...33...

772 31 7
                                    

Jeon Jungkook był człowiekiem spokojnym. Czasami wykazywał nadmierne pokłady energii i zachowywał się jak dziecko z klepkami na oczach, ale był prawdziwym sobą. Starał się z całych sił by jego starsi koledzy nie widzieli w nim słabszego ogniwa. Wielokrotnie zostawał dłużej, by ćwiczyć kroki które mu nie wychodziły, czy powtarzać sobie tekst, który jak na złość nie chciał wejść do głowy. Chciał by widziano go jako dobrego człowieka, ale nawet ona sam popełniał błędy czy się mylił. Bywał zazdrosny... Tak, to zwłaszcza. Uwielbiał gdy ktoś zwracał na niego uwagę, zwłaszcza gdy był młodszy i niedoświadczony. Z czasem zaczął jednak szukać chwili dla siebie, czasu by odpocząć. 

Teraz mieli na to czas. Zwiedzali najróżniejsze wystawy w muzeach, słuchając uważnie jak Namjoon i Kira wszystko tłumaczą. Dziewczyna już przy drugim muzeum robiła to z wyraźną niechęcią, ale nie powiedziała ani złego słowa, czy nie wyraziła sprzeciwu. Wiedział że zapewne nie wytrzyma długo i w końcu powie im, że chciałaby zrobić coś innego. Sam zaczął już nudzić się oglądaniem broni, mundurów czy nawet pojazdów z czasów wojen. Oczywiście to wszystko  było ciekawe, ale nie kiedy ogląda się to szybko w obawie, że polskie Army jednak ich rozpoznają.

Cóż, sytuacja z telefonem wcale nie polepszyła humoru jego dziewczyny, a nawet jeszcze bardziej go zepsuła. Miał nadzieję że Jimin, który jego samego powstrzymał przed pójściem do niej, sam coś załatwi i w końcu po kilku godzinach na jej twarzy znowu zagości uśmiech jak rano gdy jedli w jednej z restauracji śniadanie. Co prawda dziwnie patrzyli na nich ludzie gdy zamawiali jakieś pierogi, ale dla nich liczyło się że bardzo im smakowały. Niby wyglądały jak ich pierożki, a różniły się na każdej płaszczyźnie!

Podbiegł do hyunga, idąc obok niego i zerkając na Koreankę. Było mu trochę głupio bo to jakiś chłopak, którego co prawda poznał, ale jednak obcy chłopak, a nie on, wywoływał uśmiech na twarzy jego dziewczyny.

-Hoseok-hyung powiedział, że to on odkupi jej telefon - mruknął, chcąc rozpocząć rozmowę co mu wyszło, bo usłyszał śmiech swojego starszego kolegi.

-Powiedz to jej, nie wiem czy będzie chciała się na to zgodzić - stwierdził Jimin, kiwając głową na roześmianą siostrę. Zastanawiał się o czym jeszcze poza tym co usłyszał, mówił jej ten chłopak, że ta tak strasznie się cieszy i głośno śmieje...

-Racja... - mruknął i poczuł lekką zazdrość. Dlaczego nie szedł teraz obok niej, wywołując takiej reakcji, jak zwykła rozmowa z jakimś przyjacielem?

-Tylko się nie załam. Z tego co usłyszałem 'His Boyfriend' ma jakiś kłopot, z którego się tak śmieją. Nie masz się o co martwić króliku - uspokoił młodszego Chim i roześmiał na widok jego zadowolonej z takiej wiadomości miny.

-Może zabierzemy ją na lody, co? To powinno poprawić jej humor - zaproponował i gdy uzyskał aprobatę uśmiechnął się jeszcze szerzej - Kira!! Kończ bo idziemy na lody!!

Na dźwięk jego głosu od razu się odwróciła i szybko rozłączyła, z uśmiechem podbiegając do dwóch tak ważnych w swoim życiu chłopaków, a właściwie mężczyzn. Oddała bratu telefon, jeszcze raz bardzo dziękując i chwyciła wystawioną w jej stronę dłoń młodszego z nich. Złączyła ich palce i uśmiechnęła szczerze.

-A gdzie idziemy na te lody? - zapytała niczym małe dziecko ciągnąc go bardziej do przodu. Cóż, ta jedna rzecz potrafiła naprawdę poprawić jej humor, nawet zepsuty przez utratę czegoś tak ważnego jak telefon. Ale był tylko rzeczą, prawda? Zdjęć i muzyki którą sama nagrywała z artystami już nie odzyska, ale może zacząć zbierać kolekcję wspomnień na nowo.

-Przed nami jest lodziarnia, którą polecił nam menadżer, tam zjemy - wytłumaczył szybko liter pojawiając się obok tak jak i reszta. 

-J-Hope stawia nam lody, jako przeprosiny - stwierdził szybko Yoongi, pokazując język drugiemu raperowi. 

-On stawia w takim razie Kirze - ostudził jego zapał Jin, kręcąc z politowaniem głową. 

-Ej, czemu jest tak cicho? - zapytała nagle Kira, nie słysząc ciągłego gadania Taehyunga - Gdzie kosmita? - zapytała patrząc za nich wszystkich.

-Co do... Tae!! Zostaw to drzewo i chodź!! - krzyknęła 'mama', na co chłopak w tyle szybko przestał robić sobie zdjęcia z dębem i dołączył do reszty.

-Tae, nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać - szepnęła gdy wbił się obok niej i zaczął pokazywać wyniki swojej sesji zdjęciowej.

-Mów sobie co chcesz, ale to drzewo będzie teraz sławne i to dzięki mnie Kira. Nie jakiemuś Mendesowi czy Sheeranowi a mnie!

Tak jak wszyscy parsknęła śmiechem, stwierdzając że lepszego miejsca dla siebie nie widzi, jak pomiędzy tymi wszystkimi chłopakami, przy których nawet proste drzewo może stać się sławne...

But... She's my sister!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz