...49...

515 24 3
                                    

Nieporozumienia rodzą kłótnie, a te czasami doprowadzają do tego, że nawet najbardziej zżyte rodzeństwo nie odzywa się do siebie przez lata. W przypadku Kiry i Jimina na szczęście udało się tego uniknąć. 

Chim z lekkim trudem wyjaśnił jak doszło do tego, że Sophie wylądowała pół naga w jego łóżku, na co nawet wcześniej wspomniana się śmiała. Cóż, wokaliście nie było do śmiechu, gdy siostra wyzywała go dobrą godzinę od chamów, gwałcicieli i seksoholików. Nie wiedział skąd nagle u niej takie zdanie o nim, ale wolał o to nie pytać i po prostu dać jej się zmęczyć. Dopiero wtedy dała sobie wyjaśnić całą sytuację. Zaskoczenie, to niewystarczające określenie na reakcję dziewczyny, gdy dowiedziała się co zrobił jej brat. Wstał w środku nocy by odebrać i zabrać do siebie pijaną w trzy dupy dziewczynę, którą ledwo znał.

-Ale nadal zostaje jedno pytanie...Dlaczego poszłaś pić? - Kira zapytała Sophie, która piła wodę. O mało się nią nie zachłysnęła, słysząc pytanie. Siedzieli w końcu w salonie ze wszystkimi chłopakami.

-Jakby to... - powiedziała gdy kaszel ustał - Wróciły do mnie nieprzyjemne wspomnienia... - powiedziała jedynie i uśmiechnęła się, by nie było widać, że jednak jest smutna z tego powodu.

-O wypadku sprzed kilku lat? - zapytała ciemnowłosa, szokując wszystkich, a najbardziej starszą od siebie, która spojrzała na nią wystraszona. Kira nie chciała być nieuprzejma, chciała jednak wiedzieć, czy informacje jakie znalazła były prawdziwe.

Sophie jednak się nie odezwała, dalej patrzyła na nią tym samym, przerażonym spojrzeniem, czując jak powoli blednie i robi jej się słabo. Wszystko na nowo wracało. Pamiętny pierwszy samochód, pierwsza przejażdżka i ten cholerny dzieciak przez którego wjechała w drzewo stroną, gdzie siedziała jej matka w ósmym miesiącu ciąży. Jak dzisiaj pamiętała moment jak ludzie pomagają jej wysiąść, jak krzyczała do swojej rodzicielki, ale ta nie reagowała...

-Sophie? - powiedział siedzący obok niej Jimin, zmartwiony tym jak ta zaczyna się trząść.

-Słabo mi... - powiedziała jedynie nim bezwładnie opadła w jego ramiona.

-Kira, wyjaśnisz mi co się dzieje? - zapytał, układając głowę dziewczyny na swoich kolanach. Delikatnie klepał jej policzki, mając nadzieję że ta zaraz się obudzi i do dormu nie będzie trzeba wzywać karetki.

-Ostatnio zastanawiałam się, skąd u niej tyle tatuaży, ta agresja do fanów, przed którymi nas obroniła... Ja sprawdziłam ją w internecie. Opisali tam wypadek, którego sprawcą była własnie Sophie. Zginęła wtedy jej matka i jeszcze nienarodzony brat. Jako, że ta była niepełnoletnia bo dopiero uczyła się jeździć, została wysłana do poprawczaka... - wyjaśniła i spojrzała po twarzach zebranych. Każdy był zaskoczony takim obrotem spraw. Cóż, Polka nie wyglądała na grzeczną dziewczynkę chodzącą do kościoła co niedzielę, ale nie widzieli w niej też złej osoby. Może na pierwszy rzut oka wyglądała na złą, ale gdy by nie zwrócić uwagi na rysunki na ciele, kolczyki na twarzy i kolor włosów... Była zwykłą, trochę zagubioną młodą-dorosłą.

-I wspomniałaś o wypadku bo..? - zapytał jeszcze Chim, któremu udało się obudzić dziewczynę.

-Jak teraz o tym myślę... To ciekawość zrobiła swoje - przyznała, dopiero czując, że powinna jednak trzymać język za zębami. 

Spojrzała na rozbudzoną i zaskoczoną dziewczynę, która najwyraźniej polubiła jej brata, skoro zamiast szybko podnieść się z jego kolan, jedynie się uśmiechnęła. Było to na swój sposób urocze, bo jak na to nie patrzeć ta dwójka do siebie pasowała, zwłaszcza gdy porównało się ich całkiem odmienne charaktery.

-Już lepiej? - zapytał dziewczynę Jin, który zaraz pojawił się też ze szklanką wody. Ta, którą wcześniej trzymała upadła na dywan, ale nikt się tym nie przejął.

But... She's my sister!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz