...8...

1.3K 63 7
                                    

Kolejny tydzień był koszmarnie trudny dla całej ósemki młodych. Każdy starał się jak mógł, by klip do gry i opening do anime wyszły jak najlepiej się da.

Kira razem z Maxem na zmianę zarywali nocki, montując całą ścieżkę dźwiękową w taki sposób, by spełniała wymagania każdego z producentów. Jak na złość było ich aż trzech, a każdy miał zupełnie inny gust. Gdy jednemu podobało się brzmienie melodii, drugi był zdania, że nie tego oczekiwał i tak na okrągło.

-Rozumiem, zmienię to... - mruknęła po rozmowie z szefem. Znowu dostała listę zmian do wprowadzenia, z podkreśleniem rzeczy jakich nie wolno jej zmienić. Niechętnie ruszyła do własnej sali, gdzie w pomieszczeniu z mikrofonem grali na telefonach Kook i Jimin, a przy konsoli siedzieli Namjoon i Yoongi, starając się jej pomóc.

Gdyby nie obecność chłopaków i ich reagowanie gdy ta przysypiała albo nie jadła, zapewne zostawałaby w pokoiku 24 na dobę, zasłaniając się pracą.

Niestety dla niej, ale dobrze dla jej zdrowia, chłopaki przychodzili gdy tylko mieli chwilę czasu, wparowując z uśmiechami do jej królestwa, kusząc zaraz zapachem z pobliskiego fast foodu. I nawet pomimo tego, że nie znosiła takiego jedzenia, a im nie wolno było jeść takich ilości kalorii, to wszyscy zajadali się z przyjemnością. Wiedzieli, że nikt ich nie widzi, a jakiekolwiek dźwięki nie przejdą przez wyciszone ściany.

-Ja już naprawdę zastanawiam się jak to zrobić, by spodobało się każdemu z tych idiotów... - mruknęła zajmując swój fotel. Siedząc między dwoma facetami czuła się nie mniej dziwnie, ale i nieswojo. Znała ich w końcu kilka dni... Ta kilka dni, w czasie których byli w jej domu częściej niż ona sama.

Chłopakom bardzo na rękę było przesiadywanie w jej mieszkaniu. Nie martwili się o fanki, bo na osiedlu nie mieszkało żadne dziecko a starsi, odpoczywający na emeryturze. Jin gotował od rana obiad, niczym mama całego zespołu, Hobi zajmował się porządkiem, który przy tylu chłopakach mimo wszystko trudno było utrzymać a Tae po prostu wylegiwał się w jej pokoju, robiąc sobie masę zdjęć do wrzucenia na portale społecznościowe. Tak przynajmniej sam tłumaczył, bo zamykał się w pokoju, by pobyć samemu. W rzeczywistości po cichu uczył się angielskiego, by nie musieć ciągle liczyć na tłumaczenie pytań i zwrotów przez lidera... Był dorosły i chciał by za takiego go postrzegano, nawet jeżeli czasami się tak nie zachowywał.

-A co tym razem jest źle? - zapytał niższy z raperów, zabierając jej z ręki notes. Przeczytał kilka wersów, zaraz jednak pokazując na podpunkt, którego nie był w stanie sam przetłumaczyć.

-Za niski wskaźnik damskiego głosu... Uważają, że w tym wszystkim powinna być też delikatna nuta kobiecego wokalu... - odchyliła się znacznie na fotelu, przeklinając w myślach na brak czasu na szukanie kogoś kto zaśpiewa.

-Znamy kilka osób, możemy kogoś ściągnąć - zaproponował RM, wyjmując swój telefon.

-Ta osoba musiałaby być tutaj już dzisiaj wieczorem, bo rano do sprawdzenia idzie nowa wersja... - mruknęła gasząc jego zapał.

-Więc spróbuj ty - usłyszeli z głośników w pomieszczeniu głos Jimina, który aż wstał do mikrofonu, by obwieścić wszystkim zebranym swój pomysł.

-Ja nie śpiewam - zaśmiała się. Przecież nigdy nie śpiewała. Nie było mowy by umiała to robić. Ten dar przydał Jiminowi, nie sądziła by dwoje rodzeństwa było w ten sposób uzdolnione...

-Chociaż spróbuj. Najwyżej znowu stwierdzą, że to nie to, czego oczekiwali - osobiście złapał ją za rękę ciągnąc do pomieszczenia obok.

Gdy stała przed mikrofonem obok niej stanął Kookie, a po drugiej ChimChim, by asekurować ją tekstowo i wokalnie. W parę sekund przejrzała tekst piosenki i gdy została w słuchawkach puszczona melodia, czekała na swój moment, cała trzęsąc się ze stresu.

-...So if love is nothing more than just a waste of your time - zaśpiewała zaraz po Kookim, ale jej głos wyraźnie nieprzyzwyczajony do śpiewu brzmiał, jej zdaniem po prostu źle.

Mimo wszystko zaśpiewała do końca, siląc się na uśmiech podczas całego utworu. O ile partie śpiewane przez chłopaków były piękne, tak siebie za śpiew, jego barwę i czystość miała ochotę po prostu zabić. Nigdy nie śpiewała za wiele, bo to w wannie się nie liczyło. W końcu łazienka to inna akustyka, która sama w sobie robiła zawsze z jej marnego śpiewu coś ładnego.

Jak najszybciej mogła wróciła na swój fotel i złapała za swoje słuchawki nauszne, zaraz je zakładając. Położyła na konsoli dłonie i zamknęła oczy wsłuchując się w wersję gdzie i ona śpiewa. Gdy wyciszyła własny oddech i dźwięk tego jak dreptała nerwowo w miejscu, nałożyła na siebie dwa utwory, sprawiając że jej własny głos dorabiał za delikatne chórki.

-Tak jestem w stanie to zostawić... - mruknęła, patrząc na zaskoczoną minę brata.

Jimin był nie tylko zaskoczony jej umiejętnościami ale i precyzją. Bez problemu wyłapywała najmniejsze błędy i usterki dźwiękowe, bez problemu się ich pozbywając, albo je ukrywając. Gdy zaczynała się tym interesować sądził, że sobie nie poradzi i pójdzie na wybrane przez rodziców studia. Wtedy był w dużym błędzie, który dopiero zauważył. Lepiej późno, niż wcale...

-Mi się podoba, co jeszcze trzeba z tym zrobić? - zapytał Kook, opierając się delikatnie na jej ramionach. Żadnego problemu nie widział w swoim zachowaniu, w końcu oboje byli ze sobą dość blisko. Jungkook nie wiedział dlaczego, ale czuł jakby z Kirą rozumieli się bez słów. Była niezwykle piękną Koreanką o cudownym charakterze i usposobieniu, ale on widział ją raczej jak siostrę, tak przynajmniej to sobie tłumaczył.

-Hmm... Nic. Wprowadziłam już zmiany z listy - stwierdziła zapisując szybko nowy utwór i wysyłając go do szefa. Naprawdę liczyła, że tym razem będzie dobrze i praca nie zostanie znów cofnięta do punktu wyjścia...

But... She's my sister!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz