyjną kobietę wyrosła jego siostrzyczka...

-Dobra dobra - podszedł i delikatnie złapał dziewczynę, zaraz unosząc ją jak księżniczkę. Nie zdążył nic zrobić, gdy Kira opatuliła jego szyję ramionami, wtulając się w niego. Momentalnie poczuł jak przechochi po nim fala gorąca, a po plecach przyjemny dreszcz.

-Nareszcie... - mruknął pod nosem blondyn wstając, spojrzał na swój problem w spodenkach i zaklął cicho, idąc w stronę łazienki.

-Nie zapomnij posprzątać! - zawołał za nim i ruszył z dziewczyną do kuchni, albo chociaż salonu, gdzie mogłaby jeszcze sobie pospać.

°°°°°

Kiedy się obudziła nikogo poza nią nie było w dormie. Skrupulatnie przeszukała wszystkie pokoje z przyzwyczajenia ogarniając odrobinkę w każdym z nich. Nie ruszała żadnych prywatnych rzeczy chłopaków, ale pościeliła ich łóżka i zebrała brudne ubrania idąc z nimi do ich mini pralni obok łazienki. Postanowiła zrobić swoim gospodarzom obiad albo kolację. Nie miała co prawda pewności kiedy wrócą, ale wolała być przygotowana.

Szybko ubierając się w dresy i bluzę wyszła na miasto, robiąc potrzebne jej zakupy w pobliskim markecie. Kupiła też kilka paczek żelków, stwierdzając, że raczej nie powinna od nich przytyć, a skoro żaden z nich nie zobaczy jaką chemią się objada, to nic jej się nie stanie.

Szybko uporała się z powrotem i przygotowała wszystkie składniki, zaraz zaczynając robić ciasto i farsz na pierożki gioza. Robiła je kiedyś w Londynie, gdy po spróbowaniu tych, jakie tam robili się rozchorowała. Do dzisiaj nie wiedziała co tak naprawdę zjadła, że potem umierała przez tydzień.

-O, pranie! - zawołała aszczęśliwa i zlepiła ostatniego pierożka, zaraz wrzucając go do reszty na wrzątek. Gdy upewniła się, że moc płyty indukcyjnej jest prawidłowa, udała się po ubrania chłopaków, które dzięki odpowiedniemu programowi były od razu suche.

Jak przystało na panią domu poskładała ubrania, roznosząc wszystko do odpowiednich pokoi. Całe szczęście pamiętała, która bluza, do którego z chłopaków należała. Dokończyła obiado-kolację i jeszcze zdążyła się wykompać! Nie czując się ani trochę źle z tym co robiła, usiadła w samym ręczniku na wyspie kuchennej. Związała w niechlujnego koka włosy i zgarnęła jabłko, jedząc je sobie spokojnie i machając nogami niczym małe dziecko z ADHD.

-Wróciliśmy! - usłyszała i zakaszlała gdy przez przypadek połknęła za duży kawałek owoca. Nie mogli zobaczyć jej w takim stanie! Co by sobie pomyśleli?!

Szybko zeskoczyła z blatu i trzymając ręcznik nad piersiami, by na pewno go nie zgubić, pognała do pokoju Kooka, gdzie były jej rzeczy. Nie trafiając na nikogo po drodze, wkroczyła do odpowiedniej sypialni. Jakie było jej zaskoczenie gdy wszyscy weszli tam zaraz za nią, zerkając na nią w lekkim szoku. Mimo iż każdy się uśmiechał, wiedziała że coś się za tym wszystkim kryje i wcale jej się to nie podobało.

Cofnęła się o krok do tyłu, czując jak ich spojrzenia ją zawstydzają. Dopiero gdy odchrząknęła jej brat jakby się ocknął. Czyżby zapomniał, że są do cholery spokrewnieni?

-Będzie się tak gapić, czy łaskawie dacie mi się ubrać? - warknęła rozdrażniona, a gdy nie otrzymała odpowiedzi zabrała szybko przypadkowe ubrania, wychodząc z pokoju. Zamknęła się w pierwszej lepszej sypialni, tam naciągając na siebie podkoszulek i rurki, które jeszcze w Londynie "pożyczyła" od Yoongiego.

-Wychodzę... - mruknęła pod nosem i zakładając trampki wyszła z budynku, idąc w stronę parku który mijali jadąc z lotniska.

Nie miała pojęcia co w nich wstąpiło, ale teraz miała to gdzieś. Nie chciała zmarnować swojego czasu, bo i tak za wiele go dzisiaj straciła na rzeczy takie jak sprzątanie i gotowanie. I dla kogo? Najwyraźniej dla siedmiu napalonych facetów, których polubiła bardziej niż na początku chciała. Nie sądziła, że tak szybko się zaprzyjaźnią. Z każdym miała coś wspólnego, nawet jeżeli w małym stopniu, to zawsze jednak.

Miała przecież pomóc Jeonowi w angielskim, o co prosił ją jeszcze podczas gdy ta go ogrywała na konsoli. Wydało jej się to wtedy zabawne, ale widząc jego powagę od razu się zgodziła. Chciała jakoś przyczynić się do ciężkiej pracy, jaką wykonywał on i pozostali. Chciała być jak ten anioł stróż, czuwając nad nimi i strzec od zła.
Ale jak kiedy oni zachowują się tak? - przemknęło jej przez myśl.

Nijak...

Musiała to zaakceptować, albo znaleźć inne miejsce do zostania na resztę czasu w Koreii. Nie miała zamiaru znowu obrywać za samo przebywanie przy chłopakach, tak jak wcześniej było za relację z Jiminem. Byłaby kłopotem... Kolejnym na ich drodze, którego dla dobra zespołu by się pozbyli. Zapomnieliby o niej, gdyby tak było dla nich lepiej.
Lepiej dla ich kariery...

Usiadła na trawie zaraz przy płynącym strumyku. Potrzebowała pozbierać myśli, ale zamiast tego tylko bardziej się zdołowała, mając ochotę płakać tak głośno, by zagłuszyć cały hałas miasta.

Po co ona wracała do tego kraju? Przecież tylko powróciły obawy, lęki...
Powrócił strach przed odrzuceniem...

But... She's my sister!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz